wtorek, 23 kwietnia, 2024
Strona głównaZnani i LubianiBlanka Lipińska o krok od Maliny

Blanka Lipińska o krok od Maliny

Dobrze mówią czy źle, byleby mówili – ta zasada budowania popularności sprawdza się najwyraźniej i tego zdania jest m.in. Blanka Lipińska, którą ucieszyła nawet nominacja do negatywnej nagrody filmowej. Pozostając w ogniu krytyki, pisarka i scenarzystka pozostaje na fali sławy.

Filmy na podstawie książek Blanki Lipińskiej otrzymały dwie nominacje do Złotych Malin. Fot. Media społecznościowe

Tradycją stało się, że przed zaszczytnymi Oscarami rozdawane są Złote Maliny za najgorsze filmy i kreacje aktorskie. Nominacje do nich są oczywiście przedstawiane z wyprzedzeniem. W tym roku w typowaniach do tych głośnych na cały świat antynagród znalazła się polska produkcja, za którą stoi Blanka Lipińska. Filmy na podstawie książek Lipińskiej otrzymały dwie nominacje. Ostatecznie nie zwyciężyły. „365 dni: Ten dzień” i „Kolejne 365 dni” miały szanse na anty-Oscara w dwóch kategoriach: „Najgorsza ekranowa para” i „Najgorszy remake, zrzynka lub sequel”. Niedawna nominacja nie była dla Lipińskiej czymś nowym. Miała już podobną wcześniej i nawet „wygrała”. Sprawił to w 2021 r. pierwszy erotyk z serii „365 dni”. Jednocześnie stał się on pierwszą polską produkcją w historii, która zdobyła słynną antynagrodę.

Pisarka ani przed dwoma laty, ani teraz, nie miała zamiaru ukrywać czy wstydzić się faktu, że jej erotyk tak nisko został oceniany za granicą. Na InstaStories poinformowała: „Mam nadzieję dostać nagrodę kolejny raz, tylko tym razem byłoby miło, gdyby ją przysłali… bo tej sprzed dwóch lat nie mamy do dziś”. – Kiedy pisaliśmy scenariusz do „365 dni”, powiedziałam: „Bardzo bym chciała, żebyśmy za film dostali Złotą Malinę. Na Oskara szans nie mamy, ale Złota Malina jest czymś, co jest drugie w kolejności i ją dostaniemy – wspominała pisarka w jednym z wcześniejszych wywiadów.

Autorka bestselerowego filmowego tryptyku nie jest z wykształcenia ani filmowcem, ani literatem. Uczyła się w studium kosmetycznym. Kiedyś też chciała być piosenkarką. Do Warszawy przyjechała z rodzinnych Puław w 2007 r. Pracowała jako menadżerka klubów, szkoliła kobiety zwane Ring Girls – wchodzące na ring pomiędzy rundami walki. Swoją książkę promowała rozbieraną sesją zdjęciową do CKM.

Halina Kossak

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -