Prawodawcy Florydy szykują nową, kontrowersyjną ustawę, która ograniczy ilość czasu poświęcaną w szkołach zagadnieniom związanym z orientacją seksualną i identyfikacją płciową. Ponadto ma ona przewidywać możliwość pozwania szkoły bądź nauczycieli przez rodziców, którzy uznają, że zagadnienia te poruszane są zbyt często.
Nowe prawo zyskało niechlubną nazwę „Don’t Say Gay”, którą nadali mu przedstawiciele społeczności LGBTQ+. Obawiają się oni, że ustawa – jeśli zostanie zatwierdzona przez stanowy senat – będzie równała się z całkowitym zakazem nauczania o historii ruchów LGBTQ+, prześladowań i tożsamości społeczności.
Aktywiści boją się także efektu, jaki prawo tego typu może mieć na młodych ludzi. Wymazywanie historii ruchów i kultury osób LGBTQ+ z lekcji przełoży się na odbiór zagadnień związanych z seksualnością i płcią przez młodzież. Może to doprowadzić do pojawienia się poczucia wstydu czy chęci ukrywania swojej tożsamości.
WEM