poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaPoloniaConnecticut„Polonia w Connecticut została dostrzeżona”

„Polonia w Connecticut została dostrzeżona”

W 2016 roku po raz pierwszy w historii powołano polskiego konsula honorowego w Connecticut. Funkcję tę objął działacz społeczny i wydawca gazety „Biały Orzeł” Darek Barcikowski. W tym roku dobiegła końca jego 5-letnia kadencja. W rozmowie z „Białym Orłem” opowiada, jak ocenia ten czas, co uważa za swój największy sukces i jakie ma plany na przyszłość.

Darek Barcikowski skończył 5-letnią kadencję jako konsul honorowy w Connecticut. Fot. Archiwum Darka Barcikowskiego

„Biały Orzeł”: Na początku października dobiegła końca Twoja kadencja jako konsula honorowego w Connecticut. Nie zdecydowałeś się jej przedłużać – dlaczego?

Darek Barcikowski: Pełnienie funkcji konsula honorowego w Connecticut przez ostatnie 5 lat było jednym z największych zaszczytów w moim życiu. Móc służyć w ten sposób zarówno mojej ojczyźnie – krajowi, w którym się urodziłem, jak i krajowi, który jest moją nową ojczyzną i Polonii mieszkającej w Stanach Zjednoczonych było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Jednak uważam, że w przypadku konsulów honorowych powinna być rotacja. Każda z kolejnych osób, która będzie pełnić tę funkcję, może wnieść coś nowego, może zrealizować nowe pomysły i projekty, na których skorzysta Polonia. Mnie udało się zrealizować swoje założenia i cele, które sobie wyznaczyłem, oczywiście przy bliskiej współpracy z wieloma osobami i organizacjami, ponieważ nie jest to wyłącznie tylko moja zasługa. Lecz nie oznacza to, że zostało już zrobione wszystko. Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale to już będą wyzwania mojego następcy. Warto tu nadmienić, że funkcja konsula honorowego jest sprawowana na zasadzie wolontariatu, z czego pewnie mało osób zdaje sobie sprawę, a wymaga zaangażowania zarówno środków materialnych, jak choćby na pokrycie kosztów prowadzenia biura, jak i nakładu czasu, który w moim przypadku był dość duży. Rola konsula honorowego jest ogromnym zaszczytem, ale również sporym obowiązkiem. Dlatego wydaje mi się, że rotacja na tym stanowisku jest słuszna, potrzebna i może przynieść wiele dobrego.

Byłeś pierwszym w historii polskim konsulem honorowym w Connecticut. Czy wg Ciebie była potrzeba utworzenia w tym stanie konsulatu?

Tak, moim zdaniem potrzeba była ogromna i myślę, że 5 lat mojej pracy na pewno to udowodniło. Pomimo że Connecticut jest geograficznie blisko Nowego Jorku, to jednak konsulat generalny w Nowym Jorku jest miejscem dalekim dla lokalnej Polonii w wielu kontekstach. Przy tak licznej Polonii i rozwiniętym życiu polonijnym konsul honorowy jest tu potrzebny – nie tylko po to, by służyć informacjami konsularnymi czy pełnić funkcje reprezentatywne, ale też aby działać na rzecz kształtowania stosunków między stanem Connecticut a Polską, aby być łącznikiem między lokalną Polonią a konsulatem generalnym w Nowym Jorku, ambasadą w Waszyngtonie i ostatecznie Polską. Uważam, że konsulowie honorowi powinni być powołani w każdym stanie, w którym nie mieści się konsulat generalny, a jest liczna Polonia, zyskuje na tym każdy. Wcześniej konsulowie honorowi byli raczej mianowani w stanach oddalonych geograficznie od konsulatów generalnych – dlatego w takich stanach jak Connecticut czy New Jersey nie było placówek. W tym roku jednak w New Jersey został również powołany pierwszy w historii konsul honorowy, więc może akurat konsulat honorowy w Connecticut stworzył precedens i pokazał, że nawet w stanach położonych blisko konsulatu generalnego konsulowie honorowi mają do odegrania ważną rolę.

Opowiedz pokrótce o tym, jak wygląda zakres obowiązków konsula honorowego. Z jakimi sprawami najczęściej miałeś do czynienia?

Niewątpliwie były to sprawy prawne i konsularne. Zapotrzebowanie na polskie paszporty jest bardzo duże, a pandemia jeszcze je zwiększyła, choć trend ten był widoczny już od wielu lat. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o kwestie związane z potwierdzeniem polskiego obywatelstwa. W czasie pandemii okazało się, że polski paszport był jedyną przepustką, by dostać się nie tylko do Polski, ale też do innych krajów Unii Europejskiej. Większość codziennych kontaktów z Polonią opierało się na zapytaniach w tych sprawach.

Ale konsul honorowy nie może załatwiać spraw paszportowych…

Zgadza się i dla wielu osób było to rozczarowujące, gdy okazywało się, że w Connecticut powstał konsulat honorowy, ale jednak nie wszystkie sprawy można w nim załatwić. Jednak już samo to, że można było tu uzyskać odpowiedzi na pytania było bardzo pomocne, zwłaszcza dla osób, które opuściły Polskę kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu i z ich perspektywy te formalności wydawały się bardzo skomplikowane. Te osoby mogły uzyskać na miejscu informacje na temat tego, jakie dokumenty muszą skompletować, jak wygląda cała procedura, co krok po kroku muszą zrobić, aby załatwić swoją sprawę – więc mimo że nie mogliśmy przyjmować wniosków, to służyliśmy pomocą w takim zakresie, w jakim mogliśmy. Poza tym w gestii konsula honorowanego jest jeszcze wiele innych spraw, jak choćby organizowanie wizyt polskich oficjeli, dyżurów paszportowych czy komisji wyborczych, więc zakres obowiązków jest naprawdę rozległy i różnorodny. Pracy więc było sporo, ale mimo innych obowiązków zawodowych starałem się być dostępny zarówno dla Polonii, która się zgłaszała z różnymi problemami, jak i dla pracowników konsulatu i ambasady, a czasem i władz lokalnych, szukających odpowiedzi bądź pomocy w kwestiach politycznych czy biznesowych, choćby ze względu na to, że w Connecticut mieści się wiele firm z branży lotniczej, które działają w Polsce.

W 2019 r. Darek Barcikowski pełnił funkcję pierwszego w historii Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego z Connecticut. Wtedy też w paradzie wzięła udział rekordowa reprezentacja Polonii z tego stanu. Fot. Archiwum Darka Barcikowskiego

Tych spraw naprawdę jest sporo, czy zatem wg Ciebie polska dyplomacja zaspokaja potrzeby Polonii?

Myślę, że tak. Sam fakt, że coraz więcej tych „polskich” spraw można załatwić na miejscu, w Stanach Zjednoczonych, to dla osób, które wyjechały z Polski nieraz dawno temu i tu na stałe mieszkają, jest ogromnym ułatwieniem. Obecnie też informacje konsularne są w bardzo klarowny sposób umieszczane na stronach internetowych placówek, są one podane w bardzo łatwym do nawigacji formacie, w dwóch językach, z wyszczególnieniem kosztów, potrzebnych dokumentów, tego gdzie i w jaki sposób daną sprawę można załatwić – to również jest duże ułatwienie. Są organizowane dyżury konsularne. Wydaje mi się, że polskie placówki dyplomatyczne robią wszystko, by te potrzeby Polonii zaspokoić. Zawsze można by robić jeszcze więcej, ale dziś za pośrednictwem polskich placówek dyplomatycznych można sprawnie i szybko załatwić tak wiele spraw obywatelskich… to jest duże udogodnienie. W USA w tej chwili oprócz ambasady funkcjonują cztery konsulaty generalne i 17 konsulatów honorowych, a są przecież kraje też obszerne geograficznie, w których jest tylko jeden konsulat lub funkcjonuje sama ambasada. Pamiętajmy też, że Polska w USA reprezentowana jest również przez Polską Organizację Turystyczną, Polskie Misje Handlowe, Instytut Kultury Polskiej. Dlatego według mnie Polska jako państwo nie tylko w zakresie spraw obywatelskich, ale również pod względem politycznym, kulturalnym czy gospodarczym naprawdę dobrze reprezentowana jest w Stanach Zjednoczonych i ta reprezentacja wciąż rośnie.

A czy zmiany na szczycie władzy i relacje polsko-amerykańskie przekładają się w jakiś sposób na funkcjonowanie polskiej dyplomacji w USA?

Sojusz między Stanami Zjednoczonymi a Polską jest silny i niepodważalny. Na pewno w zależności od tego, kto danym państwem rządzi, relacje mogą być raz łatwiejsze, raz trudniejsze, ale zmiana władzy następuje w każdym państwie i jest to naturalne, a dyplomacja dostosowuje się do nowych realiów. Ale to nie jest odczuwane na poziomie pracy, jaką wykonuje konsul honorowy.

Dużo się mówi o tym, że Polonia w Stanach Zjednoczonych, mimo swej liczebności, nie potrafi się zjednoczyć i wykorzystać swego potencjału politycznego. Jak myślisz, dlaczego tak jest i co by się musiało stać, by to się zmieniło?

Jeżeli spojrzymy na całokształt emigracji z Polski do Stanów Zjednoczonych, to na przestrzeni lat Polonia mało inwestowała w to, by być politycznie silną grupą. Poza kilkoma przykładami Polonia budowała zupełnie inną infrastrukturę. Polskie szkoły, centra kultury, kościoły – to jest niesamowity dorobek Polonii, pewnie bogatszy i bardziej rozwinięty niż większości innych grup etnicznych. Natomiast polityka nigdy nie była czymś, co nas interesowało, nie był to dla Polonii priorytet. Ale wg mnie jedność Polonii w kwestiach politycznych jest czymś iluzorycznym. Wśród Polonii są i demokraci, i republikanie, ludzie mają różne poglądy polityczne, więc to, żeby cała Polonia jednogłośnie poparła jedną opcję polityczną bądź jednego kandydata jest wg mnie celem nie do osiągnięcia i w pewnym sensie iluzją. Natomiast w innych kwestiach, pomimo jakichś sporadycznych konfliktów wewnętrznych, Polonia jest zjednoczona. Spójrzmy choćby na Paradę Pułaskiego! Gdy w 2019 roku pełniłem funkcję Wielkiego Marszałka Parady Pułaskiego mówiłem, aby każdy, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, czy Polonia jest zjednoczona, przyszedł w każdą pierwszą niedzielę października na 5. Aleję na Manhattanie, a szybko zmieni zdanie. Inne projekty, które realizowałem, również o tym świadczą. Na przykład wizyta prezydenta Dudy w Connecticut była ogromnym przeżyciem dla całej Polonii, bez względu na to, jakie kto ma poglądy polityczne. Idea, że można zjednoczyć jakąś grupę etniczną w kwestiach politycznych tylko na podstawie przynależności jej członków do danego narodu, jest bzdurą. Polonia powinna być bardziej aktywna politycznie, tu nie ma wątpliwości, ale nie musi być i tak naprawdę nie powinna być politycznie zjednoczona. Powinniśmy budować polityczną infrastrukturę po obu stronach. Należy pamiętać też, że czasy się zmieniają, pewne organizacje czy struktury tracą na znaczeniu, ale pojawiają się nowe podmioty, również takie, które lobbują i przez kilka ostatnich lat w Waszyngtonie ten lobbing był dostrzegany i był skuteczny. Do takich nowych grup należy np. Polish American Strategic Initiative (PASI). Musimy też pamiętać, że w tej chwili nie ma napływu imigrantów z Polski, współczesna Polonia jest inna niż ta, która była 50 czy 100 lat temu. W ślad za tym infrastruktura polonijna też się zmienia i będzie się zmieniać, by zaspokajać nowe, aktualne potrzeby kolejnych pokoleń. A z pokolenia na pokolenie te potrzeby są inne i za 20 czy 30 lat Polonia też będzie stawiać czoła aktualnym wyzwaniom, a nie spełniać oczekiwania lub nadrabiać strategiczne zaległości w sferze politycznej sprzed stu lat.

Polonia w Connecticut jest liczna, aktywna i stanowi znaczną część populacji stanu, ale mam wrażenie, że ten fakt często był niedostrzegany. Czy istnienie konsulatu honorowego w CT zmieniło coś w tym zakresie?

Tak i uważam to za swoje największe osiągnięcie, jeśli chodzi o te minione 5 lat. Nie chodzi tu nawet o samo fizyczne istnienie konsulatu, choć jego otwarcie było dużym wydarzeniem i związana z tym była pierwsza oficjalna wizyta Piotra Wilczka po objęciu przez niego funkcji ambasadora RP w Waszyngtonie, ale bardziej o wszelkiego rodzaju inicjatywy, które udało mi się zrealizować. Wydaje mi się, że na przestrzeni ostatnich lat Polonia w Connecticut zaistniała na mapie Polonii w całym kraju, jak również w świadomości Polaków nad Wisłą. Złożyło się na to kilka zdarzeń, takich jak historyczna wizyta prezydenta Dudy czy fakt, że w 2019 r. Paradę Pułaskiego w Nowym Jorku pierwszy raz w historii poprowadził Wielki Marszałek z Connecticut. Ogromnym sukcesem był też Festiwal Małej Polski w 2019 r., który współorganizowałem i który pobił rekord, jeśli chodzi o frekwencję. Dzięki temu świadomość o Connecticut i o Polonii w tym stanie wzrosła, zarówno wśród sąsiednich stanów, jak i w Polsce. Kilka tygodni temu, podczas rozmowy z jednym z polskich dyplomatów, padło pytanie: „jak wam się udało zorganizować w 2019 roku tak świetną i tak dopracowaną wizytę prezydenta w tym New Britain, miejscu o którym nikt wcześniej nie słyszał?”. To w pewnym sensie podsumowuje moją 5-letnią kadencję… wcześniej nikt nie słyszał, a dziś mówi się o tym, jak aktywna i zorganizowana jest Polonia w Connecticut. Jestem dumny z tego, co mi się udało dokonać w tej dziedzinie, ale warto podkreślić, że to była promocja czegoś, co już było, istniało. Czegoś, na co pracowały liczne pokolenia Polonii w Connecticut, które budowały ten cały dorobek – ja tego nie stworzyłem, a jedynie dołożyłem starań, by to odpowiednio wyeksponować. I to się udało!

Czy właśnie te wydarzenia, o których wspomniałeś – wizyta prezydenta, Festiwal Małej Polski – uważasz za swoje największe sukcesy jako konsula honorowego?

Historyczne wydarzenie, jakim była pierwsza wizyta głowy państwa polskiego w Connecticut, zaliczam do moich największych osiągnięć. Była to moja inicjatywa, z którą wyszedłem praktycznie już na samym początku pełnienia funkcji konsula honorowego i co roku podczas opracowywania planów wrześniowego przyjazdu prezydenta na sesję ONZ w Nowym Jorku mocno lobbowałem, by doszło do tej wizyty. Jednak sukces tej i wielu innych inicjatyw to nie tylko efekt mojej pracy, ale zasługa całej Polonii. Organizacja wizyty prezydenta, czy nawet dyżurów paszportowych, komisji wyborczych, wizyty ambasadora – to były inicjatywy, w których realizację włączone były liczne polonijne organizacje, którym bardzo wiele zawdzięczam. Polonia wiele zrobiła i nadal wiele robi, nawet w czasach pandemii, gdy wiele organizacji mogłoby się poddać, stwierdzić, że okoliczności nie pozwalają na działanie, widzę jeszcze więcej motywacji i mobilizacji, by działać dla Polski i Polonii. Jestem przekonany, że dalsze sukcesy Polonii w Connecticut będą jeszcze bardziej zauważalne.

A co było najtrudniejsze w pełnieniu funkcji konsula honorowego?

Na pewno największym wyzwaniem była organizacja wizyty prezydenta, bowiem jej przygotowanie wymagało bezprecedensowej w tym miejscu koordynacji na wielu szczeblach. Spotkania prezydenta RP z Polonią, które są częścią programu każdej wizyty do Stanów Zjednoczonych, opierają się na jednym wydarzeniu, którego organizacja jest też sporym wyzwaniem. W Connecticut program wizyty opierał na pięciu wydarzeniach. Przygotowania do wizyty realizowane były dosłownie na kilka tygodni przed Paradą Pułaskiego i towarzyszącym jej bankietem oraz trasą koncertową Natalii Kukulskiej, a to wszystko trzeba było jeszcze połączyć z codziennymi obowiązkami zawodowymi, czyli gazetą „Biały Orzeł”. Lecz sukces tych wydarzeń zawdzięczam Polonii – osobom i organizacjom, bez których wsparcia i zaangażowania nie mogłyby się one odbyć na takim poziomie.

Darek Barcikowski z kongresmenką Jahaną Hayes z 5. dystryktu CT czekają na przyjazd prezydenta Dudy do parku Walnut Hill w New Britain, gdzie we wrześniu 2019 r. odbyło się historyczne spotkanie z Polonią. Fot. Archiwum Darka Barcikowskiego

Co dalej z konsulatem honorowym RP w Connecticut? Czy masz jakąś wiedzę na temat swojego potencjalnego następcy, czy w ogóle będzie powołany?

Konsulat honorowy w Connecticut będzie nadal istniał, aczkolwiek nie mam informacji, kto będzie moim następcą. Już na początku tego roku zgłosiłem, że nie będę zainteresowany kontynuacją kadencji na kolejne pięć lat. Wiem, że są pewne osoby brane pod uwagę, ale o ile mi wiadomo, nie zostały jeszcze podjęte konkretne kroki w kierunku rozpoczęcia oficjalnego procesu nominacyjnego, który zaczyna się w konsulacie generalnym w Nowym Jorku, kluczową rolę odgrywają ambasada w Waszyngtonie, a kolejnie MSZ, kandydat musi też zostać zaaprobowany przez amerykański Departament Stanu, więc jest to dość długi proces. Być może powodem, dla którego ten proces się jeszcze nie rozpoczął, jest zmiana na stanowisku ambasadora RP w Waszyngtonie.

W 2019 r. odwołano z funkcji Marka LeśniewskiegoLaasa, który przez ćwierć wieku był konsulem honorowym w Bostonie, i nie powołano nikogo na jego miejsce. Zatem po Twojej rezygnacji na terenie całej Nowej Anglii – przynajmniej na razie nie będzie żadnego stałego przedstawiciela polskiej dyplomacji. Jak oceniasz tę sytuację?

Nie wiem, dlaczego w Massachusetts od dwóch lat nie ma konsula honorowego i dlaczego nie były rozważone jakieś kandydatury. Boston też jest ważnym ośrodkiem polonijnym, nie tylko jeśli chodzi o samą Polonię, ale również o ważne dla Polski branże takie jak biotechnologia, IT, są w nim ważne uczelnie, instytucje medyczne, więc jest to miejsce, gdzie wg mnie reprezentacja Polski w formie konsulatu honorowego definitywnie powinna istnieć. Mam nadzieję, że te wakaty zostaną wypełnione jak najszybciej. Ze swojej strony zobowiązuję się, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wesprzeć mojego następcę tu, w Connecticut lub nowego konsula w Massachusetts, kiedy zostaną oni oficjalnie powołani.

Czy rezygnacja z pełnienia funkcji konsula honorowego wpłynie w jakiś sposób na Twoją aktywność w polonijnym środowisku?

Myślę, że nie. Przez ostatnie kilka lat z wieloma organizacjami i osobami udało mi się nawiązać udaną współpracę i to, co robią, jest mi bardzo bliskie, podobnie jak bliskie są mi inicjatywy, które wspólnie realizowaliśmy. Nadal zamierzam być aktywnym członkiem Polonii w Connecticut i jeśli tylko będę mógł w jakiś sposób ją wesprzeć lub pomóc, to będę to robił. Przykładem mojego dalszego zaangażowania może być to, że dzięki mojej rekomendacji zespół „Słowianie” z Connecticut wystąpił przed polską parą prezydencką podczas spotkania z Polonią w Linden, NJ dwa tygodnie temu. „Słowianie” przywitali parę prezydencką, wspaniale zaprezentowali się przed Polonią z New Jersey, a – co ciekawe – sam prezydent podczas przemówienia kilkakrotnie wspomniał o naszym stanie. Jeżeli będę mógł wesprzeć bądź promować naszą lokalną Polonię, to z przyjemnością będę to robił.

Czy zamierzasz w przyszłości w jakiejś formie kontynuować karierę w dyplomacji lub ujmując szerzej – w polityce?

Ciężko powiedzieć, choć polityka jest czymś, co mnie od dziecka interesowało, można powiedzieć, że jest częścią mojego DNA. Myślę, że cokolwiek będę w życiu robił, to w jakiejś mierze zawsze będę realizował te zainteresowania. Będę musiał najpierw sam siebie rozliczyć z tych ostatnich 5 lat. Ale co przyniesie następne pięć, tego w tej chwili nie wiem. Mam taką nadzieję, że moje największe wyzwania i sukcesy są jeszcze przede mną i wierzę, że pełnienie funkcji konsula honorowego w stanie Connecticut przez ostatnie 5 lat mnie do nich przygotowało.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Szybiak


List otwarty do Polonii w Connecticut

Szanowni Państwo, droga Polonio!

4 października minęło dokładnie 5 lat odkąd zostałem powołany na pierwszego w historii polskiego konsula honorowego na stan Connecticut. Oznacza to, że moja kadencja dobiegła końca, ponieważ konsulowie honorowi powoływani są na okres 5 lat.

Funkcję tę objąłem wtedy pełen różnorodnych pomysłów i ambitnych planów, ale też z lekką niepewnością, czy uda mi się je zrealizować. Wiedziałem bowiem, że nie będę w stanie zrealizować ich sam i bez wsparcia i współpracy ze strony lokalnej Polonii moje plany skończą tam, gdzie się zaczęły – czyli na poziomie samych pomysłów.

Dziś, patrząc wstecz na te ostatnie 5 lat, jestem niezmiernie zadowolony i dumny z tego, co udało nam się wspólnie osiągnąć. Dostęp nawet do ograniczonych usług konsularnych i lokalny punkt, gdzie można zasięgnąć informacji, okazały się bardziej niż potrzebne. Wspólnie zorganizowaliśmy w tym czasie liczne spotkania biznesowe, wydarzenia patriotyczne i kulturalne, komisje wyborcze, a nawet historyczny przemarsz na czele Parady Pułaskiego w Nowym Jorku i wizytę Prezydenta RP Andrzeja Dudy w New Britain.

Lecz to, z czego jestem najbardziej dumny, to fakt, że udało nam się jeszcze bardziej zaistnieć w świadomości naszych sąsiadów, lokalnych władz i polityków oraz na mapie Polonii w USA. Echa po wydarzeniach, takich jak ostatni Festiwal Małej Polski, który miałem zaszczyt współorganizować, 82. Parada Pułaskiego czy historyczna wizyta polskiego prezydenta w Connecticut, rezonują do dziś. Kilka tygodni temu polski dyplomata zapytał mnie, jak udało się nam zorganizować tak wspaniałą i udaną wizytę prezydenta w New Britain – w miejscu, o którym wcześniej nikt w Polsce nie słyszał. Lecz to, że dziś o Polonii w Connecticut się słyszy i ją docenia, nie jest jedynie moją zasługą, a naszym wspólnym osiągnięciem – naszym i wszystkich tych, którzy przez pokolenia budowali ten niesamowity polonijny dorobek, którym dziś możemy się szczycić.

Jest wiele osób i organizacji, którym należą się słowa podziękowania za okazane mi wsparcie przez ostatnie 5 lat, pewnie zbyt wiele, aby móc je tu wszystkie wymienić. Niesamowitym wsparciem obdarzał mnie ambasador RP w Waszyngtonie Piotr Wilczek oraz konsulat RP w Nowym Jorku na czele z obecnym konsulem generalnym Adrianem Kubickim. Słowa uznania należą się placówce im. Gen. Hallera w New Britain, która jest ostoją polskiego patriotyzmu w New Britain. Podziękowania należą się też mojemu wspólnikowi Marcinowi Bolcowi oraz całemu zespołowi gazety „Biały Orzeł”, bowiem obowiązki konsularne często przelewały się na cały zespół redakcyjny. Dziękuję Komitetowi Parady Pułaskiego ze Stamford, że to właśnie mi przypadł niesamowity i bezprecedensowy zaszczyt stanięcia na czele całej Parady Pułaskiego w 2019 roku. Dziękuję wszystkim polonijnym organizacjom za współpracę i wsparcie oraz naszym polonijnym mediom za pomoc w nagłaśnianiu tak wielu wydarzeń i inicjatyw. Dziękuję byłemu burmistrzowi New Britain Lucianowi Pawlakowi, który dla Polonii zrobił i robi więcej niż jakakolwiek inna osoba, z którą skrzyżowały się moje drogi.

Po 5 latach pełnienia funkcji konsula honorowego podjąłem trudną, lecz według mnie słuszną decyzję, aby następną 5-letnią kadencję pełniła inna osoba. Jestem przekonany, że na nowych pomysłach i inicjatywach mojego następcy skorzysta cała Polonia, a ja ze swojej strony zrobię wszystko, aby tę osobę wesprzeć tak samo, jak nadal planuję pozostać zaangażowany w życie polonijne w naszym stanie.

Kończąc, życzę całej Polonii motywacji i inspiracji do dalszych wyzwań, pomysłów, projektów. Praca społeczna nie zawsze jest łatwa, a czasami potrafi być nawet niewdzięczna. Lecz patrząc na to, co wspólnie jako Polonia w Connecticut osiągnęliśmy i wciąż osiągamy, wierzę, że nikt z nas nie ma najmniejszej wątpliwości, czy warto.

Darek Barcikowski

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -