Finansowa wojna Rosji z Zachodem
Sankcje Zachodu wobec Rosji, spowodowane jej inwazją na Ukrainę były szybkie i druzgocące. W ciągu półtora miesiąca, licząc od dnia rozpoczęcia wojny, konsekwentnie nazywanej przez Rosję „operacją specjalną”, wprowadzono ponad 5,3 tys. ograniczeń wobec Moskwy. Ograniczenia w szczególności dotknęły sektor bankowy, energetykę i handel. Wiele międzynarodowych firm ogłosiło wycofanie się z Federacji Rosyjskiej. W geopolitycznej rozgrywce z Rosją, Zachód użył między innymi bardzo bolesnej dla tego kraju broni finansowej. Kraje zachodnie zablokowały prawie połowę rosyjskich rezerw złota i walut. Mówimy o około 300 miliardach dolarów umieszczonych na rachunkach zagranicznych banków i organizacji. Zablokowano głównie rosyjskie rezerwy dolarowe, ale także rezerwy w euro, brytyjskich funtach i jenach. Poważnie ograniczono możliwość dokonywania przez Rosję płatności w tych walutach przez odłączenie banku centralnego i znaczących rosyjskich banków komercyjnych od międzynarodowego systemu transakcji finansowych SWIFT.
Stany Zjednoczone poprzez sankcje próbują stworzyć sytuację, w której Rosja musiałaby wybrać między niewypłacalnością, a wykorzystaniem pozostałych rezerw walutowych – powiedziała sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki. „Rosja nie ma nieograniczonych zasobów, zwłaszcza teraz, biorąc pod uwagę paraliżujące sankcje, które wprowadziliśmy. I będą musieli wybrać między wyczerpaniem pozostałych cennych rezerw dolarowych <…> a niewypłacalnością” – cytują agencje informacyjne słowa sekretarz prasowej Białego Domu. „Naszym celem jest zmuszenie ich do dokonania wyboru”, dodała Psaki, zapytana czy celem USA na tym etapie jest niewypłacalność Rosji.
Przypomnijmy, że niewypłacalność oznacza odmowę pożyczkobiorcy wywiązania się ze swoich zobowiązań pieniężnych. Z taką sytuacją Rosja zetknęła się w 1998 roku. W następstwie szeregu problemów gospodarczych i całkowitego wyczerpania rezerw Banku Centralnego, kraj zawiesił realizację swoich zobowiązań dłużnych na 90 dni.
Tymczasem w momencie wprowadzenia sankcji w lutym br. rosyjskie rezerwy złota i walut przekraczały 643 miliardy dolarów, z których część ulokowana była na rachunkach zagranicznych. Łączna wielkość rosyjskich rezerw gotówkowych pozwala na pełne pokrycie zadłużenia zagranicznego kraju, które na dzień 1 stycznia 2022 r. wynosiło 480 mld USD. Jednak częściowe zablokowanie przez Zachód rosyjskich rezerw złoto-walutowych stwarza techniczne trudności w spłacie zadłużenia. W marcu br. Waszyngton zdecydował się na jednorazowe odblokowanie części rosyjskich rezerw na spłatę długów terminowych, ale teraz Stany Zjednoczone zrezygnowały również z tego złagodzenia.
Sankcje antyrosyjskie mają na celu sparaliżowanie gospodarki tego kraju i uniemożliwienie mu dostępu do broni i sprzętu umożliwiającego prowadzenie wojny w Ukrainie i początkowo wydawało się, że amerykańska strategia działań finansowych wobec Rosji odniesie szybki sukces. W ciągu tygodnia od zamrożenia rosyjskich rezerw, rubel spadł o 40% w stosunku do dolara i w zasadzie po tak radykalnych krokach można by spokojnie przyglądać się krachowi rosyjskich finansów, gdyby nie to, że w światowym systemie finansowym zaczęły pojawiać się bardzo niepokojące sygnały. Sygnały, które mogą świadczyć o tym, że tego rodzaju działania Zachodu mogą być „mieczem obosiecznym”. Już dziesięć dni później rubel odrobił ponad połowę strat i w porównaniu do 25 lutego, tracił mniej niż 25% w stosunku do dolara i tylko 18% w stosunku do euro. Według Instytutu Finansów Międzynarodowych w Waszyngtonie sytuacja finansowa w Rosji również znacznie się poprawiła i pomimo sankcji Rosja szybko uzupełnia swój skarbiec.
Ponadto okazuje się, że blokada Rosyjskiego Banku Centralnego nie jest pełna. Bank ten ma rachunki walutowe w wielu rosyjskich bankach komercyjnych, więc Bank Centralny nadal może za ich pośrednictwem otrzymywać dolary. Stany Zjednoczone zabraniają bankom posiadającym oddziały w Stanach Zjednoczonych przeprowadzania bezpośrednich lub pośrednich transakcji z udziałem Rosyjskiego Banku Centralnego. Jednak banki te mogą nadal prowadzić interesy z największymi rosyjskimi bankami i samym Bankiem Centralnym w niektórych obszarach, w tym w handlu energią i powiązanymi towarami i usługami, a także żywnością i medycyną. Poza tym, od czasu nałożenia sankcji Moskwa ogranicza przepływ kapitału, aby uniemożliwić Rosjanom wyprowadzanie aktywów poza rosyjską jurysdykcję. Rosja zobowiązała również swoich eksporterów do sprzedaży 80% swoich dochodów z wymiany walutowej Bankowi Centralnemu. Biorąc pod uwagę zakres, w jakim Rosja może nadal eksportować surowce energetyczne, a Centralny Bank Rosji przyjmować i dystrybuować napływające waluty obce, zamrożenie aktywów tego ostatniego okazało się nie tak bolesne.
Główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Pierre-Olivier Gurinsha twierdzi, że rosyjskim władzom udało się powstrzymać załamanie finansowe i zapobiec bankructwu głównych banków w kraju. Według niego „władze rosyjskie podjęły skuteczne działania w celu złagodzenia skutków sankcji. Jednym z tych środków jest wsparcie budżetowe. Z powodzeniem powstrzymują wszelkiego rodzaju załamanie finansowe w kraju i zapewniają, że system bankowy stoi na nogach, a w Rosji nie ma poważnych bankructw banków. Agencja Bloomberg dodaje, że „wszystkie te fakty w połączeniu z kontrolą kapitału wyjaśniają, dlaczego rubel nie tylko nie załamał się, ale także odbił się od swoich minimalnych notowań”.
Wg Paula J. Davies’a z agencji Bloomberg, w systemie amerykańskich sankcji znalazły się dwie duże „dziury”, które zasadniczo go podważają. Po pierwsze, Rosji wciąż wolno sprzedawać paliwa kopalne, a po drugie, wydaje się, że Rosja jest w stanie wykorzystać dolary z ich sprzedaży na wsparcie rubla, a nawet na import środków prowadzenia wojny, jeśli kraje lub firmy, które nie przyłączyły się do sankcji, będą gotowe je dostarczać. Według eksperta Bloomberga, jedynymi rozwiązaniami w tej sytuacji są:
- albo sankcjonowanie całego handlu energią z Rosją, co jak na razie pozostaje nie do przyjęcia dla krajów europejskich, których energetyka oparta jest na gazie,
- albo zrealizowanie przez USA groźby wprowadzania sankcji wtórnych wobec krajów lub firm wspierających ekonomicznie Rosję poprzez handel surowcami.
Handel energią w Rosji ucierpiał, ale nie w takim stopniu, jak początkowo oczekiwano. Oprócz sprzedaży gazu do Europy i Chin rurociągami, Rosja nadal eksportuje ropę tankowcami z portów bałtyckich i czarnomorskich. Według ekonomistów z Banku Rezerwy Federalnej w Dallas, wykorzystując dyskonty cenowe, wobec obecnych wysokich cen paliw i możliwości wielokrotnej zmiany właściciela, rosyjska ropa wciąż płynie, a Javier Blas, ekspert Bloomberga ds. energii twierdzi, że światowy eksport ropy i gazu przynosi Rosji około 900 milionów dolarów dziennie.
Sankcje zagrożeniem dla światowej hegemonii dolara?
Z kolei analityk inwestycyjny Bloomberga w Credit Suisse Zoltan Pozhar twierdzi, że poprzez sankcje finansowe USA wobec Rosji, ale wcześniej wobec Iranu, Wenezueli czy Libii, gracze finansowi na świecie otrzymali niezwykle ważny sygnał – nie można liczyć na bezpieczeństwo swoich rezerw, jeśli są one przechowywane w dolarach. Wyrazem ich obaw może być podjęcie rozmów pomiędzy saudyjską firmą naftowo-gazową Saudi Aramco, a chińską CST na temat przejścia w opłatach za ropę naftową z dolarów na juany, o czym wcześniej poinformował The Wall Street Journal. Rijad rozważa wykorzystanie juana zamiast dolara do rozliczania transakcji naftowych. Niektórzy eksperci doszli już do wniosku, że Biden „stracił” Arabię Saudyjską, która rzekomo przedkłada obiecującą współpracę z Chinami, nad sojusz ze Stanami Zjednoczonymi.
Zdaniem Zhang Yugui, dziekana Wydziału Finansów Międzynarodowych i Handlu Uniwersytetu w Szanghaju doprowadzi to do „prawdziwej eksplozji” na rynku ropy. W artykule dla Huánqiú Shíbà ekspert ten twierdzi, że transformacja walutowa firmy, która zarabia ponad 350 miliardów dolarów rocznie (chodzi o CST – przyp. autorów), znacząco wpłynie nie tylko na światowy rynek obrotu surowcami energetycznymi, ale również na pozycję dolara. Chiński specjalista uważa, że „w niedalekiej przyszłości głównym problemem dla dolara będzie nie tylko brak zaufania do emitenta, ale również rosnące koszty utrzymania obecnego systemu finansowego dla Stanów Zjednoczonych. Ze względu na pewien spadek ich potencjału ekonomicznego, trudno będzie temu państwu jednocześnie zaspokoić oczekiwania kilku dużych krajów produkujących ropę na Bliskim Wschodzie. Ponadto sama ropa stopniowo traci swoją dominację na światowych rynkach energetycznych w kontekście coraz bardziej rozwijającej się koncepcji „neutralności węglowodorowej”. Doprowadzi to do tego, że system petrodolara, aby nadal istnieć, musi zostać gruntownie zreformowany, albo pogodzić się z tym, że zostanie częściowo zastąpiony przez inne waluty” – twierdzi Yugui.
Ciekawe, że na koniec 2021 r. udział dolara w rezerwach światowych spadł do 58,81%. Wartość ta była najniższa od 1995 roku, o czym świadczą dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jak wynika z materiałów tej organizacji jeszcze w 2015 roku około 66% światowych rezerw gotówkowych ulokowanych było w walucie amerykańskiej. Zauważalny spadek wskaźnika w ciągu ostatnich kilku lat to w dużej mierze zasługa politycznych decyzji Waszyngtonu.
Działań interwencyjnych w światowych finansach obawia się prezes Rezerwy Federalnej USA, Jerome Powell. Według agencji Bloomberg z początku marca 2022 r., Powell przyznał, że wojna w Ukrainie może przyspieszyć dążenie Chin do opracowania alternatywnych rozwiązań wobec obecnej infrastruktury płatności międzynarodowych, zdominowanej przez dolara. Podobne oceny prezentują niektórzy finansiści europejscy.
Jakie mogą być antydolarowe działania w świecie finansów?
Alternatywnych wobec dolara rozwiązań finansowych poszukuje przede wszystkim Rosja, próbując ratować swoje, zagrożone totalnymi sankcjami, finanse. Rosyjscy ekonomiści, a przede wszystkim politycy, liczą przede wszystkim na ograniczenie roli amerykańskiej waluty w międzynarodowych operacjach finansowych, m.in. przez prowadzenie rozliczeń w walutach narodowych. Rozmowy na temat wprowadzenia takich rozliczeń Rosja prowadzi m.in. z Iranem, Chinami, Indiami, Turcją, a także z kilkoma krajami afrykańskimi i południowoamerykańskimi. Były prezydent FR, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew powiedział, że świat stopniowo zmierza w kierunku unowocześnionego systemu finansowego. Twierdzi, że reputacja gwarantów globalnego systemu finansowego po nałożeniu sankcji na rosyjskie rezerwy walutowe okazała się mocno wątpliwa. „Nie można ufać tym, którzy zamrażają konta innych państw, kradną cudze mienie biznesowe i osobiste, naruszając zasady absolutnej ochrony świętego prawa własności prywatnej” – dodaje Miedwiediew. Stwierdził, że świat nie może zaakceptować działań „tych, którzy w nieskończoność powiększają swój dług publiczny, drukując ciągle nowe banknoty, niemające oparcia w bogactwie narodowym, podejmując fikcyjne zobowiązania finansowe, których realizacji podupadające władze mogą w każdej chwili odmówić”. Natomiast według rosyjskiego eksperta-amerykanisty Dymitra Drobnitsky’ego „era globalizacji i roli dolara jako jedynej waluty światowej minęła, a globalny zachodnio-centryczny porządek światowy zostanie zastąpiony przez lokalne ośrodki władzy”.
Innym z antydolarowych działań podjętych przez Rosję, jest próba wprowadzenia przez ten kraj opłat w rublach za gaz dostarczany na Zachód. 23 marca prezydent Putin ogłosił, że Rosja odmawia przyjmowania płatności za dostawy gazu ziemnego w „skompromitowanych” według Rosji walutach, w tym w dolarach i euro, a płatność za to paliwo będzie przyjmowana w rublach. Szef rosyjskiego państwa podkreślił, że zmiany w kontraktach gazowych z tzw. nieprzyjaznymi krajami wpłyną jedynie na walutę płatności, podczas gdy Rosja będzie nadal dostarczać gaz ziemny w ustalonych w kontraktach ilościach, zgodnie z cenami kontraktowymi i zasadami cenowymi. Ze strony Rosji jest to próba wymuszenia na Zachodzie: albo wymiany zachodnich walut na ruble, albo odmrożenia rosyjskich rezerw walutowych, zablokowanych w zachodnich bankach, celem opłaty za dostarczany gaz.
Tymczasem Chiny już od dłuższego czasu próbują wyeliminować amerykańskiego dolara ze swojego handlu ropą naftową. W tym celu w październiku 2015 roku wprowadziły własną markę ropy naftowej, podobną do ropy marki Brent lub WTI, dążąc do zwiększenia swej roli w ustalaniu cen surowców. Ceny nowej marki ropy ustalane są w chińskich juanach i notowane na Szanghajskiej Międzynarodowej Giełdzie Energetycznej. Gdyby teraz, w wyniku toczących się negocjacji, Chińczykom udało się przejść w rozliczeniach z Saudi Aramco na juany, to byłoby to poważne uderzenie w pozycję dolara. Poza tym Chiny już całkiem poważnie przymierzają się do wprowadzenia cyfrowego juana[1].
Negatywny wpływ na pozycję dolara na świecie miały również działania Stanów Zjednoczonych podczas pandemii. Główny analityk TeleTrade Group of Companies, Mark Goykhman twierdzi, że w 2020 r., w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i masowym wprowadzaniem ograniczeń społecznych w większości stanów USA, Rezerwa Federalna USA ogłosiła bezprecedensowe rozszerzenie programu luzowania ilościowego amerykańskiej waluty. FED zaczął drukować dolary i pompować pieniądze w system finansowy kraju, aby szybko uchronić gospodarkę przed skutkami COVID-19. Działania amerykańskiego regulatora pozwoliły na ożywienie aktywności biznesowej i konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych. Jednak kwestia wydrukowanych dolarów bez pokrycia stała się jedną z głównych przyczyn rekordowego wzrostu cen w samych Stanach Zjednoczonych i przyspieszenia inflacji na świecie – zauważył Goykhman. „Stany Zjednoczone wyczerpały potencjał dolarowego systemu finansowego. Widać to w gorączkowych próbach rozwiązania wszystkich problemów politycznych, finansowych i gospodarczych za pomocą jednego narzędzia – dolara. Jednak im bardziej Waszyngton to robi, tym bardziej podważa zaufanie innych krajów do nienaruszalności systemu dolarowego gospodarki światowej” – podkreśla analityk.
Zwraca również uwagę sankcyjne wykorzystanie, opartego głównie o transakcje dolarowe, Międzynarodowego Systemu Transakcji Finansowych – SWIFT[2]. 2 marca 2022 roku w UE weszły w życie sankcje wykluczające siedem rosyjskich banków z tego systemu. Wyłączenie rosyjskich banków ze SWIFT oznacza wydłużenie czasu rozliczania transakcji międzynarodowych, co będzie miało negatywne przełożenie np. na rosyjski handel zagraniczny, w tym na rosyjskie wpływy ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. Na liście sankcyjnej zabrakło jednak dwóch kluczowych instytucji — największego pożyczkodawcy w Rosji Sberbanku oraz kontrolowanego częściowo przez Gazprom Gazprombanku, co ma związek z obawami o stabilność dostaw surowców energetycznych z Rosji.
Wykorzystanie SWIFT dla wywarcia politycznej presji na Rosję wywołało poważne zaniepokojenie w Chinach. Zhou Xiaochuan, były szef chińskiego banku centralnego (PBC). podkreślił, że jeśli SWIFT zacznie być stosowany jako narzędzie do nakładania sankcji, to państwa dotknięte sankcją odłączenia od tego systemu płatności, z pewnością znajdą inne kanały komunikacji, aby kontynuować handel. Płatności transgraniczne w handlu światowym teoretycznie można dokonywać bez przechodzenia przez SWIFT. „SWIFT nie jest niezastąpiony, chociaż jego zastąpienie będzie wymagało wielu przygotowań” – stwierdził Zhou Xiaochuan. Z kolei Liu Liange, prezes Bank of China, wyraził w czasie wspomnianego forum opinię, że przyjęcie przez Zachód tzw. „opcji nuklearnej” w wojnach ekonomicznych tj. wykorzystania SWIFT do sankcjonowania, w tym wypadku Rosji, jest sygnałem alarmowym dla rozwoju finansowego Chin. „Musimy się przygotować, wykorzystując np. gospodarkę cyfrową, aby zapewnić bezpieczeństwo finansowe i handlowe” – powiedział Liu Liange.
Chiny posiadają własny transgraniczny międzybankowy system płatności – CIPS[3]. System ten przeznaczony jest głównie do płatności z udziałem juana. Jednak teraz w związku z sankcyjnym wykorzystaniem SWIFT, Chiny pracują nad rozszerzeniem funkcjonalności swojego systemu na inne waluty głównego nurtu. W ubiegłym, 2021 roku liczba transakcji obsługiwanych przez CIPS przekroczyła 3,3 miliona, czyli o ponad 50 procent więcej, niż rok wcześniej. W tym samym roku, system przetworzył około 80 bilionów juanów (12,56 bilionów dolarów) transakcji, co stanowi wzrost o ponad 75 procent w porównaniu z 2020 r. – podał Jiefang Daily pod koniec lutego 2022 r. Uczestnikami CIPS jest 1259 instytucji finansowych, ze 103 krajów i regionów. W systemie bierze udział 649 instytucji zagranicznych, co stanowi 52 procent wszystkich uczestników systemu.
Własny odpowiednik systemu SWIFT stworzyła również Rosja, chociaż rosyjski system realizował dotąd głównie wewnętrzne rozliczenia finansowe. Dopiero ostatnio „do rosyjskiego systemu przekazów finansowych SPFS[4], dołączyły 52 zagraniczne organizacje z 12 krajów” – poinformowała w Dumie szefowa Banku Rosji Elwira Nabullina. Dlatego rosyjskie instytucje finansowe, pozbawione możliwości wykorzystywania SWIFT, uciekają w miarę możliwości do chińskiego systemu CIPS, zwiększając potencjał transakcji realizowanych w juanach, co w wymiarze długofalowym nie może być korzystne dla amerykańskiego dolara i transakcji opartych o tę walutę.
W podsumowaniu można stwierdzić, że świat finansów targany jest toczonymi na ogromną skalę, wojnami ekonomicznymi. Nie mniejszy wpływ mają na nie również wojny informacyjne, dyplomatyczne, a także otwarty konflikt zbrojny rozgrywany pomiędzy Rosją a Zachodem – w Ukrainie. Wszystko to powoduje, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) z niepokojem przygląda się stanowi światowych finansów, a w swoim raporcie, wydanym po posiedzeniu plenarnym Międzynarodowego Komitetu Walutowo-Finansowego (IMFC), które odbyło się w 2022 roku, w ramach wiosennego spotkania organów zarządzających MFW i Grupy Banku Światowego w Waszyngtonie, organ ten stwierdza wprost, że ograniczenia nałożone na Rosję doprowadzą do fragmentacji międzynarodowego systemu finansowego i monetarnego.
Robert Nogacki – Twórca Kancelarii Prawnej Skarbiec,
płk rez. dr inż. Krzysztof Surdyk