Z ogromną, 49-puntkową przewagą Kamil Stoch wygrał 69. Turniej Czterech Skoczni. Drugi w klasyfikacji generalnej był Niemiec Karl Gaiger, a trzeci Dawid Kubacki. Wysoko uplasowali się również Piotr Żyła (5. miejsce) i Andrzej Stękała (6 miejsce), dzięki czemu był to najlepszy dla Polaków Turniej Czterech Skoczni w historii.
Wielkie emocje pojawiły się jeszcze przed pierwszymi skokami, bowiem niemiecki sanepid wyraźnie dążył do wyeliminowania Polaków z gry o zwycięstwo w turnieju. Pretekstem miał być jeden „słabo pozytywny” test na koronawirusa Klemensa Murańki, ale dzięki szybkiemu powtórzeniu testów i zdecydowanej reakcji na wielu szczeblach polscy skoczkowie zostali dopuszczeni do udziału w pierwszym konkursie.
29 grudnia na Schattenbergschanze w Obersdorfie najlepiej skakał Niemiec Karl Geiger. Kamil Stoch zajął drugie miejsce, tracąc do lidera niecałe 3 punkty. Dobrze zaprezentował się też Andrzej Stękała, który zajął 8. miejsce.
W drugim konkursie – 31 grudnia w Garmisch-Partenkirchen – świetną formą błysnął Dawid Kubacki – zwycięzca TCS sprzed roku. Skoczek z Nowego Targu pobił nawet rekord skoczni, lądując na 144. metrze. Na najniższym stopniu podium stanął natomiast Piotr Żyła.
3 stycznia trzeci konkurs w austriackim Innsbrucku zdominował Kamil Stoch, który zawsze świetnie skakał na skoczni Bergisel. Tym razem wyprzedził drugiego Słowaka Anze Laniska o 12 punktów. Trzecie miejsce zajął Dawid Kubacki, a czwarte Piotr Żyła. Słabsza forma Niemca Geigera i Norwega Egnera Graneruda spowodowała, że Stoch objął wyraźne prowadzenie w całym turnieju, z 15-punktową przewagą nad Dawidem Kubackim.
W ostatnim konkursie turnieju – 6 stycznia w Bischofshofen – Kamil Stoch nie dał rywalom żadnych szans. Na skoczni im. Paula Ausserleitnera oddał dwa świetne, wysoko ocenione skoki, zaliczając 38. w karierze triumf w zawodach pucharu świata i trzeci w Turnieju Czterech Skoczni. Z dużą przewagą pokonał Norwega Mariusa Lindvika i Niemca Karla Geigera, który w klasyfikacji generalnej turnieju wskoczył na drugie miejsce przed Dawida Kubackiego.
– To jest znów ten Stoch, który skacze automatycznie, jakby od niechcenia. Wszystko przychodzi mu samo, a to w skokach cecha najbardziej pożądana. Im mniej musisz myśleć, im bardziej opierasz się na wyuczonych przyzwyczajeniach ruchów, tym lepsze daje to efekty – powiedział po turnieju Adam Małysz, od którego sukcesów rozpoczęła się 20 lat temu złota era polskich skoczków. – Już dawno przestałem nas porównywać i myśleć, czy będzie mi przykro, gdy Kamil mnie prześcignie. Czuję wyłącznie dumę, to bohater – dodał.
Z jeszcze większym uznaniem o zwycięzcy 69. edycji TCS wypowiada się trener polskiej kadry Michael Doležal. – Moim zdaniem Stoch to najlepszy zawodnik w dziejach naszej dyscypliny. Nikomu nie udało się utrzymywać tak wysokiego poziomu przez tyle lat – stwierdził na łamach „Rzeczpospolitej”.
Gratulacje Kamilowi Stochowi złożył m.in. prezydent Andrzej Duda. „Piękny triumf w wielkim stylu. Dziękujemy z całego serca za te piękne chwile radości w trudnych czasach. Podziękowania i wielkie brawa dla całej polskiej Ekipy!” – napisał na Twitterze prezydent.
W czołowej „szóstce” TCS znalazło się aż czterech polskich skoczków: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Andrzej Stękała. – To jest naprawdę sukces i pokazuje, że to, co zrobiliśmy w tym roku, czyli że stworzyliśmy jedną kadrę, miało sens – mówi Adam Małysz. – Kluczem do sukcesu była praca, którą włożyliśmy w przygotowania. Jesteśmy teraz dużym teamem i właśnie ten team, który mamy obecnie, ciągnie nas do przodu – dodaje trener Doležal.
Arkadiusz Rogowski
