Ludzkie ciało znosi wiele, aż do momentu kiedy zaczyna się niewydolność – czyli choroba. Medycyna przykleja temu różne nazwy. Jak już wiele razy to powtarzałem za całym światem naukowym: 99% ludzkich chorób to zatrucia organizmu (pomijamy genetyczne problemy zdrowotne i wypadki). Czy to będzie cukier, mąka, chemia domowa, przemysłowa, kosmetyki, „lekarstwa” czy jeszcze inne chemikalia, to jest to samo zatrucie organizmu. Dlaczego tak często dzisiejsza medycyna nie ma rozwiązania i lekarstwa na większość przypadków chorób przewlekłych? Bo w pogoni za pieniędzmi częstują nas następną toksyczną chemią, wyprodukowaną z toksycznych przemysłowych chemikaliów, czyli próbują „leczyć” objawy, a nie likwidować przyczynę choroby. Zatrute ciało potrzebuje detoksykacji, oczyszczenia, a nie dokładania nowej chemii. Trzeba zrozumieć, że dzisiejsze lekarstwa to syntetyczna chemia. Ludzki organizm nie potrafi metabolizować chemikaliów wyprodukowanych w fabrykach. Dlatego w amerykańskiej medycynie nie ma słowa „cure” – wyleczenie. Jest za to słowo „sicknes management” (proszę dobrze się wsłuchać w słownictwo reklam telewizyjnych „lekarstw”). Znaczy to – drogi obywatelu: „Masz być chory, my będziemy zarządzać twoją chorobą”. To horror. Ktoś zapyta – jak to możliwe, że potężna wiedza naukowa i potężny przemysł medyczny klęka na kolanach i rozkłada ręce przed prostymi schorzeniami jak cukrzyca, ciśnienie krwi, wysoki cholesterol, nerw kulszowy, dna moczanowa, zbyt gęsta krew i setki innych chorób włącznie z nowotworami?
Odpowiedź jest prosta. Wszyscy prawdziwi lekarze i prawdziwi naukowcy mówią od dawna, że leczenie zaczyna się od oczyszczenia organizmu z toksycznej chemii, która spowodowała chorobę, czyli usunięcie przyczyny choroby. Wtedy to nastąpi „cure”, czyli wyleczenie z choroby. Jeśli natomiast podamy syntetyczne chemikalia, to tylko „przydeptujemy butem” zewnętrzne objawy. Choroba toczy nas dalej, ale na papierze wyniki są dobre. To się nazywa „illness managment”, czyli podtrzymywanie choroby. Ktoś powie: ależ to nieuczciwe, jak można tak ludzi traktować? Odpowiedź znowu jest prosta: za zioła, które uzdrowią, zarobimy może $50. Za podpowiedź, by zmienić dietę, zarobimy może $50. Ale za pigułki na cholesterol, ciśnienie i rozrzedzanie krwi, które nam każą brać do końca życia, zarobimy $500,000,000 albo więcej i nigdy do końca nie wyleczymy pacjenta. No to która medycyna się bardziej opłaca? Tak więc trzeba sobie zadać pytanie: jak ma wyglądać nasze zdrowie? Pełne pigułek, operacji, bólu, agonii czy zdrowe, uśmiechnięte i pełne życia?
By osiągnąć to drugie, potrzeba oczyszczać organizm, usuwać chemikalia, które są źródłem choroby, poprawić dietę. Jak oczyszczać? Pijawki nie mają sobie równych w świecie! One tak naprawdę niczego nie leczą, one oczyszczają i wzmacniają nasz organizm, który sam wraca do zdrowia. Greg, 67 lat, przyszedł z cukrzycą, ciśnieniem, otłuszczoną wątrobą i cholesterolem. Duża nadwaga, pogarszający się wzrok, promieniujące bóle w kończynach, kolanach (rwa kulszowa). Oczywiście ma torbę „leków”, które nic nie dają, czuje się coraz gorzej. Rozmawiamy, on słucha uważnie i notuje. Po trzeciej wizycie, gdzie czyściliśmy tylko wątrobę, oznajmił: cukier i mąka odstawiona, piję więcej wody. Ciśnienie od 3 dni (czyli po drugiej wizycie) utrzymuje się na przyzwoitym poziomie, cukier spadł, z lekarzem zaczynam redukować „lekarstwa”, czuję się fantastycznie, oby tak dalej. Greg jest dopiero po trzeciej wizycie, a efekty są zdumiewające. Tak ciało dąży do samo uzdrowienia, jeśli tylko mu pozwolimy. Co było powodem jego podwyższonego cukru, ciśnienia i cholesterolu? Lata złej diety. To spowodowało niewydolność wątroby, trzustki, nerek i nadwagę. Jak to teraz odwrócić? Po pierwsze: trzeba oczyścić wątrobę, trzustkę i nerki – czyli filtry organizmu. Tu pijawki nie mają sobie równych. Rozpuszczają złogi obcej dla organizmu chemii, w wyniku czego wątroba wraca do zdrowia. Zdrowsza wątroba to zdrowsza trzustka. Zmniejsza się insulinooporność, trzustka zaczyna pracować lepiej – zmniejsza się zagrożenie cukrzycą. To powoduje zmniejszenie się stanów zapalnych w organizmie i łatwiejszą utratę wagi. Lepsza praca wątroby i trzustki pomaga nerkom pracować lepiej, czyli ciśnienie krwi spada, dna moczanowa się uspokaja. Proszę pamiętać, że Greg zmienił swoją dietę. Mniej mąki, cukru, więcej surowych warzyw i wody. Po kilku zabiegach jego rwa kulszowa także się zmniejszyła, jako że w organizmie jest mniej stanów zapalnych, wywołanych cukrem, mąką i białkiem. Na rwę kulszową kładziemy pijawki na dolny kręgosłup i w linii pośladków – tam, gdzie przebiega nerw kulszowy. Wyniki są zdumiewające. Nie jest to szybki i łatwy proces, ale dla osoby zdeterminowanej jest to do zrobienia. Nasze ciało to jedna całość – jeden organ wpływa na pracę następnego, ten z kolei na następny. Jeśli któryś z organów zaczyna „szwankować”, wkrótce pozostałe będą źle pracować. Żeby to odwrócić, trzeba pijawkami oczyścić i wzmocnić wszystkie organy, które zaangażowane są w chorobę. Tak więc Greg po kilkunastu zabiegach pijawkami pozbył się rwy kulszowej; cukier, cholesterol i ciśnienie wróciły do normy, waga też zaczęła się obniżać. Wróciła energia, chęć do życia, ale najważniejsze, że Greg zrozumiał mechanizmy tej całej zagadki. Pijawki pomogły mu ogromnie i z jego własną pracą przyniosły doskonałe rezultaty. Na koniec najbardziej zachwycony był jego lekarz, który poprawę zdrowia Grega przypisywał swoim pigułkom…
Andrzej Pluciński
W Sarasocie działa nowy – przeniesiony z Nowego Yorku – polski gabinet hirudoterapii – Silesian Holistic Center, gdzie przyjmuje wieloletni praktyk, doświadczony hirudoterapeuta – Andrzej Pluciński. Tam też można skorzystać z medycznego dobrodziejstwa pijawek oraz umówić się na konsultację, która metoda pracy z pijawkami będzie dla Państwa najlepsza. Po więcej informacji i by zamówić wizytę proszę dzwonić: tel. (646) 460-4212, www.SilesianHolisticCenter.com
Ten artykuł powstał w celach edukacyjnych i w żadnym wypadku nie może zastępować porady medycznej. Treści artykułów promocyjnych nie odzwierciedlają stanowiska redakcji.
