czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaPoloniaFloryda„Trudne sprawy trzeba z Bożą pomocą podejmować i rozwiązywać”

„Trudne sprawy trzeba z Bożą pomocą podejmować i rozwiązywać”

Polska Misja Miłosierdzia Bożego w St. Petersburg jest jedyną polską parafią katolicką działającą na terenie St. Petersburg, Tampy i Clearwater, na zachodnim wybrzeżu Florydy. Misja działa od 1991 roku i jej głównym celem jest opieka duszpasterska nad Polakami zamieszkującymi diecezję St. Petersburg. Dodatkowo misja aktywnie wpisuje się w propagowanie wśród Polonii zamieszkującej podległe jej tereny polskiego i chrześcijańskiego dziedzictwa, ojczystej kultury i tradycji oraz polskiego języka. W minionym roku misja obchodziła jubileusz 30-lecia istnienia. O jej działalności oraz o tym, jakie wyzwania niesie ze sobą duszpasterstwo polonijne w XXI wieku, „Biały Orzeł” rozmawia z ks. kanonikiem dr. Andrzejem Gorczycą MIC, który od pięciu lat pełni funkcję proboszcza Polskiej Misji Miłosierdzia Bożego w St. Petersburg.

Polska Misja Miłosierdzia Bożego w St. Petersburg kultywuje polskie tradycje, m.in. te związane ze świętami (na zdj. ks. dr. Andrzej Gorczyca obok szopki, która w okresie Bożego Narodzenia zdobiła świątynię). Fot. Wojciech Hardyl

„Biały Orzeł”: Pięć lat temu, po nagłej śmierci ks. prałata dr. Burzawy, objął ksiądz funkcję proboszcza Polskiej Misji Miłosierdzia Bożego w St. Petersburg, wcześniej pełnił ksiądz posługę duszpasterską w  Narodowym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Stockbridge, MA. Jak ocenia ksiądz tę zmianę i współpracę z Polonią na Florydzie?

Ks. kanonik dr Andrzej Gorczyca MIC: Znany grecki filozof, Heraklit, wypowiedział takie słowa: „panta rhei” („wszystko płynie”), przyznaję mu słuszność. Podzielając jego frazę staram się w naszym polonijnym środowisku szukać nowych i skutecznych sposobów rozwiązywania istniejących problemów. Dzięki temu, że mamy ludzi szlachetnych, pracowitych i oddanych Panu Bogu i zaangażowanych w życie religijne Kościoła oraz w sprawy społeczne, pokonujemy wszelkie trudności i rozwijamy się w miarę naszych możliwości i potrzeb. W naszych wspólnotach ciągle rodzą się nowe idee i pomysły, czego żywym dowodem są wspaniale działające tutaj, na Florydzie, polskie kluby: Polskie Centrum im. św. Jana Pawła w Clearwater, Polonia, Inc. w St. Petersburg i Polish American Social Club Hudson, które inspirują nas do wielu nowych i cennych przedsięwzięć. Podejmują nieustannie nowe ambitne cele i odważne wyzwania.

A jak układa się współpraca Polskiej Misji z innymi polonijnymi organizacjami?

Zdecydowanie należy podkreślić przywiązanie do Kościoła górali z „Koła Podhalan nr 79” i nie tylko tych zrzeszonych – ich gorliwość i całkowite oddanie, a także fizyczną ofiarność. Chcę również mocno zaakcentować ich wielką i silną wolę w kontynuacji przekazywania następnym pokoleniom wartości i tradycji, wyniesionych z własnych domów i które otrzymali w spadku od swoich już dawno nieżyjących wspaniałych pradziadów!

Kolejną grupą, przed którą chylę czoła, to zacni nauczyciele naszych sobotnich szkół, którzy poświęcają naszym dzieciom i młodzieży swój wolny, sobotni czas. Oddanie pracują w krzewieniu języka polskiego, geografii i historii polski, a także celebrują wartości pięknych narodowych świąt, które przybliżają dzieciom poprzez naszą tradycję związaną z folklorem i obyczajami panującymi w Polsce. W tym momencie pozwolę sobie zacytować jakże aktualny przekaz: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Autorem tych słów jest kanclerz Jan Zamoyski. Mimo że od tamtego czasu upłynęło już ponad 400 lat, to ta znakomita sentencja nie straciła nic na swej aktualności. Pedagodzy i inne osoby, które mają coś do powiedzenia na niwie oświaty, chętnie przytaczają słowa Zamoyskiego. Głęboko wierzę w to, że jeżeli Jezus do czegoś nas zaprasza, to daje siły do realizacji obranych celów. Po ludzku sądząc uważam, że czasem te nawet nasze trudne sprawy zawsze trzeba podejmować z Bożą pomocą i z nadzieją rozwiązywać, od tego nie da się uciec.

Czy te wnioski płyną z księdza osobistych doświadczeń?

Tak, przed laty dotknęła mnie poważna choroba… Ale gdy czasem przychodzi zmęczenie, przygnębienie i trudny dla mnie czas, wtedy za charyzmatycznym mistykiem, księdzem z Neapolu, ojcem Dolindo Ruotolo, powtarzam słowa „Panie Jezu, Ty się tym zajmij”.

Nie jest łatwo przyjąć postawę tak głębokiej ufności…

Jeśli chodzi o pogłębianie naszego życia duchowego i wewnętrznego, nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości, że musimy nieustannie uczyć się tego od naszego największego Mistrza – Jezusa Miłosiernego. Jesteśmy członkami wspólnoty Polskiej Misji Miłosierdzia Bożego. Z tego powodu mamy przywilej i honor przywoływać z zapisków Dzienniczka św. siostry Faustyny zawołanie: „Jezu ufam Tobie”. Hasło to jest dewizą naszego życia.

Czy ta idea zawierzenia Bożemu Miłosierdziu jest bliska również parafianom?

Tak, wielokrotnie słyszę od moich parafian piękne, poruszające świadectwa wiary i widzę ich przywiązanie do Chrystusa i aktywne zaangażowanie w życie Kościoła. Taki widok mnie uskrzydla, dodaje sił i napawa radością. Niestety, przykro o tym mówić i może pesymistycznie to zabrzmi, taka jest prawda, nierzadko słyszę też gniew i ból, a czasami widzę nawet złość i pogardę w stosunku do Kościoła. Bywają też sytuacje trudne do rozwiązania i wtedy często emocje i nerwy biorą górę, ale po ponownym przemyśleniu i przeanalizowaniu spornej kwestii potrafimy wypracować tzw. „złoty środek”. Uważam, że najważniejszą rzeczą w pracy społecznej oprócz szczerych chęci jest umiejętność dialogu i konstruktywna rozmowa. My te cechy przy dobrej woli ostatnimi laty razem wspólnie wypracowaliśmy. Jest to nasz sukces, który dzisiaj razem nas połączył i służy całej wspólnocie.

Duszpasterstwo, choć wydaje wspaniałe owoce, nie jest łatwą posługą. Jaki jest księdza „przepis na kapłaństwo”?

Dziękuję Bogu za ludzi oddanych, pracowitych i zaangażowanych dla dobra sprawy, a takich nam dziś nie brakuje. Zawsze staram się otwierać swoje serce i wychodzić ludziom naprzeciw, wspierać ich. Czasami mam spore wątpliwości, czy jestem dobrze rozumiany, dlatego bardzo mi zależy na tym, aby każdy miał przeświadczenie bycia wysłuchanym i usłyszanym. Dla mnie jako kapłana bardzo ważne jest to, aby każda moja rozmowa prowadziła do konkretnych działań, a nie kończyła się tylko na miłym spotkaniu przy kawce. Ważne, by rozmowa doprowadziła do wspólnie wypracowanych i podejmowanych decyzji, a następnie wcielania ich w życie. Wyznam szczerze, że pogłębianie więzi wzajemnego szacunku i zaufania to jest właśnie moja droga i jest to przemyślany mój cel. W tych intencjach często się modlę, wypraszając światło Ducha Świętego i zauważam Jego pozytywne działanie.

Wielu ludzi przeżywa dziś kryzys wiary, pandemia chyba jeszcze pogłębiła ten stan…

Nie pytam ludzi, czy wierzą w Boga, tylko czy wierzą Bogu? My wszyscy potrzebujemy razem na nowo odkryć Jezusa – jako centrum naszych pragnień w drodze do zbawienia. Jeżeli chcemy coś zbudować, to tylko wspólnym wysiłkiem i wszyscy razem. To wymaga naszego nieustannego nawracania się. Wtedy nasze piękne pragnienia i dążenia staną się rzeczywistością. Św. Augustyn przypominał nam o tym wielokrotnie, że „Ludzką rzeczą jest upadać, ale szatańską trwać w grzechu”. Bardzo mi zależy na wierności Ewangelii i autentyczności życia wiarą. Tylko wtedy my sami i nasze wspólnoty odzyskają wiarygodność i tylko w ten sposób przyciągniemy innych do Chrystusa. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie przychodzi to tak łatwo ani lekko, jest to oczywiście długi proces. Nigdy nie wolno nam się zniechęcać i poddawać.

Jakie największe wyzwania wg księdza współczesne czasy stawiają przed kapłanami?

Myślę, że jedyną drogą kapłana jest pełne i całkowite oddanie się służbie oraz żmudna i mozolna praca prowadząca do wiary dojrzałej, wiary z osobistego wyboru, a nie tylko ze zwyczaju czy tradycji. Czyli jest to bezwarunkowa służba i pełne oddanie się często biednemu, samotnemu i opuszczonemu człowiekowi. Nasza wiara nie może być li tylko ckliwą czy sentymentalną – fanatyczną dewocją i pobożnością, ile godnym, szczerym i świętym wypełnieniem naszego powołania. Dziś wielkim wyzwaniem dla każdego duszpasterza oraz wszystkich nas w Kościele jest szukanie właściwej drogi prowadzącej do zbawienia. Ja tak to rozumiem, tak czuję i głęboko w to wierzę. Pomyślmy pozytywnie. Bóg przez swoje słowo dopomina się o prawdę. Sam to wyznał: „ja jestem drogą, prawdą i życiem” (Jan 14.6). Na tym polega nasza wiara, że mamy ufność i wierzymy, że jeśli Chrystus nas do czegoś wzywa, to On sam w nas jest sprawcą chcenia i działania.

W takim razie tego właśnie księdzu życzę – nieustającego wsparcia Chrystusa w kapłańskiej posłudze i prowadzeniu parafian do zbawienia.

Dziękuję. „Własnego kapłaństwa się boję, własnego kapłaństwa się lękam, przed kapłaństwem w proch padam i przed kapłaństwem klękam” – tak o swoim kapłaństwie pisał znany poeta–ksiądz Jan Twardowski. Własnego kapłaństwa się boję… Słowa te wskazują na wielką głębię i tajemnicę, jaką kryje w sobie kapłaństwo. Dziś ja sam snuję swoją refleksję nad tą tajemnicą, usiłując ją pojąć i zgłębić, ale za małe jest moje i każde ludzkie serce, aby tę prawdę do końca zrozumieć. Chcę mocno zaakcentować, że kapłaństwo to służba. Pragnę być sługą w Chrystusowym Kościele, tak mi dopomóż Bóg!

Rozmawiała Joanna Szybiak

spot_img

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -