Niedawno Dawid Podsiadło uszczęśliwił fanów swoim koncertem w Gdańsku. Stadion zapełnił się po brzegi, gdy doszedł do skutku występ planowany od dwóch lat. Artysta spełnił wszystkie oczekiwania fanów, a nawet dał im więcej. Zachwycił kreatywnością, energią i empatią.
Niegdyś skromny chłopak z talent show porywa dziś tłumy. Pandemia udaremniła jego plany w 2020 r., ale teraz wszystko to Dawid nadrabia. Koncert w Gdańsku był spektakularnym powrotem na scenę. Piosenkarz zaprosił do wspólnego występu gości z muzycznej branży. Niespodzianką była u boku Podsiadły zjawiskowa Sanah. Zaśpiewali razem „Ostatnią nadzieję”.
W połowie koncertu artysta opuścił scenę, by można było pokazać krótki materiał o wojnach w Syrii i w Ukrainie. Choć potem Podsiadło wrócił na scenę, ponownie przerwał koncert, wypowiadając spontanicznie: „O matko! Stop!”. Zauważył, że ktoś stojący przed nim w tłumie stracił przytomność. Dawid czekał, aż tą osobą zajmą się ratownicy i zapewniał wszystkich, że jeśli będzie potrzeba, to on sam też włączy się do ratowania. Kiedy już sytuację opanowano, rzucał żartami i upewniał się, czy wszyscy dobrze się bawią.
Gdy wykonał ostatni numer i zszedł ze sceny, powrócił jeszcze ponownie z Taco Hemingwayem. Przebrani w ortaliony zaśpiewali razem „Tamagotchi”, a potem jeszcze „W piątki leżę w wannie”. Był też „Małomiasteczkowy” hit. Publiczność była usatysfakcjonowana. Teraz pora na kolejne plany i sukcesy.
Halina Kossak
