64-letni Jacek Borkowski podzielił się w sieci swoją radością – zaręczynami. Po trzech miesiącach znajomości poprosił ukochaną o rękę. Zapowiada się więc czwarty ślub w życiu aktora.
Jeśli kogoś zaskoczyło tempo wydarzeń, wyjaśnieniem mogą być słowa aktora, jakie padły w jednym z wywiadów. Powiedział, że nie ma dwudziestu lat, by bardzo długo umawiać się na randki. Gdy zobaczył Jolantę, od razu wiedział, że to ta wyjątkowa kobieta. Przyznaje, że dzięki niej poczuł się spokojnie i bezpiecznie po raz pierwszy od śmierci żony. Jacek Borkowski był już trzykrotnie na ślubnym kobiercu. W drugim i trzecim związku doczekał się dzieci. Córka Karolina – owoc drugiego małżeństwa – jest najstarsza (zajmuje się aktorstwem), a dzieci z trzeciego związku też już duże: Magda ma 17 lat, a Jacek 20. Jak twierdzi aktor, wkrótce wyfruną z gniazda i zostałby sam.
Gdy trzecia żona odeszła przedwcześnie, przegrywając z chorobą, był podłamany. Z czasem tracił nadzieję na zbudowanie stabilnego związku i nagle los sprawił mu niespodziankę. Wybranka – Jolanta Popławska z Krakowa – lubiła jego występy, bo Borkowski to śpiewający aktor. Pojawiła się na koncercie w Katowicach, a potem jeszcze w Warszawie. Nawiązując znajomość, pan Jacek odkrył mądrość i dobroć pięknej fanki. Przypadli sobie do gustu. Tak to się zaczęło.
Większość osób kojarzy Borkowskiego z serialami, a głównie z rolą Rafalskiego z „Klanu”, podczas gdy aktor realizuje się w śpiewie od dawna, godząc to z pracą na planie filmowym. Mało kto wie, że występował już w latach siedemdziesiątych i dostał nawet „Srebrny Samowar” na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. O jego wybrance mniej wiadomo, bo nie ma rozpowszechnionych nazbyt informacji w mediach, poza faktem pozostawania w parze z aktorem.
H.K.