– Nasza parafia zawsze była otwarta na nowych członków – mówi w rozmowie z „Białym Orłem” ks. prałat Daniel J. Plocharczyk, proboszcz Parafii Najświętszego Serca w New Britain, która w tym roku obchodzi 125. rocznicę powstania. Dziś na niektóre msze święte w języku polskim przychodzi tu nawet 1,000 osób, a przy kościele działa jedyna w mieście katolicka szkoła. Prośbę o zarejestrowanie parafii pod wezwaniem Świętego Kazimierza Królewicza Polski polscy emigranci wnieśli do Urzędu Stanu w 1894 roku. Rozpoczęli też zbiórkę pieniędzy na budowę kościoła.
14 listopada 1894 roku
Oficjalnie parafia działa od 14 listopada 1894 roku, a opiekę nad nią biskup M. Tierney powierzył księdzu doktorowi Tomaszowi Misickiemu. Początkowo msze święte odprawiano w irlandzkim kościele Najświętszej Maryi Panny przy Main Street.
Ważną datą w historii parafii jest 10 września 1895 roku. Tego dnia proboszczem parafii został urodzony w Polsce, a wykształcony w Michigan, ks. Lucjan Bojnowski. To on zwołał spotkanie, na którym doszło do porozumienia co do lokalizacji nowego kościoła – przy Orange Street. Po szybkim zakupie działki jego budowa ruszyła już w lipcu, a zakończona została 4 października 1986 roku. Szacowane początkowo na 12 tys. dolarów koszty urosły do 25 tys. dolarów, co wymagało dodatkowej zbiórki.
Nowy drewniany kościół służył katolickiej Polonii, która rosła w New Britain w siłę. Szybko okazał się zbyt mały. Proboszcz Bojnowski postanowił więc wybudować duży murowany kościół na zakupionym placu przy Broad Street, która dziś jest sercem Małej Polski.
Piękny neogotycki kościół prezentował się niezwykle okazale. Dwie wieże wysokie na 170 stóp i dwie kaplice boczne, nadające mu kształt krzyża, długi na 180 i szeroki na 78 stóp – robiły duże wrażenie. W dwupoziomowym kościele mieściło się 1,300 wiernych, a w dolnym około 600. Nikt nie miał wątpliwości, że warto było wydać 150 tys. dolarów, czyli ponad dwa razy więcej niż szacowany koszt przebudowy kościoła.
W drewnianym kościele powstała natomiast szkółka parafialna, którą prowadziły siostry zakonne – Córki Najświętszej Maryi Panny. Uczniów, podobnie jak parafian, przybywało, dlatego 16 lipca 1907 roku zarząd parafii podjął decyzję o budowie dwupiętrowej, murowanej szkoły.
W Parafii Najświętszego Serca odbywało się coraz więcej ślubów i chrztów – dane z pierwszej dekady XX wieku mówią o 939 ślubach, czyli około dwóch na tydzień, i 2,795 chrztach – średnio pięciu na tydzień. Poszła za tym kolejna decyzja proboszcza Bojnowskiego. W 1912 roku parafia zakupiła 200 akrów ziemi na Osgood Hill pod przyszły cmentarz. Później wybudowała również sierociniec, klasztor i dom starców. W planach ks. Lucjana Bojnowskiego była też budowa szpitala. Tego jednak nie zdążył zrobić – zmarł 29 lipca 1952 roku w wieku 92 lat.
Godni następcy
Nowym proboszczem parafii został urodzony w Meriden ks. Balasa. Od początku swojej misji próbował iść śladami swojego poprzednika. Bardzo szybko zbudował nową plebanię, a także nowy klasztor dla sióstr. W 1970 roku odnowił wnętrze kościoła i wzniósł kaplicę na cmentarzu. W 1977 przeszedł na emeryturę, a nowym proboszczem został urodzony w Torrington ks. Paweł Wysocki. Jedną z jego pierwszych decyzji było powiększenie placu parafialnego, dlatego zaczął wykup starych pobliskich domów. W 1980 roku dokonał renowacji kościoła, a w 1989 zbudował wejście do kościoła dla ludzi niepełnosprawnych oraz windę. 5 lat później wymienił stare, sięgające początków kościoła, witraże.
Od maja 2003 roku proboszczem parafii jest urodzony w New Britain 17 lipca 1948 roku ks. Daniel J. Plocharczyk – były rozjemca w Kurii, kanclerz archidiecezji oraz proboszcz Kościoła Katedralnego w Hartford. Obecny proboszcz również przyczynił się do kolejnych usprawnień i remontów infrastruktury parafialnej. W niespełna półtora roku zainstalował centralną klimatyzację w górnym i dolnym kościele oraz na plebanii. W dolnym kościele pomalowano i pozłocono ołtarz, zaś w górnym wyczyszczono oraz pozłocono główny i boczne ołtarze. Wymienione zostały też dywany i położono płytki w prezbiterium. Ponadto odnowiono wszystkie drogi powiększonego cmentarza, kaplicę oraz zbudowano nowy ołtarz na scenie Kalwarii w środku cmentarza. Dla pochówki prochów wzniesiono kolumbarium.
– Wiem, że w pierwszej kolejności wierni przychodzą tu dla Boga, ale gdyby nie klimatyzacja, w wakacyjne gorące niedziele nie mielibyśmy więcej niż 150 osób. Od kiedy ją zainstalowaliśmy, przychodzą do nas nowi ludzie z innych parafii. Ludzie otwarcie nam mówią, że to była dobra inwestycja – mówi szczerze w rozmowie z „Białym Orłem” ks. Plocharczyk. Następnym planowanym projektem jest zakup nowych organów. Jest też duża szansa, że wierni doczekają się nowej sali parafialnej. Na ten cel przeznaczone zostały już spore fundusze w formie spadków. Centrum parafialne z salą bankietową miałoby powstać na działce należącej do kościoła. Lecz tak duży wydatek musi najpierw uzyskać zgodę biskupa. – Myślę, że to nie jest już kwestia lat, tylko miesięcy – powiedział „Białemu Orłowi” proboszcz.
Parafia etniczna
Obecnie Parafia Najświętszego Serca prowadzi podczas weekendów 7 mszy świętych – w niedzielę trzy po polsku i trzy po angielsku oraz w sobotę jedną indywidualną. Wiernych nie brakuje – czasami przychodzi nawet od 800 do 1,000 osób.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że cały czas przychodzą do naszej parafii – mówi proboszcz. – Parafia to coś zdecydowanie więcej niż tylko budynek kościoła. Najważniejsi są ludzie. Kiedy przyjeżdżają tu Polacy, wielu dołącza do naszej parafii, do naszej szkoły i nie tylko. Dzięki temu parafia ma żywą społeczność, która organizuje liczne wydarzenia. Chcemy, żeby tak dalej było, dlatego nasza parafia jest otwarta na nowych członków – dodaje.
O sukcesie parafii decyduje też świetna lokalizacja w sercu Małej Polski. – Jesteśmy tu łatwo dostępni, otoczeni przez inne miasteczka, które są bardzo blisko. Ponadto mamy długą historię parafii i szkoły, do której nasi absolwenci chętnie się przyznają – podkreśla duchowny.
W ostatnich latach wiele etnicznych parafii w Connecticut zostało zamkniętych. Ks. Plocharczyk uważa, że stało się tak z powodu zaprzestania używania w nich ojczystego języka. – Przez to wielu młodych ludzi nie miało w nich okazji do poznania i kultywowania swoich tradycji. Teraz są otwierane tylko na pogrzeby swoich byłych parafian – dodaje.
Parafii Najświętszego Serca to nie grozi. – U nas ludzie mogą kultywować swoje tradycje. W niedzielę o godz. 8:30 mamy dwie msze święte – po angielsku na górze i po polsku na dole. Zdarza się, że starsi ludzie, którzy mówią tylko po polsku, idą na dół, a ich dzieci na górę. Każdy ma wybór, dlatego nie będziemy tego zmieniać. Nadal będziemy używać języka polskiego – podkreśla proboszcz.
Praca u podstaw
Ks. Plocharczyk wiele uwagi poświęca również młodemu pokoleniu, które uczy się w parafialnej szkole. – Podczas lekcji mówię im: kiedy jesteście tutaj, w Ameryce, musicie nauczyć się mówić po angielsku, ponieważ to jest język tego kraju. Ale nigdy też nie możecie zapomnieć języka polskiego. Dlatego rozmawiajcie ze swoimi dziadkami i babciami, matkami i ojcami. Zawsze stawiam im za przykład św. Jana Pawła II, który znał 16 języków i był w stanie rozmawiać z ludźmi w każdym zakątku świata. Znasz angielski? Świetnie, ale w Stanach Zjednoczonych jest tak, że im więcej znasz języków, tym jesteś lepszy. Dlatego nie zapominajcie swojego, polskiego! – mówi gospodarz parafii.
Szkoła Najświętszego Serca jest dziś jedyną katolicką szkołą w New Britain. Obecnie uczy się w niej 66 uczniów. – Nie jest taka duża jakbyśmy chcieli, patrząc na liczbę uczniów, ale to dlatego, że wielu naszych parafian mieszka poza New Britain. Miasto New Britain nie oferuje autobusów szkolnych dla uczniów z innych miast, stąd dzieci wielu naszych parafian chodzą do szkół w miastach zamieszkania – podkreśla ks. Plocharczyk.
Oficjalne obchody 125-lecia Parafii Najświętszego Serca odbędą się jesienią. – Rada Parafialna zdecydowała, że w sobotę 23 listopada po mszy świętej o godz. 16:00 zorganizujemy uroczysty bankiet z obiadem w Greek Hall – tak jak 25 lat temu podczas 100. rocznicy powstania parafii. Będą stoliki dla 10 i 12 osób, bo chcemy żeby przyszły całe rodziny. Następnego dnia w niedzielę odbędzie sie też msza jubileuszowa w języku polskim o 11:30. Choć rada parafialna zaczęła już przygotowywać się do jubileuszu, nie ma jeszcze możliwości kupienia biletów na bankiet. – Na razie przygotowujemy się do odpustu parafialnego, który odbędzie się w piątek i sobotę 28 i 29 czerwca. Po odpuście przygotowania do jubileuszu ruszą pełną parą – zapewnia ks. Plocharczyk.
Darek Barcikowski