„Amerykanie będą potrzebowali wiz do Europy”, „Płatne wizy dla Amerykanów podróżujących do Polski”, „Unia wprowadza wizy dla Amerykanów” – to tylko trzy przykłady tytułów, jakie obiegły media na początku marca. Każdy z nich mówi jednak nieprawdę, bo obywatele USA do podróży do krajów Unii Europejskiej nie będą potrzebować wiz, a jedynie wypełnienia wniosku przez internet i uiszczenia symbolicznej opłaty. Tak będzie od 2021 roku.
Jak poinformowała Komisja Europejska, nowy europejski system informacji o podróży oraz zezwoleń na podróż (ETIAS – European Travel Information and Authorisation System) ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa wewnętrznego, utrudnienie nielegalnej imigracji oraz zmniejszenie opóźnień na granicach Unii.
ETIAS będzie zbierał dane podróżnych pochodzących z państw trzecich, których obywatele zostali zwolnieni z obowiązku posiadania wiz. Obywatele tych państw będą musieli przed przyjazdem do 26 państw członkowskich Unii, w tym Polski, wystąpić o zezwolenie na podróż. Wnioski będą składane za pośrednictwem strony internetowej lub aplikacji, za opłatą 5 euro.
W ramach systemu informatycznego decyzje pozytywne mają być wydawane w przeciągu zaledwie kilku minut (szacuje się, że będzie to około 95 proc. wniosków), natomiast w przypadku wątpliwości wniosek będzie rozpatrywany przez właściwe organy państwa członkowskiego, do którego cudzoziemiec planował wjechać. W przypadku decyzji negatywnych podróżnym będzie przysługiwało prawo do odwołania. Zezwolenia będą wydawane na 5 lat. Bez nich nie będzie możliwy wjazd na terytorium Unii.
– W sytuacji kryzysu migracyjnego idea ETIAS pozwoli na zachowanie dotychczasowych przywilejów cudzoziemcom z krajów zwolnionych z obowiązku wizowego, przy jednoczesnym podniesieniu standardów bezpieczeństwa państw członkowskich – ocenia ETIAS dr Anna Kosińska z Katedry Prawa Unii Europejskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Wokół nowego systemu rejestracji osób podróżujących szybko narosło wiele kontrowersji i przekłamań. Przede wszystkim pozwolenia na wjazd nie można porównywać do systemu wiz, jakie obowiązują na przykład Polaków chcących odwiedzić Stany Zjednoczone. Wypełnienie formularzu zajmie nie więcej niż kwadrans, bo wśród potrzebnych danych znajdą się jedynie: numer paszportu, adres internetowy i numer karty płatniczej.
W wielu mediach pojawiła się informacja, że wprowadzenie ETIAS to „zemsta” Unii Europejskiej na Stanach Zjednoczonych, które mimo wezwań ze strony Komisji Europejskiej, nie zniosły wiz dla 5 krajów Unii: Polski, Bułgarii, Chorwacji, Rumunii i Cypru. „Ponieważ nie osiągnięto porozumienia, w czerwcu 2018 roku Parlament Europejski zagłosował za wprowadzeniem wiz dla obywateli USA” – czytamy na kilku popularnych portalach. Przeczy temu jednak oczywisty fakt, że nowy system obejmie również obywateli kilkudziesięciu innych krajów, których mieszkańcy nie potrzebują obecnie żadnych wiz do wjazdu na terytorium krajów strefy Schengen. Prawdą jest natomiast to, że dzięki wprowadzeniu płatnej rejestracji Bruksela zarobi całkiem sporo pieniędzy. Liczba przyjazdów do strefy Schengen z krajów objętych ruchem bezwizowym sięga bowiem 40 mln (3/4 to Amerykanie).
Warto podkreślić, że ETIAS nie jest pierwszym unijnym systemem w obszarze polityki migracyjnej. W Unii funkcjonują już SIS (System Informacyjny Schengen), VIS (Wizowy System Informacyjny) i Eurodac (baza danych daktyloskopijnych osób ubiegających się o ochronę międzynarodową). Podobny system rejestracji podróżnych jak ETIAS stosowany jest przez wiele państw na świecie, w tym przez Stany Zjednoczone.
opr. ar