piątek, 22 listopada, 2024
Strona głównaPoloniaNowy JorkWojciech Szuliński najlepszym sambistą w USA

Wojciech Szuliński najlepszym sambistą w USA

Wojciech Szuliński, założyciel i trener Szulinski Academy oferującej treningi takich sportów walki jak judo i sambo, po raz kolejny wygrał mistrzostwa Stanów Zjednoczonych w Sambo. Wygrana zapewniła mu nie tylko kolejny mistrzowski tytuł, ale także zachowanie miejsca w kadrze narodowej USA.

Fot. Archiwum Wojciecha Szulińskiego

Tegoroczne mistrzostwa odbyły się 8 kwietnia na terenie Drew University w Madison, NJ. W mistrzostwach krajowych wzięło udział ponad 80 sambistów z kilku stanów: Kalifornii, Teksasu, Karoliny Północnej, Illinois, Florydy, Pensylwanii, New Jersey i Nowego Jorku. W ramach turnieju otwartego rozegrano zawody z udziałem reprezentantów Gruzji, Kirgistanu i Uzbekistanu. Jak podała Krajowa Federacja Sambo, zawody odbyły się we wszystkich oficjalnych kategoriach wiekowych i wagowych, zarówno w sambo sportowym jak i bojowym.

Fot. Archiwum Wojciecha Szulińskiego

Obroniony tytuł

Wojciech Szuliński, walczący w kategorii wagowej do 88 kilogramów, wygrał już mistrzostwa w zeszłym roku (zdobył dwa złote medale i nagrodę za najlepszą technikę). – Zeszłoroczny sukces niejako mnie zobowiązywał, żeby znowu stanąć do walki, aby obronić tytuł i pozostać w kadrze, ale nie byłem pewien czy to się uda – opowiada. – Na początku roku doznałem kilku kontuzji, przez co mniej się ruszałem i waga poszła w górę. Dodatkowo złapałem jakąś paskudną infekcję i przez kilka tygodni musiałem barć antybiotyki – dodaje.

Pomimo kiepskiego samopoczucia sportowiec się nie poddał słabościom ciała. – Po rozmowach z trenerem kadry i prezesem związku stwierdziłem, że dam z siebie wszystko, chociaż forma nie była najlepsza – przyznaje Wojtek. – Ale bardzo chciałem obronić zeszłoroczny tytuł i pozostać w kadrze. Zdobyłem złoto w swojej kategorii wagowej w sambo bojowym i brązowy medal w US Open Sambo. Pokonał mnie zawodnik z Kirgistanu, był naprawdę dobry – wspomina.

Oprócz zwalczenia osłabienia po chorobie i kontuzjach, Wojtek musiał jeszcze zrzucić siedem kilogramów. I miał na to tyko tydzień. – Nie jest to łatwe, ale wykonalne – przyznaje. – Pomogły dodatkowe, intensywne treningi i ścisła dieta. Zdaję też sobie sprawę, że nie jest to zdrowe, bo to spore obciążenie dla organizmu, ale zrobiłem to dla wyższego celu. Życie sportowca często jest pełne wyrzeczeń. Myślę, że wygrałem dzięki doświadczeniu i wieloletnim treningom. Po zawodach czułem ogromne zmęczenie, ale po zdobyciu medalu, przeszło na dalszy plan. Ból jest tymczasowy, a sława trwa wiecznie – śmieje się Wojtek.

Dzięki temu zwycięstwu, we wrześniu polski sambista leci do Dominikańskiej Republiki na mistrzostwa Pan American (czyli mistrzostwa panamerykańskie w sambo), a w listopadzie na Mistrzostwa Świata Sambo do Armenii.

Fot. Archiwum Wojciecha Szulińskiego

Polska kadra w Nowym Jorku

Zanim jednak Szuliński wyjedzie do Armenii, to 15 maja będzie walczył o mistrzostwo Stanów Zjednoczonych w judo, czyli dyscyplinie, którą trenował wiele lat wcześniej niż sambo.

Mam jeszcze trzy tygodnie, więc mogę nabierać formy – mówi. – Oby tylko zdrowie dopisało – wyraża nadzieję.

Szuliński oprócz tego, że sam startuje w zawodach, jest też popularnym trenerem tej dyscypliny, zwłaszcza wśród najmłodszych Polaków chętnie uczęszczających na treningi do jego Szulinski Academy, która się stopniowo rozrasta i dziś istnieją już jej trzy lokalizacje – na Ridgewood, Greenpoincie i w New Jersey. Wojtek jest nie tylko zaangażowany w rozwój Akademii i trenowanie polskich dzieciaków, ale także w organizowanie turniejów judo, zapraszanie polskich judoków do Nowego Jorku oraz branie udziału w zawodach w całych Stanach Zjednoczonych.

Trzy tygodnie temu odbyły się międzynarodowe turnieje NY Open w judo na Manhattanie – opowiada. – W tym roku stawiło się 8 reprezentacji z różnych krajów, w tym także z Polski. Byłem częścią naszej reprezentacji, ale nie jako zawodnik, tylko jako trener. Polacy brali już udział w tym turnieju przed pandemią i wówczas zdobyliśmy złoto. Niestety, tym razem nie udało się tego sukcesu powtórzyć. Taki jest jednak sport, nie zawsze się wygrywa. Tym nie mniej udział w takim turnieju jest prestiżem. Wierzę, że za rok polska kadra znowu zostanie zaproszona, o co będę się też osobiście starał. Ja znowu wystąpię w charakterze trenera, aczkolwiek wszystko może się wydarzyć i gościnnie wystąpię w barwach polskich jako zawodnik – podsumowuje.

Fot. Archiwum Wojciecha Szulińskiego

Turniej marzeń

Udział polskich judoków w ostatnich turniejach był okazją dla dzieci z Szulinski Academy do poznania mistrzów z Polski. Nie stało się to po raz pierwszy, bo do szkoły często przyjeżdżają zawodnicy z Polski, czy to na indywidualne zaproszenie Wojtka czy w ramach wymiany sportowej. Jest to zawsze okazja dla młodych adeptów sztuk walki odbyć trening z najlepszymi.

Znajomości z judokami z całego świata, udział w niezliczonej ilości turniejów, mistrzostwach, zawodach, zdobywanie kolejnych pasów, medali i wyróżnień, w końcu założenie własnej akademii i zostanie trenerem, doprowadziły Wojtka do pomysłu zorganizowania przez siebie i jego Akademię międzynarodowego turnieju judo.

To ogromne przedsięwzięcie, na przygotowanie którego potrzeba około roku – opowiada z ekscytacją Wojtek. – Zaproszonych jest około tysiąca zawodników z całego świata, m. in. z Gruzji, Uzbekistanu, Polski, Niemiec, Francji i innych. Z tym projektem noszę się już od dawna. Mam na tyle doświadczenia przy pomocy organizacji turniejów dla innych klubów oraz mniejszych w mojej Akademii, że mogę się porwać na coś większego. Marzę, aby taki wielki turniej organizować raz w roku. Zobaczymy jak się uda ten pierwszy, którego dokładnej daty jeszcze nie znam, ale przewiduję, że będzie to koniec tego roku lub początek przyszłego – zapowiada.

Fot. Archiwum Wojciecha Szulińskiego

Zanim jednak ten wymarzony turniej dojdzie do skutku, Szuliński szykuje turniej dla uczniów swojej Akademii. – Odbędzie się on na w pierwszą sobotę czerwca i weźmie w nim udział ponad 120 zawodników z wszystkich trzech lokalizacji – opowiada. – Takie turnieje mojej Akademii organizowane są dwa razy w roku – w czerwcu i w grudniu. Dzięki tym turniejom dzieci i młodzież się oswajają z zawodami. Jest to dla nich świetne przygotowanie do późniejszych dużych wystąpień. Czerwcowy turniej jest także przedwakacyjnym podsumowaniem sezonu, omawiamy czego się dzieci w ciągu roku nauczyły, rozdajemy medale, puchary, szykujemy polskie jedzenie, grillujemy. Jest to taki turniej-piknik, spędzamy wspólnie cały dzień. To otwarta impreza i zapraszamy na nią wszystkich chętnych – dodaje.

Iwona Hejmej


Sambo – samoobrona bez broni

Sambo to uniwersalny system walki, nastawiony na szybkie i efektywne wyeliminowanie przeciwnika. Powstał w 1. połowie XX wieku i jest rosyjską sztuką walki łącząca techniki judo z regionalnymi odmianami zapasów z terenu dawnego ZSRR. Jest uznawana za dyscyplinę sportową.

Od początku lat 20. XX wieku w ZSRR trwały studia nad stworzeniem uniwersalnego systemu walki wręcz dla potrzeb Armii Czerwonej. Głównym pracom przewodzili (niezależnie od siebie) Wasilij Oszczepkow (ekspert judo) oraz Władimir Spiridonow (ekspert zapasów i jujutsu). Głównym celem badań było znalezienie optymalnego połączenia technik narodowych sztuk walki z terenów ZSRR z technikami dalekowschodnich i w mniejszym stopniu zachodnioeuropejskich stylów walki w jeden efektywny system walki wręcz.

Efektem prac Spiridonowa było wydanie w 1927 roku instruktażu pt. SAMozaszczita Bez Oruża – w skrócie sambo znaczy „Samoobrona bez broni/oręża”, który stał się podstawowym podręcznikiem walki wręcz dla Armii Czerwonej, Milicji i służb specjalnych.

Sambo uczy obrony, nie atakowania. Uczy nie tylko samoobrony – przekazuje doświadczenie; kształtuje twardy, męski charakter, postawę i wytrzymałość, które są niezbędne w pracy i codziennym życiu. Sprzyja wypracowaniu samodyscypliny, kształtuje kręgosłup moralny i twardą pozycję w odniesieniu do realizacji planów życiowych.

Sambo buduje kręgosłup moralny społeczeństwa w postaci ludzi gotowych stanąć w obronie własnej, swojej rodziny oraz kraju.

Sambo dzieli się na sportowe, bojowe (kombat) i militarne (znane jako sistema).

  • Sambo sportowe to doskonała podstawa – uczy rzutów, dźwigni, trzymania w parterze.
  • Sambo bojowe (combat) to szybkie i silne uderzenia rękami, nogami, rzuty, duszenia, dźwignie na wszystkie części ciała.
  • Sambo militarne (systema) – to wiedza na temat anatomii ciała, biomechaniki, wykorzystywanie tego, co nam się trafi pod ręką do samoobrony. Sambo militarne uczy prawidłowego posługiwania się nożem, kijem, saperką i wszystkim, co pod ręką.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -