„Wreszcie!” – to słowo zapewne nasunęło się na myśl tysiącom osób po tym, jak w poniedziałek, 20 września, koordynator Białego Domu ds. pandemii Jeff Zients poinformował, iż administracja przygotowuje się do poluzowania restrykcji w podróżowaniu, które – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – złagodzone zostaną od listopada. Kto będzie mógł przylecieć do Ameryki i jakie warunki będzie trzeba spełnić? „Biały Orzeł” zebrał dla Państwa podstawowe informacje.
Zakaz podróży obcokrajowców do USA został wprowadzony jeszcze przez byłego prezydenta Donalda Trumpa w marcu 2020 r., by spowolnić rozwój pandemii Covid-19. Tuż przed końcem kadencji Trump zapowiedział jego zniesienie, jednak Biden wycofał się z obietnicy poprzednika i pozostawił zakaz w mocy, a w kolejnych miesiącach jeszcze go zaostrzył. Obecnie, jeśli obywatel któregoś z krajów Strefy Schengen (m.in. z Polski) chce wjechać do USA, musi wystąpić o specjalne zezwolenie do amerykańskiego konsulatu w swoim kraju, tzw. NIE (National Interest Exceptions). Wniosek składa się online, a czas oczekiwania na odpowiedź to ok. 15 dni. Efekt tego oczekiwania jest niepewny, zezwolenia wydawane są naprawdę w szczególnych przypadkach. Jeżeli jednak decyzja jest pozytywna, przy przyjeździe do USA podróżny musi wykazać się negatywnym wynikiem testu PCR na COVID-19 wykonanego nie wcześniej, niż na 72 godziny przed wjazdem do tego kraju. Te zasady, zgodnie z zapowiedzią Zientsa, mają jednak ulec zmianie od „wczesnych dni listopada”. Co dokładnie się zmieni?
Granice otwarte – ale nie dla wszystkich
Jak wynika z informacji przekazanych przez koordynatora ds. pandemii obcokrajowcy znów będą mogli podróżować do Stanów Zjednoczonych, jednak tylko jeśli są w pełni zaszczepieni przeciwko Covid-19. Lista uznawanych przez amerykańskie władze szczepionek ma dopiero zostać opublikowana. Ponadto konieczne będzie wykonanie testu na obecność koronawirusa trzy dni przed przyjazdem do USA. Przed wejściem na pokład samolotu podróżni będą zobowiązani przedstawić certyfikat szczepienia i negatywny wynik testu. Dodatkowym wymogiem będzie podanie danych o miejscu pobytu w USA. – Linie lotnicze otrzymają instrukcje dotyczące zbierania informacji o zagranicznych podróżnych, aby ułatwić ewentualne prześledzenie ich kontaktów – przekazał Zients. – Umożliwi to Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom oraz stanowym i lokalnym urzędnikom odpowiedzialnym za zdrowie publiczne śledzenie podróżnych przyjeżdżających i osób wokół nich, jeśli ktoś był potencjalnie narażony na COVID-19 i inne patogeny – dodał. Podróżni będą musieli wskazać dane dotyczące miejsca zamieszkania po przylocie do USA, numer telefonu i adres mailowy. Nie będzie konieczne poddanie się kwarantannie po przylocie do USA. Jak podał Jeff Zients, nie przewiduje się różnicowania ograniczeń pod kątem krajów, z których przylatują podróżni, zatem wyżej przedstawione zasady dotyczyć będą wszystkich obcokrajowców, w tym podróżnych z Polski.
Ważną informacją podaną przez koordynatora Białego Domu ds. pandemii jest też to, że nowe zasady dotyczące przekraczania granicy amerykańskiej zostaną wprowadzone również dla obywateli USA. Zaszczepieni Amerykanie będą musieli wykonać test na obecność koronawirusa trzy dni przed przyjazdem do USA. Natomiast niezaszczepieni Amerykanie powracający do kraju będą musieli poddać się testowi na obecność koronawirusa dwukrotnie – po raz pierwszy na dzień przed powrotem do USA, a po raz drugi już po przyjeździe do kraju.
Poinformowano także, że Stany Zjednoczone po raz kolejny przedłużają zamknięcie granicy z Kanadą i Meksykiem – o kolejny miesiąc, do 21 października, choć Kanada zezwoliła zaszczepionych Amerykanom na wjazd już 9 września. Jednak od listopada, jeśli planowane zmiany wejdą w życie, podróżni z tych krajów będą mogli wjechać do USA na takich samych zasadach jak z innych państw.
Wyczekiwana wiadomość
Na wiadomość o poluzowaniu restrykcji z niecierpliwością czekali chyba wszyscy. I choć listopad nie jest terminem, który byłby w pełni satysfakcjonujący, bowiem Europa oraz branża turystyczna uwolnienia podróży od USA oczekiwała znacznie wcześniej, jeszcze przed sezonem letnim, to jednak jest to swoiste „światełko w tunelu”. Jak podkreślają amerykańskie media, zapowiedź ponownego przyjmowania turystów branża turystyczna, której organizacje od dawna apelowały do władz o taki krok, przyjęła z ogromną ulgą, a na giełdzie momentalnie podskoczyły ceny akcji linii lotniczych. Otwarcie Stanów Zjednoczonych będzie miało też ogromne znaczenie dla podróży biznesowych.
Zniesienia zakazu podróży do USA z wielkim wytęsknieniem wyczekiwali także Polacy. Dla tysięcy osób ograniczenia w podróżowaniu oznaczały długotrwałą rozłąkę z rodziną, a niemożność odwiedzenia bliskich przez kolejne święta czy brania udziału w ważnych wydarzeniach rodzinnych takich jak śluby, chrzciny, komunie czy pogrzeby dawała się we znaki zwłaszcza tym, dla których kontakt wirtualny przez Skype’a czy inne aplikacje nie był w stanie zastąpić spotkania twarzą w twarz i możliwości uściśnięcia ukochanych osób. Jednak informacje przekazane przez przedstawiciela Białego Domu zapewne nie spotkają się z entuzjastycznym przyjęciem przez część rodaków, którzy do szczepień podchodzą sceptycznie. A biorąc pod uwagę coraz bardziej stanowcze stanowisko Białego Domu w kwestii szczepień, przejawiające się choćby w niedawno wydanych dyrektywach wprowadzających obowiązek zaszczepienia się przez pewne grupy osób (pracowników administracji, przedstawicieli środowisk medycznych, pracowników dużych firm), nie wydaje się, by w najbliższym czasie granice zostały otwarte także dla osób niezaszczepionych.
Lot w drugą stronę
Warto przy okazji przypomnieć, jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o loty w drugą stronę – do Europy i do Polski. Europa zezwoliła Amerykanom na wjazd bez obowiązku odbywania kwarantanny już w czerwcu, jednak pod koniec sierpnia zmieniła kurs, usuwając Stany Zjednoczone z bezpiecznej listy krajów, których obywatele są zwolnieni z wymogów kwarantanny lub testów. Co prawda unijna lista nie stanowi obowiązującego prawa i każdy kraj należący do UE sam prowadzi swoją własną politykę w tym zakresie, to jednak podróżni powinni się liczyć z możliwymi ograniczeniami w postaci konieczności odbycia kwarantanny lub poddania się testom czy większych restrykcji w stosunku do osób niezaszczepionych.
Restrykcje obowiązują także, jeśli chodzi o podróże do Polski. Od czerwca br. do Polski podróżować mogą m.in. Amerykanie, jednak procedura, która czeka na podróżnych po przybyciu na lotnisko, różni się w zależności od tego, czy są oni zaszczepieni przeciwko Covid-19, czy nie. Niezaszczepieni podróżni – niezależnie od posiadanego obywatelstwa – rozpoczynający podróż z terytorium państwa nienależącego do Strefy Schengen lub niebędącego państwem członkowskim Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (czyli m.in. z USA) kierowani są na obowiązkową 10-dniową kwarantannę. To oznacza, że obowiązek ten dotyczy również Polaków podróżujących do Polski z USA – niezależnie od tego, czy lecą na polskim, czy amerykańskim paszporcie. Posiadanie negatywnego wyniku testu w kierunku Sars-Cov-2 może zwolnić z obowiązku kwarantanny dopiero po 7 dniach. Dzieci obowiązują te same obostrzenia co osoby dorosłe, z tym że dzieci poniżej 12. roku życia podróżujące pod opieką w pełni zaszczepionej osoby dorosłej są zwolnione z kwarantanny.
Powrót do normalności?
Niewątpliwie pozytywne jest to, że świat powoli znów staje otworem i właśnie uczyniono kolejny krok ku temu, jednak wygląda na to, że planujący podróże w najbliższym czasie nadal będą musieli brać pod uwagę obowiązujące w różnych krajach ograniczenia oraz możliwość ich zmiany. Zapewne też jeszcze długo nie będzie można się spodziewać pełnego otwarcia amerykańskich granic dla wszystkich obcokrajowców, niezależnie od szczepienia. Zbyt wczesna decyzja w tej sprawie mogłaby spowodować wzrost zakażeń na Covid-19 w Stanach Zjednoczonych, a potencjalne wprowadzanie z powrotem obostrzeń tuż po ich zniesieniu spowodowałoby ogromny chaos. Tymczasem po wizerunkowych klęskach wywołanych kryzysem imigracyjnym na granicy z Meksykiem i sytuacją w Afganistanie administracja prezydenta Bidena nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę – dlatego nie pozostaje nic innego niż czekać na listopad, licząc na to, że przynajmniej zaszczepieni bliscy z Polski będą mogli przylecieć do USA.
Joanna Szybiak