Grudzień i idący z nim w parze sezon świąteczny to czas wyjątkowo wzmożonego ruchu na plantacjach choinek. Coś, co dla rodzin wybierających idealne drzewko jest tylko chwilą, dla hodowców oznacza lata przygotowań.
– Ludzie często myślą, że wystarczy zakopać drzewka w ziemi i odjechać. Ale tak naprawdę to długi proces. Zanim zasadzimy je na polu, mają już pięć lat. Dalsza hodowla zajmuje około 10 lat. I tak co roku ręcznie przycinamy, nawozimy, kosimy między rzędami. Jest to ogrom pracy i proces długotrwały – mówi Joe Dzen, hodowca w trzecim pokoleniu w Dzen Farms w Ellington.
Dzen Farms ma trzy farmy drzewne w Connecticut – jedną w Ellington i dwie w South Windsor. Jak przekazał ich właściciel, sama natura odgrywa dużą rolę w uprawie choinek. Nadmiar lub brak wody mogą spowolnić wzrost drzewa i mieć konsekwencje dla podaży nawet po latach.
W latach 2018-2021 występowały niedobory drzewek wywołane różnymi czynnikami. Według Dzena w tym roku podaż wygląda dobrze, a ceny na stanowym rynku już się ustabilizowały.
AM