Iga Świątek i Hubert Hurkacz przygodę z turniejem WTA 1000 w Miami (pula 8.995 mln dolarów) zakończyli na IV rundzie i szykują się do sezonu na ziemi. W najbliższych tygodniach zagrają m.in. w madryckim „tysięczniku”.
Liderka rankingu WTA już z Lindą Noskovą miała pod górkę i gdyby Czeszka popełniła kilka błędów mniej, nie przegrałaby 7:6(7), 4:6, 4:6. W meczu z Jekateriną Aleksandrową Polka nie mogła już liczyć na „wsparcie” rywalki. Rosjanka od pierwszego gema grała dokładnie, pewnie i zasłużenie wygrała z Igą 6:4, 6:2.
Hubert Hurkacz na Florydzie wygrał dwa lata temu, ale wiosną obniżył nieco loty (w Indian Wells odpadł w II rundzie), toteż przegrana 6:3 3:6, 6:7(3) z Grigorem Dimitrowem nie była wielkim zaskoczeniem. Jednak mocno bolała Polaka, bo z Bułgarem potykał się po raz piąty i piąty raz zszedł z kortu pokonany.
Czołowe rakiety przenoszą się teraz na mączkę, aby przygotować formę na wielkoszlemowy French Open. „Hurki” za kortami ziemnymi nie przepada, ale szybko zdecydował się na start w turnieju ATP 250 w Estoril (Portugalia). Potem pojawi się na kortach w Monte Carlo i w turnieju Mutua Madrid Open.
Iga po turniejach w USA trochę odpocznie, a w dniach 12-13 kwietnia zagra w meczu reprezentacji Polski ze Szwajcarią w ramach Puchar Billie Jean King. Potem też przeniesie się do stolicy Hiszpanii. Zmagania w Caja Magica rozpoczną się 23 kwietnia. Rok temu w finale Iga przegrała tam z Aryną Sabalenką.
tom
