Walka o fotel burmistrza jednego z najważniejszych miast w Ameryce, a nawet na świecie, niewątpliwie przyciąga uwagę. Już wkrótce mieszkańcy Nowego Jorku zdecydują, czy ich miastem będzie rządził demokrata Eric Adams, czy kandydat republikanów Curtis Sliwa. Na razie jednak wszyscy z zaciekawieniem spoglądają na pierwsze sondaże, które nie wróżą sukcesu mającemu polsko-włoskie korzenie Curtisowi Sliwie.
Z badań przeprowadzonych przez Emerson College na zlecenie PIX 11/New Nation wynika, że przy 14 proc. niezdecydowanych Adams uzyskał 61 proc. poparcia wobec 35 proc dla Sliwy. Przy podliczeniu preferencji wyborczych niezdecydowanych przewaga Adamsa wzrosła do 70 proc. przeciwko 30 proc. Sliwy – co daje demokracie aż 40-procentową przewagę.
Tylko jedna dzielnica nowojorska wyłamuje się z tego schematu. To konserwatywna Staten Island, gdzie Sliwa uzyskał 61 proc. głosów, a Adams zaledwie 28 proc.
Sliwa jednak nie przejmuje się niekorzystnymi wynikami sondażu. W rozmowie z PIX 11 zażartował, że stawia na dzielnice, „w których jedynym republikaninem, jakiego widzieli mieszkańcy, jest Abraham Lincoln na 5-dolarowym banknocie”.
WEM