Fryzjerstwo to biznes i jego twórcy w tworzeniu mody wpadają na różne pomysły przyciągające uwagę, kuszące wyglądem i dodatkowo nazwami. Coraz popularniejszy staje się nieład, naturalność i elementy retro. Do łask wracają dodatki typu spinki, opaski, wstążki. Dla zwolenników klasyki proponowany jest bob lub długa grzywka, a dla odważniejszych szerszy wachlarz możliwości.
Curtain bangs
To fryzura z grzywką dużą niczym zasłona i dłuższą po bokach, z przedziałkiem na środku, nawiązuje do mody z lat 60. Sprawia wrażenie delikatnego nieładu, ale wymaga fachowej ręki.
Mullet hair
Fryzura na czeskiego piłkarza, z nutą szaleństwa i retro. Charakteryzuje ją to, że jest krótka z przodu, dłuższa z tyłu, ogólnie postrzępiona. To jedno z najbardziej wyśmiewanych cięć w historii fryzjerstwa. Jednak dziś, kiedy kicz powraca do mody, decydują się na to rozwiązanie nawet gwiazdy.
Wolf cut
Wilcze cięcie to propozycja dla szalonych kobiet, uwielbiających rocka. Potrzebna jest grzywka (bynajmniej niegładka ani równa), a włosy na całości mocno cieniowane i powywijane, w pozornym nieładzie. Było to już w latach 80.
Soft shag
Coś między wspomnianym wyżej mulletem a wilczym cięciem. Mocne, ale miękkie pocieniowanie, frywolna grzywka, wskazane loki. Pasuje przede wszystkim kobietom o naturalnie kręconych lub mocniej falowanych włosach.
A co w modzie męskiej?
Utrzymają się wygolone boki, ale dojdą nowe trendy:powrót trendów na półdługich włosów, gładkie uczesania, połysk. Kryją się one pod nazwami: fryzura french crop – nieco dłuższa góra, natomiast boki równo i dobrze przycięte, fryzura quiff – delikatne fale na włosach, slick back – włosy gładko zaczesane do tyłu.
Halina Kossak
