Remisem 1-1 z Francją, wicemistrzem świata, pożegnała piłkarskie Euro 2024 polska reprezentacja. Niespodzianka na stadionie w Dortmundzie sprawiła, że Biało-Czerwoni zajęli ostatnie miejsce w grupie z punktem na koncie.
Po 1-2 z Holandią nikt nie wieszał psów na drużynie Michała Probierza, bo gra wyglądała całkiem dobrze, a rywal był z wysokiej półki. Po 1-3 z Austrią na piłkarzy znad Wisły spadła za to potężna krytyka. Zawiedli na całej linii, a gdy Francja zremisowała z Holandią, okazało się, że stracili szansę na awans do kolejnej fazy gier.
Polska jako pierwsza ekipa na turnieju odpadła z dalszej rywalizacji i mecz z „Tricolores” nie miał dla niej większej stawki. Wybrańcom Probierza nie dawano większych szans, ale Lewandowski i spółka sprawili fanom trochę radości.
Bohaterem okazał się Łukasz Skorupski, który w bramce zastąpił Wojciecha Szczęsnego. Gdyby nie on, wicemistrzowie świata wyszliby na prowadzenie wcześniej niż w 56. minucie, gdy rzut karny wykorzystał Kylian Mbappe (wcześniej przegrał z polskim golkiperem dwa bezpośrednie pojedynki).
Drużyna znad Loary czekała na odpowiedź Polaków i… doczekała się w 79. minucie. Karola Świderskiego w polu karnym podciął Upamecano, sędzia dostał informację z wozu VAR, sprawdził powtórkę i podyktował rzut karny. Odbył się w dwóch podejściach. Najpierw Maignan ruszył za szybko i obronił uderzenie kapitana polskiej kadry. „Lewy” powtórzył jedenastkę, trafił i Polacy pożegnali Euro z podniesionymi głowami.
Jako że Austria ograła Holandię (3-2), zgromadziła 6 punktów i nieoczekiwanie wygrała grupę D. Drugie miejsce zajęła Francja (5 pkt), trzecie Holandia (4), czwarte Polska (1).
tom