W najbliższych wyborach parlamentarnych co najmniej pierwszych 10 miejsc na listach wyborczych KO ma być ustalane z zachowaniem parytetu i tzw. suwaka, czyli naprzemiennej kolejności kobiet i mężczyzn – zapowiedział w poniedziałek lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
„Jestem bardzo uparty, jeśli chodzi o kwestie parytetów i suwaków na listach” – powiedział Tusk podczas spotkania ze środowiskami kobiecymi w Pszczynie na Śląsku.
Jak mówił, w najbliższych wyborach proporcjonalny udział kobiet i mężczyzn wśród kandydatów oraz naprzemienna kolejność powinna dotyczyć przynajmniej pierwszej dziesiątki kandydatów Koalicji Obywatelskiej.
Tusk zapowiedział też, że również jeśli chodzi o „jedynki” list, w mniej więcej połowie powinni to być mężczyźni, a w pozostałej części kobiety.
Lider PO opowiedział się za konsekwentnym wprowadzaniem rozwiązań służących pełnemu zrównaniu praw kobiet i mężczyzn m.in. w kwestiach wynagrodzeń. Jak mówił, warto dokonać syntezy rozwiązań w tym zakresie stosowanych w innych krajach, m.in. w Hiszpanii czy Francji, gdzie wymagana jest przejrzystość płacowa w odniesieniu do konkretnego stanowiska pracy – niezależnie od płci pracownika.
Inne możliwe do wprowadzenia rozwiązanie prawne to obowiązek systematycznego audytu dotyczącego tzw. luki płacowej (dysproporcji płacowych między kobietami i mężczyznami) – według Tuska, taki obowiązek powinien być wprowadzony przynajmniej w spółkach Skarbu Państwa i instytucjach publicznych. Lider PO podkreślał, że oprócz zmiany przepisów potrzebna jest też zmiana mentalności w tym zakresie.
Podczas spotkania w Pszczynie szef Platformy był również pytany o przepisy dotyczące emerytur otrzymywanych przez wdowy po śmierci małżonka. Obecnie wdowy mogą wówczas pozostać przy swojej emeryturze lub – jeżeli jest to korzystniejsze finansowo – przyjąć świadczenie w wysokości 85 proc. emerytury zmarłego męża. PO opowiada się za zmianą, dającą wdowie prawo (oprócz własnego świadczenia) do części (według różnych projektów – 25 lub 50 proc.) emerytury zmarłego męża.
Tusk podkreślił, że obecny wzrost kosztów utrzymania wymaga zmian przepisów, by zrekompensować utracony dochód zmarłego małżonka. „Chcemy pomyśleć o tym, żeby większa część tej wspólnej, podwójnej emerytury została przy wdowie, niż jest to dzisiaj” – powiedział. Zastrzegł, że rozwiązania w tym zakresie wymagają przeliczenia kosztów, jakie poniesie z tego tytułu ZUS.
mab/mok/PAP