Ambasador Stanów Zjednoczonych Georgette Mosbacher dobrowolnie zakończyła swoją misję w Warszawie 20 stycznia br. Data ta nie była przypadkowa. Był to tak zwany Inauguration Day, czyli dzień zaprzysiężenia nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według protokołu dyplomatycznego ambasadorowie, którzy nie tworzą części kadry Departamentu Stanu i nominowani byli przez poprzednią administrację, podają się do dymisji przed zaprzysiężeniem nowych władz. Pomimo iż minęło już ponad pół roku, odkąd Georgette Mosbacher zwolniła stanowisko i wróciła do Stanów Zjednoczonych, wciąż ma sporo do powiedzenia na temat polskiej polityki. Czy słusznie?
Ostatnio słowa krytyki wobec polskiego rządu padły z ust byłej ambasador w połowie lipca, kiedy to wypowiedziała się na temat starań polskiego rządu, by ograniczyć obcy kapitał w polskich mediach, a konkretnie kapitał spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Na celowniku znalazł się amerykański koncern medialny Discovery Network, do którego należy często krytyczny wobec obecnych władz TVN. Mosbacher nazwała działania polskiego rządu w tej sprawie „niebezpiecznym zmierzaniem w kierunku korupcji i oligarchii”. Ostrzegła też, że nakładanie restrykcji na obcy kapitał w Polsce jest „absurdalne” i że działania te odstraszą Amerykanów przed inwestowaniem.
Na ostre słowa byłej ambasador odpowiedział rzecznik rządu, sugerując, że podobne prawa odnośnie obecnego kapitału w mediach istnieją w wielu europejskich państwach takich jak Francja czy Niemcy. Zapytany, czy zmiana w przepisach pogorszy stosunki polsko-amerykańskie, oznajmił że „polski rząd ma się kierować interesem polskich obywateli, polskiego państwa”.
Mosbacher odniosła się również ostatnio do praworządności w Polsce, polityki obecnego rządu wobec gazociągu Nord Stream 2 oraz powrotu Donalda Tuska na polską scenę polityczną, po czym można wnioskować, że sprawy polskie nadal są jej bliskie i jej zainteresowanie Polską nie ulegnie szybko zmianie. W lutym br. Rada Atlantycka, jeden z największych think-tanków w Waszyngtonie działających w sferze stosunków międzynarodowych, nazwał Mosbacher nową wiceprzewodniczącą swojego programu związanego z Trójmorzem. Wsparcie Inicjatywy Trójmorza przez radę jest częścią rozszerzenia misji organizacji wobec Europy, która nie jest podzielona, jest wolna, prosperująca i bezpieczna – czytamy w informacji prasowej z 18 lutego.
Georgette Mosbacher w nowej roli zapewne nadal uważnie śledzić będzie wydarzenia w Polsce i chętnie o nich mówić publicznie. Lecz zwracanie się do byłych ambasadorów o komentarze na temat wydarzeń w krajach, w których pełnili misję, nie jest ani czymś nadzwyczajnym, ani rzadkim, więc była ambasador nie łamie protokołu lub tradycji.
Jej wypowiedzi nie powinny też być zaskakujące (choć zapewne są niewygodne) dla polskich władz. Mosbacher, jeszcze będąc w Warszawie, często wypowiadała się na temat polskiej polityki i tych samych spraw, które nadal komentuje. Lecz jeżeli chodzi o ustawę o radiofonii i telewizji, polski rząd ma większe wyzwania niż pani Mosbacher. Jak podał 25 lipca Bloomberg News, sprawą niechęci do przedłużenia koncesji dla należącego do Discovery Network programu TVN24 przez polski rząd zainteresował się i śledzi sam Joe Biden. A to zapewne nie sprzyja kulejącym od jakiegoś czasu stosunkom między dwoma sojusznikami.
Darek Barcikowski