Helena Knapczyk była dzieckiem, gdy wraz ze swoją rodziną podzieliła zesłańczy los setek tysięcy Polaków wywiezionych w 1940 r. na nieludzką ziemię. Udało jej się przetrwać pobyt na Syberii, skąd trafiła wraz z innymi sierotami i półsierotami do Afryki, a następnie do Wielkiej Brytanii, by w końcu wyemigrować do Ameryki i tu osiąść na stałe.
Helena Knapczyk jest znana ze swej działalności w środowisku polonijnym. Obecnie pełni funkcję naczelnej prezes Korpusu Pomocniczego Pań przy Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. Wraz ze swoim mężem, również sybirakiem i weteranem spod Monte Cassino, śp. Wincentym Knapczykiem, była zaangażowana w liczne polonijne inicjatywy i wspierała działalność polonijnych organizacji. Dwa lata temu ukazała się autobiografia jej oraz jej męża pt. „Śladami losu”, co – jak sama podkreśla – było marzeniem i niejako zwieńczeniem ich życia.
Sybiraczka, jedna z nielicznych już świadków tragicznej historii Polski i Polaków podczas II wojny światowej, podzieliła się swoimi wspomnieniami podczas spotkania, które zorganizowano w trzeci weekend marca w Polskiej Szkole Dokształcającej im. Juliana Ursyna Niemcewicza w Plainfield. Spotkanie z uczniami było także okazją do zaapelowania o pamięć o tragicznych wydarzeniach sprzed ponad ośmiu dekad i ludziach, którzy ich doświadczyli.
JLS