Noc Świętojańska i Noc Kupały w Polsce w ostatnich kilkunastu latach cieszą się rosnącym zainteresowaniem. To z pewnością wynik ogólnego powrotu do słowiańszczyzny i wykorzystywania ludowych motywów w literaturze popularnej oraz innych nawiązaniach kulturowych. Warto jednak podkreślić, że nie jest to święto charakterystyczne tylko dla Polski. W krajach anglosaskich obecne są obchody z okazji Midsummer, a w państwach germańskich Mittsommerfest.
Zgodnie z tradycją słowiańską Noc Świętojańska zwana była Nocą Kupały, palinocką lub sobótką i obchodzona była w noc przesilenia letniego, czyli podczas najkrótszej nocy w roku (z 21 na 22 czerwca). Jednak wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa i umocnienia nowej religii na ziemiach polskich pogańska Noc Kupały została powiązana z chrześcijańskimi obchodami wigilii św. Jana Chrzciciela (23 czerwca) i z biegiem czasu zmieniła nazwę na Noc Świętojańską.
Współcześnie słowiańska Noc Świętojańska jest utożsamiana z pradawnymi walentynkami. Obecnie najczęściej pojawiającym się motywem nawiązującym do dawnego święta są rozpalane tej nocy ogniska i zabawy nad wodą. Dziś Noc Świętojańska ma najczęściej charakter komercyjny i jest świętowana w formie festynów, dyskotek lub pokazów świetlnych jako nawiązanie do idei przesilenia letniego, czyli wiary w zwycięstwo światła nad ciemnością.
Chyba każdy z nas słyszał opowieść o poszukiwaniu kwiatu paproci w tę jedyną w roku, najkrótszą noc świętojańską. Opowiada ona o ludziach, którzy błądzili po lasach i mokradłach, próbując znaleźć magiczny, obdarzający bogactwem, siłą i mądrością, widzialny tylko przez okamgnienie kwiat paproci. Zdobycie rośliny nie było łatwe – pilnowały jej widzialne i niewidzialne straszydła, a dotarcie do niego utrudniały, a czasem wręcz uniemożliwiały, przeszkody terenowe. Józef Ignacy Kraszewski w baśni „Kwiat paproci” opowiada historię Jacusia – dla przypomnienia przedstawię tu krótkie streszczenie tejże opowieści:
Dawno już było wiadomo, iż kwiat paproci kwitnie raz w roku w noc świętojańską – najkrótszą w roku. Powiadali też ludzie, iż droga do kwiatu jest trudna niezwykle i daleka, a sam kwiat urwany przemienia się w cudo. Powiadali też, że tylko młody, czysty człowiek może sięgnąć po ten kwiat, który to po zerwaniu wielkie szczęście i bogactwo mieć będzie, ale musi to zrobić przed pianiem koguta. W pewnej wsi, gdy ludzie tak sobie przy ognisku siedzieli i opowiadali, był też wśród nich młody Jacuś. Stara Niemczycha o kwiecie paproci opowiadała, a zuchwały młodzieniec postanowił, iż musi spróbować go zerwać. Następnego dnia bowiem była owa najkrótsza noc w roku, a chłopak nic nikomu nie mówiąc ruszył do lasu szukać kwiatka. Droga była trudna, ale pokonał ją i gdy już prawie po kwiatek sięgał, to kur zapiał i kwiat zniknął. Jacuś jednak postanowił spróbować w przyszłym roku, ale znowu usłyszał pianie i wszystko znikło. Pomyślał, że do trzech razy sztuka. Tym razem mu się udało, ale po zerwaniu usłyszał głos, iż swoim szczęściem nie może się z nikim podzielić, po czym kwiatek zapuścił korzonki w jego sercu i do ciała jego przylgnął. Jacek się ucieszył i teraz jego życie się odmieniło, o czym pomyślał, to miał natychmiast. Mieszkał w pałacu, miał dużo bogactwa, wciąż używał życia. Tak minęły 2 lata, a on zaczął tęsknić do wioski i swojej rodziny. Pojechał powozem do swojej dawnej chaty, a tam matka wyszła, ale syna nie poznała, bo ten młodzian opływał w luksusy, a jej chłopak by się z rodziną podzielił. W Jacku obudziło się sumienie, ale nie mógł się przecież dzielić z nikim. Wrócił do swojego bogatego życia. Tak minął kolejny rok, ale po roku Jacuś znów zapragnął swoją chatę zobaczyć. Z chaty wyszedł brat, który powiedział, iż matka chora leży, ojciec nie żyje. Nie ugiął się jednak chłopak i rodzinie nie pomógł, ale sumienie budziło się i go gryzło przez następny rok. W końcu znowu wrócił, a tam w chacie cisza – ani żywej duszy, żebrak mu powiedział, iż wszyscy umarli z biedy, głodu, choroby. Tego już było Jacusiowi za wiele, też chciał zginąć i ziemia się rozstąpiła, zabrała go i ów kwiat paproci, a odtąd nikt go więcej nie widział.
Baśń „Kwiat paproci” ma wyraźny morał – neguje egoizm. Pokazuje, że dobra materialne i bogactwo nie dadzą pełnego szczęścia, jeśli nie będzie się z nim można dzielić z innymi. Ta historia pokazuje nam, że są ważniejsze wartości niż pieniądze, rozrywka i władza.
Morałem baśni jest zdanie: „Nie ma szczęścia dla człowieka, jeżeli się nim z drugim podzielić nie może.”
Warto tę myśl przeanalizować i trzymać się jej przez całe życie. Pamiętajmy, że szczęście nosimy w sobie i jeśli tylko zechcemy, znajdziemy go w swoim otoczeniu, cieszmy się nim i dzielmy z innymi, w myśl zasady „mała rzecz a cieszy”…
Sylwia Wadach Kloczkowska
Nauczycielka Szkoły Języka Polskiego im. św. Jana Pawła II w Bostonie
Bibliografia:
https://mamotoja.pl/rodzina/swieta-i-uroczystosci/noc-swietojanska-tradycje-i-zwyczaje-37780-r1/
https://opowiemcilegende.blogspot.com/2016/05/kwiat-paproci.html?m=1