Licytacja zakończona 130 tys. dolarów powyżej ceny wywoławczej to w North Jersey wcale nie wyjątek. Takich posiadłości było ostatnio aż 31, co jasno pokazuje, że rynek mieszkaniowy znowu nabrał tempa.
Najlepszym przykładem na to jest wyjątkowy dom z czerwonej cegły przy ruchliwym odcinku Parsippany Road. Stał pusty od ponad sześciu miesięcy. Jego wewnętrzne ściany i podłoga są już wytarte, a kuchnia pokryta tapetą z motywem kwiatowym, podkreśloną przez postarzane dębowe szafki.
Cape Cod z czterema sypialniami w hrabstwie Morris został wystawiony na sprzedaż po śmierci właściciela. Agent Lou Ann Fellers z KLS Sotheby’s International Realty of Mendham, wycenił ją na 200 tys. dolarów.
Gdy tylko w styczniu pojawiła się oferta, chętnych nie brakowało. W ciągu kilku dni przedstawiono 31 ofert, a zwycięzca miał zamknąć transakcję w przyszłym miesiącu.
Zwykle zrujnowany dom z nieruchomościami przyciągnąłby prawdopodobnie osiem lub dziewięć ofert. Ale w rozgrzanym do czerwoności rynku w North Jersey – z niskimi stopami procentowymi, niską podażą oraz zmęczeniem kupców okresem kwarantanny, którzy szukają swojego miejsca na przedmieściach – wszystko jest teraz możliwe.
ar