Stwierdzenie, że nasze zdrowie zależy od tego, co mamy na talerzu, nie jest już raczej dla nikogo odkryciem. Świadomość ludzi wzrasta z każdym dniem i wiemy, że wszelkie ulepszacze żywności nie są naszemu ciału potrzebne. Zwracamy uwagę na to, co jemy, a przede wszystkim od kogo kupujemy produkty i czytamy z coraz większą uwagę ich skład.
Rośnie popularność żywności ekologicznej i powstają nowe projekty, aby ją promować i uświadamiać o jej wpływie na nasze organizmy. Jednym z takich projektów jest „Organicity. Taste the wellness of EU organic food!“ realizowany przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przetwórców i Producentów Produktów Ekologicznych „Polska Ekologia” w konsorcjum z włoskim BIOAGRICOOP SCRL. Ten współfinansowany przez Komisję Europejską projekt ma na celu promowanie europejskich produktów certyfikowanych ekologicznie, które są zgodne z całym zestawem przepisów gwarantujących konsumentowi taki właśnie produkt. Proces ten zapewnia wysoką jakość, bezpieczeństwo i standardy identyfikowalności dla całego procesu produkcji.
W ramach programu „Organicity” rozpoczęły się w roku 2019 misje handlowe do Ameryki Północnej i Azji. Jedna z takich misji odbyła się w listopadzie tego roku. Do Polski zaproszono przedstawicieli firm zajmujących się dystrybucją i importem żywności na terenie Stanów Zjednoczonych. Jej celem było przedstawienie kilku producentów z południa Polski, zajmujących się produkcją ekologicznej żywności.
Wysokie standardy ekologii
Polacy od zawsze szczycą się tym, że „nasze jedzenie jest najlepsze”. Ten wyjazd potwierdził jak wysokiej jakości żywność można znaleźć w naszym kraju. I miejmy nadzieję, że dzięki projektowi „Organicity” wkrótce zawita ona na półki amerykańskich sklepów.
Zanim wyruszyliśmy w podróż po krainach cudownych smaków, uczestnicy misji spotkali się w warszawskiej siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej z prezes Bożeną Wróblewską i menedżerami: Bogumiłą Zabłocką i Joanną Pietrusewicz.
Pierwszym przystankiem był Kraków i spotkanie z Krzysztofem Nowosadem, właścicielem firmy „LEI Food and Drinks” (firma zajmuje się produkcją soków z organicznych warzyw i owoców oraz eksportem dobrej polskiej żywności) w należącej do niego wykwintnej restauracji LOŻA na krakowskim Rynku, i Agnieszką Wieczorek, menedżerem organizacji Polska Ekologia.
– Mówiąc o żywności ekologicznej w Unii Europejskiej mamy pewność, że są to w 100% produkty naturalne, bez żadnych chemikaliów używanych podczas hodowli czy uprawy i procesu przetwórstwa. Jest nam trudno podpisywać umowy handlowe z USA, bo pojęcie „organic” w Stanach jest inne. Tam wystarczy, że produkt jest tylko w 20% ekologiczny i już można go takim nazwać. Niestety nie w Europie. Aby dostać certyfikat żywności bio w Polsce, taka żywność musi spełniać warunki aż 11 różnych instytucji. Jest to ogromna praca zarówno dla producentów jak i dystrybutorów, ale dzięki temu mamy prawdziwą, czystą żywność ekologiczną – mówił Nowosad.
W Ameryce ten proces jest prostszy, ale czy rzeczywiście kupując produkty z naklejką „USDA Organic” kupujemy prawdziwą żywność organiczną? Po tym, co zobaczyliśmy i czego nauczyliśmy się w Polsce, można mieć spore wątpliwości.
Krzysztof Nowosad uważa, że polska żywność ma szansę zaistnieć na spożywczym rynku amerykańskim, bo jest rzeczywiście dobra.
– Problemem jest to, że nie mamy znanych w świecie nazw, ale krok po kroku musimy je skutecznie promować – podkreślił.
– Jestem mocno zaangażowana w projekt „Organicity”, bo w niego wierzę. Uważam, że Polacy powinni dzielić się ze światem tym, co mają dobre, a nasza żywność do takich należy. Obecnie prowadzimy akcje promocyjne na rynkach Stanów Zjednoczonych i krajów azjatyckich – powiedziała Agnieszka Wieczorek.
W LOŻY goście z USA zostali poczęstowani kolacją, w skład której weszły ekologiczne produkty, takie jak wołowina z krów ze specjalnej hodowli, piersi kaczek, także ze specjalnej hodowli, ekologiczne warzywa i owoce z polskich upraw, a wszystko to popite zostało ekologicznymi sokami firmy LEI i ekologiczną… wódką Chopin.
Miodowe słodkości
Z Krakowa wesoły bus wyruszył pod Nowy Sącz, gdzie w gospodarstwie pasiecznym Sądecki Bartnik osłodziliśmy sobie życie próbując wspaniałych miodów, w tym także miodów pitnych. Samo gospodarstwo jest godne uwagi i wizyty, bo można nie tylko dowiedzieć się wszystkiego o miodach i pszczołach (jest tam nawet muzeum pszczelarstwa), ale także spędzić czas w tzw. API domku. Ta ostatnia atrakcja dostępna jest niestety tylko w lecie, bo wymaga obecności owadów. Czas spędzony w API domku to czas, kiedy wsłuchujemy się w brzęczenie pracujących pszczół, co ma właściwości terapeutyczne. Ponoć bardzo pomaga przy redukcji stresu.
Sądecki Bartnik jest firmą rodzinną założoną w 1973 roku przez dziadków obecnego szefa – Krzysztofa Kasztelewicza. Miody, które tam powstają, posiadają certyfikaty jakości, a wszelkie produkty pszczele są nieustannie badane i monitorowane w profesjonalnie wyposażonym laboratorium. Oprócz tradycyjnych miodów – spadziowych, lipowych, wielokwiatowych itp. – produkowane są także miody owocowe: z truskawką, maliną, mango, czarną porzeczką, imbirem i cytryną. Kto nie próbował, proszę uwierzyć mi na słowo, że mają niezwykły smak, tak jak i czekolady z pierzgą miodową.
Wędliny bez azotynów
Po słodkościach przyszedł czas na specjały mięsne. Odwiedziliśmy producenta mięsnych przetworów ekologicznych Zakład Mięsny Jasiołka w Dukli, gdzie niedawno wdrożono innowacyjną technologię produkcji prozdrowotnych wędlin z wykorzystaniem bakterii. Dzięki temu wędliny są wytwarzane bez dodatku azotynów i azotanów, przez co udało się wyeliminować te konserwanty, które wywierają negatywny wpływ na zdrowie człowieka. I takie wędliny powinniśmy konsumować na co dzień. Po tym niewielkim zakładzie mięsnym oprowadzał nas i tłumaczył procesy produkcji technik żywieniowy Bartłomiej Ruda oraz Wawrzyniec Maziejuk, członek zarządu Polskiej Ekologii i współwłaściciel gospodarstwa ekologicznego „Figa” specjalizującego się w produkcji kozich serów.
Ze smakiem tych wyjątkowych wędlin, kaszanki i serów na podniebieniu udaliśmy się do pobliskiego Rzeszowa na spotkanie z producentami zrzeszonymi w Polskiej Ekologii, gdzie czekała nas kolejna degustacja serów podkarpackich i wyrobów mięsnych, m.in z zakładu mięsnego „Smak”.
Soczyście i owocowo
Na tym etapie misji byliśmy już mocno przejedzeni, więc z radością udaliśmy się z wizytą do wytwórni soków Korab Garden. To kolejna firma rodzinna zlokalizowana jest w Kamionce niedaleko Lublina, w regionie uważnym za najczystszy w Europie. Soki Korab Garden powstają z pochodzących z ekologicznych upraw aronii i czarnej porzeczki. Prozdrowotne właściwości tych owoców znały już nasze prababcie, więc jasnym jest, że takie soki to samo zdrowie. Właściciel firmy – Piotr Nowak – podzielił się z nami wiedzą o aronii i porzeczce, częstując wyśmienitymi sokami z tych owoców bez dodatku wody!
Ostatnim przystankiem naszych smakowych podróży było spotkanie w firmie Bioberry i jej marki detalicznej 2beBIO w Lublinie.
Jak się dowiedzieliśmy od właściciela Artura Tymińskiego, firma zajmuje się produkcją i przetwarzaniem owoców miękkich, takich jak: malina, truskawka, porzeczka, owoce leśne, jabłko, śliwka, rabarbar czy wiśnia. Wszystkie pochodzą z certyfikowanej produkcji ekologicznej.
– Jesteśmy pewni swoich produktów, bo zarządzamy całym procesem ich powstania. Wspomagamy naszych rolników na wszystkich etapach pracy: od momentu sadzenia, poprzez monitorowanie uprawy, po zbiór. I dbamy, by surowiec jak najszybciej trafił z pola do chłodni, dzięki temu zachowuje niemal wszystkie wartości odżywcze i sensoryczne – opowiadał.
Z kolei dr Magadelna Sczepanik, zarządzająca w firmie systemami jakości, zdradziła nam, że pracuje nad metodą zamrażania owoców w taki sposób, aby po rozmrożeniu smakowały tak samo jak przed zamrożeniem. Trzymamy za nią kciuki.
Czekamy na organiczne potrawy
Ten wyjazd był nie tylko ucztą, która w ekstazę wprawiała nasze podniebienia i zmysł smaku, ale uświadomił jak ważne jest jedzenie czystej, nieprzetworzonej żywności. Udział w tym projekcie wzięli: Jadwiga Stokłosa – wiceprezes CEE Chambers Federation, której to celem jest promowanie i wzmacnianie międzynarodowego handlu i wymiany handlowej między Europą środkową i wschodnią a Amerykami i Karaibami; Walter Ruiz – przedstawiciel CEE Chambers i członek jej komisji Food and Drinks oraz właściciel firmy Coffeeology Life; Fernando Medina Carmona – także przedstawiciel CEE Chambers i członek jej komisji Food and Drinks oraz właściciel firmy zajmującej się dystrybucją i importem żywności Gambit Group; Marek J. Mojsa – założyciel i dyrektor wykonawczy Ludwig Foods, firmy znanej z dystrybucji i importu wysokiej jakości żywności specjalistycznej; Jacek Kunikowski – założyciel i właściciel największego polonijnego portalu ogłoszeniowego w Stanach „bazarynka.com”; korespondent PAP Andrzej Dobrowolski i przedstawicielka mediów polonijnych oraz autorka tekstu Iwona Hejmej.
Uczestnicy tej misji objazdowej byli zgodni, że jedzenie, które mieliśmy okazję spróbować, powinno znaleźć się w sklepach spożywczych na terenie całych Stanów.
– Takie misje to wspaniała metoda promocji. Widzę w tym ogromny potencjał rozprowadzania polskich eko produktów nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w krajach Ameryki Południowej – powiedziała wiceprezes CEE Chambers Jadwiga Stokłosa.
– Firma Ludwig Foods specjalizuje się w imporcie i dystrybucji szerokiej gamy produktów spożywczych, nabiału, słodyczy i produktów mrożonych, dlatego jestem pewien, że kontakty, które zawarłem podczas tego wyjazdu przełożą się na konkretne działania. Wiem, że wzrasta zainteresowanie zdrową żywnością, a to daje szansę na szeroko zakrojoną współpracę – mówił Marek Mojsa.
– Nie wiedziałem, że w Polsce aż tak rozwija się produkcja ekologicznej żywności. Z racji tego, że mam taki informacyjny hub, jakim jest bazarynka.com, zrobię wszystko, aby tę żywność promować – nie krył zaskoczenia Jacek Kunikowski.
Teraz nie pozostaje nam nic innego jak czekać na pojawienie się tych ekologicznych delikatesów w amerykańskich sklepach.
Iwona Hejmej
Bazarynka super Polska pomoc