Premier Donald Tusk stwierdził, że Polska będzie współpracować w ramach Inicjatywy Europejskiej Tarczy Powietrznej, a także będzie dalej rozwijać systemy Pilica, Narew i Wisła. Jego zdaniem, Polska powinna być częścią wielu systemów ochrony przeciwrakietowej tak, by nad naszym niebem powstała możliwie szczelna kopuła.
Na wtorkowe posiedzenie rządu zostali zaproszeni szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera, szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła i dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz. Premier tłumaczył to sytuacją międzynarodowa i narastającym konfliktem na Bliskim Wschodzie.
„Rozmawialiśmy przede wszystkim o tym, jaką lekcję powinniśmy wysnuć z tego, co stało się i co może się stać w najbliższym czasie, bo przecież nikt nie daje nam pewności, że ten konflikt irańsko-izraelski nie rozwinie się w sposób niepokojący nie tylko dla regionu, ale dla całego świata” – powiedział premier po posiedzeniu.
Jak przekazał, uczestnicy posiedzenia, m.in. gen. Kukuła, informowali go o polskich żołnierzach, którzy przebywają w Iraku i Libanie w ramach misji ONZ.
„Otrzymałem informacje uspokajające o żołnierzach w kontyngencie wojskowym w Libanie. Sytuacja nie jest łatwa, sporą część czasu spędzają w schronach (…), ale nic im nie zagraża i nie są zaangażowani w akcje, które byłyby konsekwencją tego wzrostu napięcia” – relacjonował premier.
Premier stwierdził, że akcja irańska przeciw Izraelowi – zgodnie z tym, co mu powiedzieli generałowie Wojska Polskiego – była bardzo podobna do ostatniego zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę przy pomocy rakiet, bombowców i dronów. „Według analiz wojskowych tak mogłaby wyglądać kolejna faza agresji ze strony Rosji, więc trzeba bardzo wnikliwie studiować każdy tego typu atak, bo z tego wynikają wnioski dla Polski” – powiedział Tusk.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że Izrael, dzięki „Żelaznej Kopule” i innym instalacjom chroniącym niebo nad izraelskimi miastami, strącił ponad 90 proc. rakiet i dronów, przy czym dużą część jeszcze poza swoim terytorium, tymczasem Ukraina była w stanie zestrzelić 30 proc. obiektów. „Widać wyraźnie i po wojnie ukraińskiej i po Bliskim Wschodzie, że żeby wyeliminować zagrożenie, zbudować poczucie bezpieczeństwa, przede wszystkim trzeba umieć kontrolować niebo nad swoim terytorium” – wskazał premier.
Jak mówił, z dużą satysfakcją przyjął opinię generałów Wojska Polskiego i szefa BBN Jacka Siewiery, że jego starania, by „Polska stała się częścią wielu systemów, z których na końcu powinna powstać możliwie szczelna kopuła nad polskim niebem”, mają sens. „Zapytałem wprost, jak oceniają zasadność mojej wstępnej decyzji, by Polska przystąpiła m.in. do European Sky Shield Initiative, nie jako alternatywa wobec czegokolwiek, tylko uzupełnienie, (…) i pan minister Siewiera i obaj generałowie potwierdzili jednoznacznie, że szkoda, że nie było wcześniej takiej decyzji o uczestnictwie w European Sky Shield Initiative i jak najbardziej należy to robić, jeśli to jest część, a nie alternatywa” – powiedział Tusk.
Podkreślił, że z europejskimi przywódcami rozmawia o tym, „w jaki sposób pokawałkowaną Europę uczynić bardziej zintegrowaną, by te systemy nie były konkurencyjne i by te idee stały się jak najszybciej praktyką”. Zapowiedział też, że w najbliższym czasie spotka się z brytyjskim premierem Rishim Sunakiem.
„Będziemy współpracować w ramach inicjatywy European Sky Shield, czyli europejskiej tarczy podniebnej i nie przeszkadza mi, że głównymi inicjatorami tej inicjatywy byli Niemcy. (…) Będziemy dalej współpracować z Brytyjczykami. Będziemy dalej rozwijać nasz system Pilica, Narew, Wisła. Na Podkarpaciu będziemy także przygotowywali Polskę do obrony; będziemy pracować nad własnymi możliwościami balistycznymi” – zapowiedział premier.
Dodał, że kluczowa z oczywistych względów pozostanie współpraca z Amerykanami.
Formuła European Sky Shield Initiative (ESSI) została zaproponowana przez Niemcy w 2022 r. Początkowo przystąpiło do niej 15 państw. Obecnie w inicjatywie uczestniczy 21 krajów.
kmz/godl/lm/PAP