Jak się okazuje, drugi dzień po Wielkanocy wcale nie musi upływać pod znakiem wody. Jej pozycję może zająć… sadza. Dla mieszkańców południa Polski liczy się nie Śmigus-Dyngus, tylko Siuda Baba. Ten prastary zwyczaj cenią zwłaszcza ludzie w Lednicy Górnej – wsi niedaleko Wieliczki.
Według legendy, na Kopcowej Górze obok Lednicy Górnej wznosiła się świątynia wybudowana przed ponad tysiącem lat dla bogini Ledy. Płonął w niej święty ogień, którego przez okrągły rok pilnować miała kapłanka-dziewica. Nie mogła ona opuszczać świątyni, dlatego mieszkańcy wioski przynosili jej jedzenie i drewno na podtrzymanie wiecznego ognia. Cała wybrudzona sadzą była postrachem miejscowych dzieci oraz panien. Tradycja nakazywała, żeby po odbyciu rocznej służby na Kopcowej Górze strażniczka ognia sama wyszukała wśród lokalnych dziewczyn swoją następczynię, pokrywała ją i osadziła na swoje miejsce w świątyni.
Siuda Baba na łowach
W nawiązaniu do wspomnianej legendy, na drugi dzień po Wielkanocy, po wsi lednickiej chodzi przebrany za Siudę Babę mężczyzna w towarzystwie drugiego przebierańca – Cygana. Obaj są czarni od sadzy. Odwiedzają domy i próbują uprowadzić mieszkające tam młode dziewczęta, ale te mają możliwość wykupić się gotówką, przysmakiem albo trunkiem. W nagrodę Baba i Cygan brudzą pannę sadzą, której zapas noszą w puszkach za pasem. Przed odejściem tak jak kolędnicy życzą szczęścia całemu gospodarstwu. W obecnych czasach nie tyle miejscowe panny, co przyjezdni turyści, bardziej wyczekują łapania przez Siudę Babę i fotografowania się z nią oraz z Cyganem. Dla spragnionych ludowych wrażeń to frajda.
Wtorkowe Rękawki
Przedłużyć święta chciałby niejeden. Krakowianie na to dawno już wpadli. Wtorek po Wielkim Poniedziałku to czas Rękawki. Choć zwyczaj ten związany jest ze świętem pogańskim, to nie brakuje mu zwolenników. W XVII w. właśnie we wtorek po Wielkanocny bogaci mieszczanie ze szczytu kopca Kraka zrzucali monety, słodycze, owoce, jajka. U stóp wzgórza czekali na te dary ubodzy, żacy i dzieci. Mimo że w XIX w. pod austriackim zaborem obrzęd ten został zakazany, powrócił pod koniec XX w. Dziś na kopcu Kraka i pobliskim Wzgórzu Lasoty odbywa się festyn nawiązujący do wczesnego średniowiecza. Jest wtedy okazja zobaczyć rycerzy w lśniących zbrojach, garncarzy, garbarzy, powroźników, zakupić gliniane misy i garnki.
Nocne dziady
W powiecie limanowskim, w Dobrej, nocą z Wielkiej Niedzieli na Wielki Poniedziałek mieszkańców odwiedzają Dziady Śmigustne. Są ubrani w futrzane maski i oplecione słomą. Robią dużo hałasu. Trąbią w rogi, uderzają w bębenki, mruczą, skomlą, aż otrzymają datki. Na koniec wędrówki po domach palą swoje słomiane ubranie. Ognisko ma symbolizować rozstanie z zimą i postem. Jest to tradycja z historycznym uzasadnieniem. Dawno temu jeńcy tatarscy, okaleczeni i pozbawieni języków, przybyli do podlimanowskiej wsi, gdzie ludzie ulitowali się nad nimi i przyjęli pod dachy. Dlatego miejscowość nosi nazwę Dobra.
Halina Kossak