SPECJALNIE DLA „BIAŁEGO ORŁA” WYWIAD Z AMBASADOREM USA W POLSCE MARKIEM BRZEZINSKIM PRZEPROWADZIŁ WALDEMAR PIASECKI
Z okazji nadchodzącego amerykańskiego Dnia Niepodległości udało nam się uzyskać specjalny wywiad z Markiem Brzezinskim, ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce, który dzieli się w nim refleksjami z dotychczasowego przebiegu misji w Polsce, mówi o amerykańsko-polskim partnerstwie oraz o wojnie w Ukrainie i wysiłkach, aby jak najszybciej powstrzymać agresję rosyjską oraz perspektywach Ukrainy w bliższym i dalszym planie.
Waldemar Piasecki: Kiedy rozmawialiśmy półtora roku temu, gdy miałem okazję przeprowadzać pierwszy w Twojej nowej roli wywiad dla polskich mediów, nikt nie mógł przewidzieć, co wydarzy się za miesiąc. Twoją misję w Polsce zdeterminowała wojna w Ukrainie. Spodziewałeś się, że wybuchnie?
Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski: Kiedy prezydent Biden po raz pierwszy poprosił mnie, abym został jego ambasadorem w Polsce, a później, kiedy byłem w szkole ambasadorskiej w Waszyngtonie, w październiku 2021 r., planowałem robić w Polsce i z Polakami rzeczy zupełnie inne niż to, co teraz robię.
Jednak zanim przyjechałem do Polski w styczniu 2022 r., zaczęliśmy widzieć i przekazywać naszym sojusznikom doniesienia wywiadu, że Putin planuje kolejną inwazję na Ukrainę na pełną skalę. Jeśli pamiętacie, wiceprezydent Harris odwiedziła kilka krajów w Europie, aby przekonać wszystkich, że to poważna sprawa. Biały Dom zwoływał rozmowy z sojusznikami, w tym z Polską, na długo przed inwazją. A nasza ambasada – w tym nasi oficjalni goście z Waszyngtonu – również dzieliła się informacjami z polskimi przywódcami. Dzięki temu byliśmy przygotowani.
Jak zareagowałeś na decyzję prezydenta Zełenskiego o pozostaniu na Ukrainie i odmowie ewakuacji w słynnych już słowach: „Nie potrzebuję podwózki, potrzebuję broni”?
To były słowa, które już weszły do historii! Putin i wielu międzynarodowych obserwatorów mogło założyć, że po rozpoczęciu inwazji prezydent Zełenski szybko przystąpi do ewakuacji siebie i swojej rodziny, aby rządzić na wychodźstwie z innego kraju. Podejmując decyzję o pozostaniu, Zełenski stanął w obliczu uzasadnionych zagrożeń dla swojego życia. „Wróg oznaczył mnie jako cel nr 1. Moja rodzina jest celem nr 2” – powiedział światowym przywódcom tuż na początku wojny. Pozostając w stolicy państwa, w Kijowie, pewną ręką zjednoczył naród. Stał się międzynarodowym symbolem ukraińskiej odporności i jedności. Wykazał się również odwagą, dzieląc się faktami takimi, jakie są, a nie takimi, jakimi chcielibyśmy, żeby były. Na nowo zdefiniował sposób, w jaki narody reagują na konflikty. Amunicją w wojnie informacyjnej prezydenta Zełenskiego jest po prostu stwierdzenie twardych faktów. W dużej mierze dzięki bezpośrednim prośbom Zełenskiego świat w swej zdecydowanej większości zastosował bezprecedensowy pakiet sankcji i kar przeciwko Rosji, izolując i paraliżując jej gospodarkę. Podczas gdy Putin prowadzi poprzez strach, Zełenski prowadzi poprzez nadzieję i zrozumienie. Ludzie widzą patriotę, wojownika, męża i ojca. W ten sposób wypełnił lukę między przywódcą a obywatelem.
Byłem bardzo dumny, gdy w grudniu zeszłego roku zobaczyłem, jak rząd USA przywozi prezydenta Zełenskiego do Waszyngtonu, aby spotkał się z prezydentem Bidenem i rozmawiał z Kongresem USA. Podobne uczucie dumy towarzyszyło mi, kiedy prezydent Biden podjął odważną decyzję o podróży do Kijowa przed swoim historycznym przemówieniem w Warszawie w lutym. Odpowiedzieliśmy na odwagę prezydenta Zełenskiego jednością celów i wspólnym zrozumieniem wszystkich naszych sojuszników, w tym Polski, co do wyzwań i szans. Kiedy Ukraińcy wygrają i wypchną Rosję z Ukrainy, będzie to największe poparcie dla zachodniej definicji demokracji i wolnego rynku, jakie zobaczymy od lat.
Stany Zjednoczone szybko zaczęły organizować w Polsce infrastrukturę wsparcia dla Ukrainy. Jakie wyzwania postawiło to przed kierowaną przez Ciebie placówką?
Na pewno nie było to dla nas jakimś zaskoczeniem. Byliśmy przygotowani na kryzys, ponieważ na długo przed 24 lutego prezydent Biden podjął decyzję o podzieleniu się informacjami wywiadowczymi z naszymi przyjaciółmi tutaj w Europie środkowej, aby wszyscy wiedzieli, jakie były defensywne i ofensywne postawy rosyjskiego wojska i aby wszyscy wiedzieli, co rosyjska elita polityczna zamierzała z tym zrobić. Tak więc w dniu inwazji, 24 lutego, my – Amerykanie, Polacy, mieszkańcy Europy środkowej – byliśmy gotowi. Byliśmy gotowi do wyjścia i byliśmy przygotowani. Myślę, że jednym z najbardziej bezpośrednich tego przejawów jest fakt, że jedna z naszych czołowych jednostek, 82. Dywizja Powietrznodesantowa, była w stanie przemieścić się do Rzeszowa w Polsce w ciągu 96 godzin. To niesamowicie szybka reakcja.
Po stronie cywilnej Departament Stanu wysłał zespoły na granicę z Ukrainą przed rozpoczęciem ponownej inwazji, aby pomóc ewakuować uciekających przed brutalną wojną Rosji, pomóc Amerykanom i uzyskać pomoc humanitarną dla przesiedleńców w Polsce.
Mieliśmy techniczną wiedzę na temat ośmiu przejść granicznych między Polską a Ukrainą, gdzie są szpitale, gdzie są parkingi. Byliśmy gotowi. I Polacy byli gotowi. Tak więc, pomimo tego, że była to monumentalna fala ludzka i że do Polski napłynęły miliony uchodźców, Polska była w stanie przyjąć do swoich domów i mieszkań miliony, które chciały tu zostać. W całej tej sytuacji był to ważny krok naprzód dla tego sojusznika NATO, Polski, dla Europy Zachodniej i społeczności transatlantyckiej.
Jakie uczucia wywołała w Tobie natychmiastowa pomoc Polaków Ukraińcom? Co myślałeś jako Amerykanin, ale i Polak z pochodzenia?
Patrząc na reakcję Polaków na napływ uchodźców, nieodparcie nasuwała się analogia Polski we wrześniu 1939 roku. To była inwazja obcego okupanta, okrutnego agresora. A to, co widziałem tutaj w Polsce, czego wszyscy byliśmy świadkami, było tym samym, co Polacy robili w 1939 roku. Walczą do końca i starają się odnosić sukcesy…
Czy kiedykolwiek myślałeś wtedy o swoim dziadku lub ojcu?
Myślę o nich często. Są dla mnie duchowymi przewodnikami. Zacznijmy od dziadka Tadeusza Brzezińskiego. Był polskim dyplomatą pracującym przed II wojną światową w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, o szybko rozwijającej się karierze. Był konsulem generalnym w Lyonie we Francji, Lipsku i Dreźnie w Niemczech. I w tej roli na początku lat trzydziestych, przed najokrutniejszymi fazami Holokaustu. Już wtedy, gdy rząd Hitlera próbował uczynić Żydów bezpaństwowcami, zabierając im paszporty, dziadek zdecydował się wystawiać im polskie paszporty. To historia człowieka, który zaryzykował swoją karierę i przeciwstawił się oficjalnym protokołom, aby zrobić to, co słuszne. Po wojnie, kiedy musiał złożyć urząd konsula generalnego w Montrealu, sprzedawał ubezpieczenia, chodząc od drzwi do drzwi. Chciał zawsze być ambasadorem. A dziś ja, jego dumny wnuk, jako ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, nie mam ani jednej milisekundy wątpliwości, że to, do czego wysłał mnie prezydent Biden, mój dziadek bardzo by docenił. Jestem przekonany, że go nie zawodzę.
Kiedy patrzę na reakcję Polaków na ten kryzys, myślę też o moim ojcu. Wyeksponowałem w swoim warszawskim domu Order Orła Białego, najwyższe polskie odznaczenie, które mój ojciec otrzymał za przyczynienie się do członkostwa Polski i państw Europy środkowej w NATO. Udział w tym Sojuszu daje Polakom poczucie pewności, że będą bezpieczni i że Ameryka stoi za nimi. Ta pewność sprawia, że Polacy mogą otwierać swoje domy dla uchodźców.
Czy taka determinacja byłaby możliwa bez Joe Bidena w Białym Domu?
Nie chcę spekulować na temat scenariuszy alternatywnych, ale powiem, że jestem niesamowicie dumny z pracy dla prezydenta, który zachował jedność Sojuszu, pomimo faktu, że ludzie i przywódcy państwowi z zasady mogą się różnić. Prezydent zachował jedność celu w zakresie wspierania narodu ukraińskiego i wspólną definicję wyzwania. Joe Biden zainwestował dziesięciolecia w poznanie tej części świata i jej wyzwań. Doskonale rozumie także obecne i wie, co ma robić. To jest teraz jego najlepsza godzina. Kiedy prezydent Biden przyjechał do Polski dwa razy w ciągu niespełna dwunastu miesięcy, dobrze reprezentował Amerykę, bo zrobił dwie rzeczy. Przede wszystkim nasz prezydent wykazał się empatią. Nikt nie okazuje empatii lepiej niż on. I uchodźcy czuli to, kiedy ich spotykał. Po drugie, przekazał Polakom, że wszyscy musimy pozostać zjednoczeni i po tej samej stronie.
Ukraina, mimo sukcesów militarnych, rozpaczliwie potrzebuje nowego uzbrojenia, przede wszystkim rakietowego i pancernego, a także samolotów bojowych F-16, o które nieustannie apeluje wspierany przez polskie władze prezydent Zełenski. Czy je otrzyma? Kiedy?
Wraz z ewolucją wojny Rosji z Ukrainą ewoluowały również ukraińskie potrzeby oraz pomoc wojskowa USA i sojuszników. Wracając do początków wojny: dostarczyliśmy tysiące pocisków artyleryjskich i rakietowych, setki dział artyleryjskich, setki opancerzonych pojazdów bojowych i tysiące ton amunicji. W ścisłym porozumieniu z naszymi sojusznikami i partnerami dostarczyliśmy część naszego najnowocześniejszego sprzętu obronnego, między innymi systemy HIMARS, systemy obrony powietrznej Patriot i czołgi Abrams. Stany Zjednoczone nadal robią wszystko, co w ich mocy, aby wzmocnić zdolność Ukrainy do samoobrony, w tym podejmują nowe wspólne wysiłki z naszymi sojusznikami i partnerami w celu szkolenia ukraińskich pilotów na samolotach myśliwskich czwartej generacji, w tym F-16. Szkolenie Sił Powietrznych Ukrainy w zakresie wykorzystania tych samolotów będzie intensyfikowane w nadchodzących miesiącach. W miarę postępu szkolenia nasza koalicja NATO zdecyduje, kiedy dostarczyć samoloty myśliwskie, ile ich dostarczymy i kto je dostarczy.
Będziemy nadal ściśle konsultować się z Ukrainą i pracować przez całą dobę nad kontynuacją dostaw wspierających odważnych obrońców Ukrainy. Będziemy również kontynuować współpracę z sojusznikami i partnerami w celu identyfikacji nowych potrzeb Ukrainy i zapewnienia ich realizacji.
Jak powiedział prezydent Biden, jesteśmy zdeterminowani, aby zapewnić Ukrainie to, czego potrzebuje, broniąc się przed brutalną i barbarzyńską Rosją. Tak długo, jak będzie to konieczne. I ani dnia krócej!
Co myślisz o tym, że generał Zdzisław Julian Starostecki, polski bohater wojenny i wybitny amerykański konstruktor broni, jest współkonstruktorem dostarczanych obecnie na Ukrainę pocisków „Patriot”?
To niesamowita historia. Podczas II wojny światowej Zdzisław Starostecki walczył w Wojsku Polskim podczas kampanii wrześniowej, a następnie w armii generała Władysława Andersa we Włoszech. Później przyjechał do Stanów Zjednoczonych i pracował w Centrum Badawczo-Rozwojowym Departamentu Obrony. Nad wieloma projektami, w tym nad systemem rakietowym Patriot. Polska powinna być z niego dumna i to okazywać. Często staram się publicznie dostrzegać, że istnieje długa historia Polaków walczących o wolność Ameryki i Amerykanów walczących o wolność Polski. Generał Starostecki to kolejny świetny przykład. Pozwól, że od razu podam inny. To admirał Hyman Rickover, najdłużej służący oficer marynarki wojennej w historii Stanów Zjednoczonych, powszechnie określany „ojcem marynarki nuklearnej”. Urodził się w Polsce, w Makowie Mazowieckim, jako Chaim Rykower i jako nastolatek popłynął z rodzicami do Nowego Jorku. W Ameryce zrobił wielką karierę, ale zawsze pamiętał skąd były jego korzenie.
Czy Ukraina z pomocą Ameryki, Polski i innych krajów NATO pokona Rosję Putina?
Wspieramy naród ukraiński w jego wysiłkach na rzecz wypędzenia armii rosyjskiej z Ukrainy. To niesamowita historia. Kiedy przeprowadzaliśmy nasz wywiad półtora roku temu, czy mogliśmy przewidywać, że naród ukraiński wytrzyma tak brutalny atak armii rosyjskiej, a następnie zeszłej jesieni dokona zdobyczy terytorialnych w Chersoniu i Charkowie? A teraz Ukraińcy znów zyskują. Prowadzą swoją kontrofensywę. To porywająca opowieść o bohaterstwie, odwadze, poświęceniu narodu ukraińskiego. Ta historia się nie skończyła i musimy nadal, i aż do zwycięstwa, wspierać Ukrainę. Mamy nadzieję, że Rosja przegra swoją agresywną wojnę przy naszej pomocy.
Wszyscy oczekują, że Ukraina wejdzie do NATO, na co już sobie zasłużyła swoimi umiejętnościami wojskowymi i bohaterstwem w walce z Rosją. Jakie jeszcze warunki muszą być spełnione? W jaki sposób zbliżający się szczyt NATO w Wilnie przybliży Ukrainę do Sojuszu?
Od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Bidena, jego administracja priorytetowo traktuje przywrócenie amerykańskiego przywództwa na arenie światowej i ożywienie naszych sojuszy, w tym poprzez wzmocnienie NATO. W znacznej mierze dzięki przywództwu naszego prezydenta NATO jest silniejsze i bardziej zjednoczone niż było przez dziesięciolecia. Z niecierpliwością oczekuję na zademonstrowanie tej jedności w lipcu na szczycie w Wilnie.
W swoich uwagach na początku czerwca w Helsinkach sekretarz Blinken powiedział, że członkostwo Ukrainy w NATO będzie sprawą Sojuszu i Ukrainy, a nie Rosji, która nie ma w sprawie decyzji Sojuszu nic do gadania. Jak słusznie zauważył, „droga do pokoju zostanie wytyczona nie tylko przez długoterminową siłę militarną Ukrainy, ale także przez siłę jej gospodarki i demokracji”. Ukraina musi nie tylko przetrwać, ale musi się rozwijać! Oczywiście jesteśmy zaangażowani w politykę otwartych drzwi NATO i popieramy Deklarację Bukaresztańską z 2008 roku: drzwi NATO pozostają otwarte dla nowych członków i pozostaną otwarte.
Naród Ukrainy udowodnił zarówno swoją determinację w obronie swojej wolności, jak i umiejętności na polu bitwy, a my nadal będziemy zapewniać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje, aby bronić swojego narodu i terytorium przed agresją Rosji.
Udając się z misją do Polski zadeklarowałeś poparcie dla typowych amerykańskich wartości: wolności słowa i mediów, niezawisłości sądownictwa, poszanowania praw kobiet i mniejszości, w tym LGBT. Czy masz z tym dużo pracy? Wasze uczestnictwo w tegorocznym Marszu Równości w Warszawie zrobiło ogromne wrażenie. Czy takie Twoje gesty mogą zmienić nastawienie polskiego społeczeństwa?
Stosunki amerykańsko-polskie opierają się na głębokiej strategicznej wspólnocie, która łączy interesy narodowe z uniwersalnymi wartościami, w tym demokracją i rządami prawa. Nasze dwustronne uczucia pogłębia historia, bliskie pokrewieństwa kulturowe i silne powiązania gospodarcze. To jest solidna podstawa pod ambitny plan dalszego wzmocnienia naszego partnerstwa poprzez wspólne, praktyczne działania. Ameryka i Polska opowiadają się za wspólnymi wartościami demokratycznymi. Każdy z naszych systemów musi być jednak czujny na zagrożenia demokracji, praw człowieka i rządów prawa. W Ameryce w ciągu ostatnich kilku lat wyzwania, przed którymi stoimy i które nas zdecydowanie nie cieszą. Ale mówimy o nich otwarcie i przejrzyście. Tak jak powiedział Joe Biden będąc w Polsce: „Mamy swoje zmagania i Polska ma swoje zmagania i musimy być czujni wobec siebie nawzajem”. Starajmy się zachowywać odpowiedni poziom czujności. Jedno przesłanie było i jest dla mnie jasne w Polsce: Ameryka popiera równość.
Powiedzieliśmy to jasno i około trzydziestu członków społeczności ambasady USA dołączyło do mnie 17 czerwca, aby wziąć udział w warszawskim Marszu Równości. Z tego prostego powodu, że Ameryka popiera równość. Wiemy, że postęp w zakresie równości napotyka wyzwania. Ambasada USA otrzymała niepokojące doniesienia o zorganizowanej kampanii wymierzonej w polską społeczność LGBTQI+ nienawiścią, kłamstwami i oszczerstwami, mającymi na celu podzielenie polskiego społeczeństwa. Te próby siania podziałów tylko wzmacniają rękę tych, którzy dążą do osłabienia demokracji. Mamy nadzieję, że te doniesienia nie są do końca prawdziwe. Mamy nadzieję, że różnica zdań nie przerodzi się w dyskryminację lub coś gorszego.
Słowa mają znaczenie. Nienawiść udająca moralność nie może odgrywać żadnej produktywnej roli w naszych społeczeństwach. Chociaż dostrzegamy wyzwania stojące na drodze do równych praw, świętujemy odwagę, nadzieję i pozytywny wkład społeczności LGBTQI+ w dobro ogólne w Stanach Zjednoczonych, w Polsce i na całym świecie.
Wojna w Ukrainie uświadomiła Polsce wagę bezpieczeństwa militarnego i energetycznego. Zdecydowano się na jednoznaczną opcję wyboru Stanów Zjednoczonych jako partnera strategicznego w obu tych obszarach. Jakie są tego przykłady i jakie są Twoje refleksje?
Nasze partnerstwo wojskowe jest bardzo bliskie i w zeszłym roku nabrało bardziej trwałego kontekstu, kiedy prezydent Biden ogłosił rozmieszczenie Dowództwa Wysuniętego V Korpusu Armii Stanów Zjednoczonych w Poznaniu w Polsce. Żołnierze ci zostali skierowani do Polski w marcu tego roku. To pierwszy w historii stały element wojskowy USA na wschodniej flance NATO. To określenie „trwałe” jest historyczne, ponieważ przez setki lat Polacy i Amerykanie walczyli o swoją wolność. Polacy walczyli i ginęli za wolność Ameryki. Amerykanie walczyli i ginęli za polską wolność. Nie tylko wzmocniliśmy naszą współpracę wojskową; wzmocniliśmy również naszą współpracę gospodarczą. Jestem dumny, że dwustronna wymiana handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Polską wzrosła wykładniczo w ciągu ostatnich trzydziestu lat.
Inwestycje zagraniczne, w tym amerykańskie, są niezwykle ważne dla rozwoju Polski. Czy niedawna decyzja Intela o gigantycznej inwestycji pod Wrocławiem może być zapowiedzią czegoś więcej?
Amerykańskie firmy lubią pracować w Polsce i chcą poszerzać nasz wspólny dobrobyt. Inwestycja Intela jest z pewnością jednym z przykładów. Innym ważnym przykładem jest wybór przez Polskę firmy Westinghouse do budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. To więcej niż umowa biznesowa, to początek stuletniej współpracy na rzecz bezpieczeństwa energetycznego Polski i zaangażowania na rzecz środowiska. Bezpieczeństwo ekonomiczne i bezpieczeństwo energetyczne to bezpieczeństwo narodowe.
Google tworzy warszawski hub za miliard dolarów. CEO YouTube, Susan Wojcicki, ogłasza tysiące polskich ofert pracy dla YouTube tutaj, w kraju. Chris Kempczinsky, dyrektor generalny McDonald’s, otwiera kolejne restauracje McDonald’s. Wszystkie te działania dają pewność, że polska gospodarka jest godna amerykańskich inwestycji. Mogę powiedzieć, ogólnie rzecz biorąc, że w 2023 roku spodziewamy się kolejnych dużych inwestycji w różnych sektorach w Polsce.
Czy myślisz, że poziom popularności Polski w Ameryce, który nie był wysoki, obecnie wzrasta?
Przez ostatnie półtora roku Polska zachowywała się jak supermocarstwo humanitarne. Polska przyjęła miliony uchodźców, a ponad półtora miliona jest zarejestrowanych w Polsce. W ramach spontanicznej pomocy uchodźcom Polacy otwierali im drzwi swoich domów. Dało się to skoordynować z krajową polityką pomocy. To ewenement w skali światowej. Kiedy rozmawiam z gośćmi i dziennikarzami ze Stanów Zjednoczonych, zawsze im o tym przypominam.
Od 24 lutego 2022 roku gościliśmy w Polsce ponad 160 członków Kongresu. Powitaliśmy tutaj wszystkich naszych najwyższych rangą liderów polityki zagranicznej, po wiceprezydenta i prezydenta. I jedną rzeczą, którą słyszę bardzo regularnie, jest to, że Polska zmieniła sposób, w jaki przedstawia się światu właśnie poprzez przygarnięcie ukraińskich uchodźców.
Nadchodzi Dzień Niepodległości USA. Wszyscy Polacy życzą Amerykanom wszystkiego najlepszego. Co chciałbyś w tym dniu powiedzieć Polakom i Polakom w Ameryce?
Od prawie 250 lat Amerykę i Polskę łączy walka o wolność i poszukiwanie szans. Istnieje prawdziwa historia poświęcenia między naszymi narodami, poświęcenia dla sprawy wolności Ameryki, poświęcenia dla sprawy wolności Polski. Pozostajemy zjednoczeni w naszych wysiłkach, aby pomóc mieszkańcom Ukrainy tak długo, jak to będzie konieczne. Kiedy Ukraina wygra tę wojnę, połączymy się w wysiłku odbudowy, budując wolną, dostatnią i pokojową wspólną przyszłość.
Polska jest naszym zaufanym partnerem. Łączy nas nasza historia, wspólna odpowiedzialność za przyszłość i wspólne wartości. Wartości takie jak przede wszystkim demokracja: idea, że nasi liderzy są wybierani przez ludzi w uczciwej i otwartej rywalizacji na równych zasadach.
To właśnie te wartości i nasze osiągnięcia dzisiaj świętujemy.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Waldemar Piasecki