Kościół pw. św. Cyryla i Metodego stoi na wzgórzu na Hill Street w uroczym miasteczku Boonton w Morris County parę mil od Jersey City Reservoir, a jego białą wieżyczkę dzwonną widać z daleka z trasy Rt. 287. Jest on przyczółkiem katolicyzmu dla Polaków, Słowaków i Amerykanów oraz przypomnieniem, jak silną trzeba mieć wiarę, by wywalczyć jego istnienie oraz przetrwanie.
Trochę historii
Kościół został wybudowany w 1907 r., gdy do Boonton zaczęli przybywać pierwsi imigranci ze Słowacji i innych krajów Europy wschodniej i uznali, że powinni mieć tu „swój” kościół. Przez wiele lat Słowacy byli podporą świątyni, jednakże w drugiej połowie XX wieku i w XXI w. to Polacy zaczęli stanowić silniejszą część i większość wspólnoty parafialnej. Pierwszym proboszczem był Słowak, a po nim było wielu księży, w tym pochodzenia słowackiego, ale ostatnimi czasy byli to Polacy.
Wspólnota polonijna
Choć Słowacy wciąż tu przychodzą, w tym najstarsza parafianka 98-letnia pani Helena, to niestety jest to już nieliczna grupa. W Boonton odprawiane są wieczorne msze po polsku o 18:30, msze po angielsku w sobotę o 17:00 i w niedzielę o 9:00 rano oraz po polsku w niedzielę o 10:30 rano, na które zjeżdża się okoliczna Polonia z okolic Montville, Mountain Lakes, Randolph, Towaco, Morristown i nawet dalszych miast. Parafianie organizują comiesięczne spotkania „przy kawie i ciastku” w sali przykościelnej szkoły, podczas których można porozmawiać ze znajomymi i z księdzem, zjeść smaczne wypieki przygotowane przez parafianki, a dzieci mają miejsce, by się razem pobawić i „poszaleć” pod okiem rodziców.
Duchowa odnowa
– Zauważyliśmy niedawno, że pojawia się tu coraz więcej nowych twarzy lub wracają ci parafianie, którzy z jakichś powodów odeszli od nas na jakiś czas – toteż zapraszamy wszystkich serdecznie: zarówno nowych wiernych, jak i tych, co wracają, by wspólnie tworzyć jeszcze silniejszą wspólnotę, bo jest nam takie wsparcie ogromnie potrzebne – mówi Agnieszka Wilkins z parafii św. Cyryla i Metodego w Boonton. – Pandemia spustoszyła wiele domów modlitw na całym świecie, ale dla takiej małej parafii jak nasza był to dość trudny okres. Frekwencja spadła, a finansowo nam też było coraz ciężej – ale poprzez modlitwy i wiarę oraz chyba zwykły opór przeciw przeciwnościom losu, jakich doświadczyliśmy w tym okresie, to jednak przetrwaliśmy! – dodaje.
Nowy proboszcz
Zauważalna zmiana w zaangażowaniu się parafian, poza rutynowymi czynnościami wspólnoty kościelnej czy uczestnictwie w mszach i obchodach świąt, nastąpiła z przyjściem nowego proboszcza – księdza Łukasza Iwańczuka. Przed przyjściem do parafii św. Cyryla i Metodego ks. Łukasz ostatnie dwa lata pracował w Seminarium św. Cyryla i Metodego, znajdującym się w Orchard Lake w stanie Michigan, a od 29 czerwca 2022 r. przejął obowiązki administratora parafii w Boonton. – W ciągu paru miesięcy posługi można wyczuć jego dużą chęć poświęcenia się, nie tylko duchowo, ale i praktycznie. Kazania ks. Łukasza są wspaniałym przekazem słowa Bożego, przyciągają uwagę, wypełniają duchowo nasze serca, nadają wydźwięku Pismu Świętemu i nastawiają nas w świetle przykazań Pana tak, byśmy byli uczciwymi ludźmi i katolikami – trzeba przyznać, że takich kazań już dawno nie było w naszym kościele – mówi pani Agnieszka.
Po trzyletnim okresie inercji wielu ludzi znowu zaczęło się udzielać przy mszy, pomagać przy sprzątaniu świątyni, dekorowaniu ołtarza, naprawach nagłośnienia, klimatyzacji itp., czy też porządkowaniu terenu na zewnątrz budynku kościelnego oraz organizacji comiesięcznego spotkania przy „kawie i ciastku”.
Kto śpiewa, dwa razy się modli
– Nawet udaje się nam rozśpiewać cały kościół, mimo że nasz organista, śp. Michał Lipczuk, odszedł do Boga w styczniu 2022 r., po wielu latach posługi w kościele. A to dlatego, że mamy parę pań śpiewających na chórze, mamy silne głosy naszych parafian, a zwłaszcza górali, oraz duży ekran, na którym są wyświetlane słowa śpiewanych pieśni – opowiada Agnieszka Wilkins. – Nasz nowy kapłan, ks. Łukasz, kiedyś stwierdził, że jeszcze takiego kościoła nie widział – że tutaj jest więcej śpiewów niż w takich kościołach, gdzie są i dyrektorzy muzyczni, i organista, i kantorzy. Ale jak to mówią, „kto śpiewa, ten dwa razy się modli” – dodaje.
Zapowiedź pikniku
Parafia, na czele z nowym proboszczem, ma też wiele planów i inicjatyw. W najbliższym czasie, 25 września, w Boonton odbędzie się parafialny piknik. Można będzie skosztować smacznych polskich dań, takich jak np. pierogi własnego wyrobu, gołąbki, kiełbasa z grilla, schab, zapiekanki, hot-dogi dla dzieci itd. O muzykę do tańca zadba DJ. – Wierzymy, że każdy się będzie dobrze bawił. Również dla dzieci będą przygotowane atrakcje. „Będzie zabawa, będzie się działo” – jak to mówią słowa popularnej piosenki. Zapraszamy wszystkich serdecznie! – mówi Agnieszka Wilkins.
Zysk z pikniku będzie przeznaczony na potrzeby kościoła, bo trzeba zrobić wiele remontów w kościele i salce pod kościołem oraz w zakrystii, odrestaurować pięknie rzeźbione drzwi wejściowe, naprawić schody przy głównym wejściu, odświeżyć teren przy świątyni, zająć się usprawnieniem kuchni i odświeżeniem sali w szkole obok, by można je wynajmować na imprezy i różne eventy.
Inicjatywy i wyzwania
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie w parafii będzie się sporo działo. – Próbujemy wskrzesić edukację religijną wśród naszych najmłodszych oraz odnawiamy współpracę w zakresie sakramentów z Polską Szkołą im. Jana Pawła II pod naszym patronatem, aby były one kontynuowane w naszej świątyni – wyjaśnia pani Agnieszka.
– Mamy przed sobą również najbardziej pilne wyzwanie, bo obecnie przechodzimy inspekcję strukturalną budynku kościoła, która jest przeprowadzana przez specjalną ekipę z ramienia diecezji. Jesteśmy pełni nadziei, że ta inspekcja nie ujawni żadnych poważnych problemów, bo byłoby nam im bardzo trudno sprostać finansowo w tym momencie. Najprawdopodobniej JE biskup Kevin J. Sweeney nas wkrótce odwiedzi, by porozmawiać z parafianami o naszej sytuacji, z którą się borykamy od czasów pandemii i po trzyletnim okresie małej aktywności, i z tego się niezmiernie cieszymy. Liczymy na przychylność diecezji i jakąkolwiek pomoc i wsparcie ze strony biskupa w naszych wysiłkach w utrzymaniu tego przybytku Boga na długie, długie lata – wyraża nadzieję Agnieszka Wilkins.
My chcemy Boga, my poddani
– Oby Duch Święty tchnął nowe życie w tę małą wspólnotę, a ręka Boża prowadziła wiernych do wielu nowych inicjatyw, by jeszcze bardziej ożywić parafię i żeby „kościół – świątynia” stał się prawdziwym „kościołem ludzi”. Serdecznie zapraszamy wszystkich do uczestnictwa w naszych mszach i życiu społeczności parafialnej i będziemy każdego mile witać z otwartymi ramionami, bo parafianie z małego białego kościółka na wzgórzu w Boonton są ufni, że ten przyczółek katolicyzmu się ostanie i Polacy, Słowacy i Amerykanie będą mieli dom Boży, który jest wart walki o niego podsumowuje.
Tekst: Agnieszka Wilkins
opr. WEM