20 maja br. na scenie Opery Leśnej w ramach Polsat Super Hit Festiwal wśród wielu gwiazd nie zabrakło Macieja Maleńczuka. Słynący z odwagi artysta nie tylko zaśpiewał, ale i odniósł się śmiało do sytuacji w kraju oraz na świecie.
Maleńczuk – muzyk znany z mówienia wprost o swoich poglądach politycznych – w Sopocie nie mógł powstrzymać się od komentarzy. Zaśpiewał utwór o Putinie i powiedział przed swoim występem kilka wymownych zdań na temat tego, co sądzi o sytuacji w Polsce i za wschodnią granicą. Utwór „Vladimir” nagrany był jeszcze w 2014 r. i wypuszczony przez artystę po aneksji Krymu przez Rosję.
– Całym sercem wspieramy walczącą Ukrainę i tych chłopców, którzy zamiast jeździć kabrioletem i podrywać panienki, muszą teraz być w polu i walczyć za wolność swojego kraju – mówił ze sceny Opery Leśnej. Przed wykonaniem utworów piosenkarz pozdrowił Wałęsę i zaznaczył, że to on wyprowadził radzieckie wojska z Polski. – Z całego serca chciałem pozdrowić Lecha Wałęsę, który wyprowadził rosyjskie wojska z Polski. Kto o tym zapomniał, niech sobie przypomni. Zagramy piosenkę „Sługi za szlugi”, która mówi o tym, że ślepe posłuszeństwo władzy nie jest żadnym patriotyzmem – wymownie oznajmił publiczności Maciej Maleńczuk. Utwór „Sługi za szlugi” Maleńczuk nagrał w 2014 r. wspólnie z Yugopolisem. Piosenka odnosi się do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i niesie przesłanie do Rosjan, aby się opamiętali i więcej nie poddawali hegemonom Rosji.
Artysta odważnie mówi o świecie, ale i o sobie. W 2015 r. została opublikowana jego książka pt. „Ćpałem, chlałem i przetrwałem”. Nie udaje nikogo i nie ukrywa, że uczył się w liceum zawodowym obróbki skrawaniem, w 1981 r. skazany został na dwa lata więzienia za odmowę odbycia służby wojskowej. Po wyjściu na wolność zaczął grać na gitarze i komponować piosenki, przez osiem lat występował jako muzyk uliczny.
Halina Kossak