niedziela, 10 listopada, 2024
Strona głównaWiadomościPolskaNIK kwestionuje rzetelność danych, z których rząd korzystał w czasie COVID-19

NIK kwestionuje rzetelność danych, z których rząd korzystał w czasie COVID-19

Podczas pandemii COVID-19 minister zdrowia nie przekazywał rządowi danych, które rzetelnie uzasadniałyby wprowadzanie różnych obostrzeń, w tym m.in. swobody przemieszczania się – wynika z opublikowanego we wtorek raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Policjanci na quadach podczas patrolowania ścieżek spacerowych wzdłuż Sanu w Przemyślu, 4 kwietnia 2020 r. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

NIK przyjrzała się działaniom podejmowanym w epidemii COVID-19 przez kluczowe instytucje państwowe odpowiedzialne za zdrowie publiczne, w tym: ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego (GIS). W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami NIK skierował wnioski pokontrolne do ministra zdrowia i GIS.

NIK wylicza, że do 19 maja 2023 r. Rada Ministrów wydała 101 rozporządzeń wprowadzających ograniczenia, nakazy i zakazy w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego i stanem epidemii, np. zakaz korzystania z terenów zielonych, w tym parków, plaż i terenów leśnych.

„W 97 przypadkach wnioskodawcą i autorem projektów rozporządzeń był minister zdrowia. Kontrola NIK wykazała, że szef resortu zdrowia nie przekazywał Radzie Ministrów konkretnych danych, które w sposób rzetelny uzasadniałyby wprowadzanie różnego rodzaju obostrzeń, w tym m.in. dotyczące swobody w przemieszczaniu się” – czytamy w raporcie.

W ocenie NIK ogólnikowe stwierdzenia zawarte w uzasadnieniach badanych projektów rozporządzeń – w sześciu z ośmiu przypadków – nie stanowią rzetelnych danych uzasadniających zakres proponowanych przez Radę Ministrów rozwiązań.

Kontrola NIK wykazała też wiele braków i błędów w ewidencjonowanych danych, w tym zwłaszcza w przypadku nazw, numerów GTIN (identyfikator produktu – PAP) i numerów serii szczepionek przeciw COVID-19.

„Błędy w nazwach szczepionek wystąpiły w ponad 1,6 mln przypadków, w numerach GTIN w ok. 70 tys., a numerach serii w ok. 557 tys. przypadków w zbiorze szczepień zarejestrowanych w systemie, czyli ok. 58 mln wpisów według stanu na 15 czerwca 2023 r. (…) Nierzetelne informacje dotyczyły również np. zaszczepienia czy wykonania testów na COVID-19 u osób zmarłych. Część wpisów w systemie EWP (baza osób przebywających na kwarantannie i w izolacji domowej – PAP) wskazywała na przyjęcie do szpitala lub wypisanie z niego osób, które już nie żyły, nawet od kilkunastu lat” – czytamy w raporcie.

NIK zauważa także, że GIS nie dysponował danymi o zachorowaniach, bo od 2 maja 2020 r. organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie gromadziły informacji o objawach klinicznych COVID-19, czyli o przypadkach zachorowania.

„Z tym dniem osoby zobowiązane, m.in. lekarze i diagności laboratoryjni, zostały zwolnione rozporządzeniem Rady Ministrów z ustawowego obowiązku przekazywania zgłoszeń dotyczących podejrzenia lub rozpoznania zachorowania na COVID-19 w sytuacji wprowadzenia do EWP informacji o zleceniu i wyniku testu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. Dane w tym zakresie były gromadzone, natomiast podstawę do oceny przebiegu epidemii stanowiły dodatnie wyniki tych testów – podkreślono w raporcie.

W ocenie NIK brak systematycznego gromadzenia danych o zachorowaniach (objawach klinicznych) przez GIS sprawiał, że możliwości prognozowania skutków epidemii były ograniczone.

NIK stwierdza, że Ministerstwo Zdrowia nie dysponowało udokumentowanymi analizami zapotrzebowania na nowe systemy teleinformatyczne, także pod kątem możliwości wykorzystania lub rozbudowy istniejących rozwiązań.

„Tymczasem budowa i utrzymanie nowych systemów, w tym m.in. Krajowego Rejestru Pacjentów z COVID-19 (KRP) czy Systemu Dystrybucji Szczepionek (SDS), pochłonęła prawie 54 mln zł. Firma, która stworzyła system SDS, została wybrana bez udokumentowanego rozpoznania rynku wytwórców oprogramowania” – zaznacza. W ocenie NIK było to działanie nierzetelne, zwiększające ryzyko niegospodarności.

Ponadto w maju 2020 r. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przystąpiła do budowy systemu teleinformatycznego SEPIS na potrzeby Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Głównym celem projektu było zapobieganie rozprzestrzenianiu się epidemii COVID-19, m.in. poprzez umożliwienie GIS zarządzania informacjami w czasie rzeczywistym.

„Budowę systemu zakończono pod koniec 2021 r. Wiarygodność danych w SEPIS pozostawiała jednak wiele do życzenia, ponieważ system nie umożliwiał sprawdzania ich poprawności i kompletności. System nie pozwalał też na tworzenie raportów dla innych podmiotów, a dostępna dla użytkownika prezentacja informacji nie uwzględniała danych za cały okres epidemii. W 2022 r. na tworzenie systemu SEPIS wydatkowano ponad 6 mln zł” – wyliczono w raporcie.

„Dane dotyczące niepożądanych odczynów po szczepieniach przeciwko COVID-19 (NOP) przekazywane przez GIS do KPRM były nierzetelne i niespójne z danymi w SEPIS. Główny Inspektor Sanitarny w zestawieniach dla Kancelarii wykazywał m.in. mniej ciężkich przypadków NOP, niż wynikało to z raportów publikowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy w oparciu o dane z SEPIS” – zaznacza NIK.

Zdaniem NIK skala rozbieżności oraz brak weryfikacji danych pod względem kompletności i jakości podawały w wątpliwość wiarygodność informacji przekazywanych przez GIS. Pomimo stwierdzonych na początku epidemii rozbieżności w przekazywanych i gromadzonych ręcznie danych oraz wdrożenia systemu SEPIS w dalszym ciągu tworzono ręczne zbiory danych poza tym systemem, nie wykorzystując wprowadzonych do niego danych i nie weryfikując ich poprawności.

NIK uważa, że brak obsadzenia stanowiska Głównego Inspektora Sanitarnego, kluczowego dla zarządzania sytuacją kryzysową, mógł negatywnie rzutować na jakość informacji przekazywanych przez ten organ.

W raporcie wyliczono, że w latach 2020-2023 szef resortu zdrowia wydał w sumie 13 rozporządzeń w sprawie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego oraz stanu epidemii, a następnie ich odwołania. NIK negatywnie oceniła wydanie przez ministra sześciu rozporządzeń bez wniosku GIS. Jak zauważa, było to działanie niezgodne z ustawą o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Krajowy Rejestr Pacjentów nie zawierał wiarygodnych danych osobowych i medycznych dotyczących leczenia pacjentów. Mimo obowiązku w latach 2020-2021 część podmiotów leczniczych nie wprowadzała bowiem danych do rejestru (odpowiednio 27 proc. i 21 proc.). Instytut z kolei nie dysponował odpowiednimi narzędziami, aby wyegzekwować od nich realizację tego obowiązku.

NIK zauważa, że w marcu 2020 r. zanotowano w Polsce pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2.

„W miarę rozwoju epidemii państwo polskie podejmowało szereg działań o charakterze dotychczas niespotykanym i na bezprecedensową skalę. Wymagały one koordynacji wielu jednostek i służb, do czego niezbędne było prawidłowe zarządzanie informacją, w tym przede wszystkim sprawna wymiana informacji oraz dostęp do rzetelnych i aktualnych danych” – czytamy w raporcie.

kno/joz/PAP

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -