Od zera do… Izery?
„Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco” śpiewali bracia Golcowie i być może piosenka ta była inspiracją dla obecnych władz Polski. Już dwa lata temu premier Mateusz Morawiecki obiecywał milion aut elektrycznych nad Wisłą do 2025 r. Idea bardzo ekologiczna, ale szkoda, że w imię tej ekologii pod topór pójdzie ok. 2,500 hektarów lasu, żeby mogła powstać fabryka. Tymczasem polskie auto elektryczne Izera entuzjazmu nie wzbudza, a ograniczona infrastruktura do ładowania oraz galopujące ceny prądu nie wróżą komercyjnego sukcesu.
Spóźnione gratulacje
Prezydent RP Andrzej Duda pogratulował polskim wioślarkom srebrnego medalu – pierwszego medalu dla Polski podczas igrzysk – dopiero dwie doby po fakcie. Dziwne, zważywszy, że z przeglądu wpisów w mediach społecznościowych można wnioskować, że sport prezydenta interesuje o wiele bardziej niż polityka. Czyżby miało to coś wspólnego z publiczną deklaracją o orientacji jednej z wioślarek? Z drugiej jednak strony Andrzej Duda ma już pewne doświadczenie w opóźnionych gratulacjach – prezydent Biden też na swoje musiał poczekać.
By żyło się lepiej!
Rządzący Polską rozgłaszają wszem wobec, że pragną, by wszystkim żyło się lepiej, a prezes Kaczyński zapowiada, że Polski Ład wprowadzi „luksus życia”. A jak wiadomo, każdą zmianę, zwłaszcza dobrą, najlepiej zaczynać od siebie – i zapewne właśnie dlatego od sierpnia parlamentarzyści, ministrowie, sekretarze stanu i premier otrzymają podwyżki – o ok. 60 do 40 proc. Dla porównania podwyżka emerytur wynosi ok. 3 proc., a zarabiającym niewiele ponad pensję minimalną ratownikom medycznym jak na razie muszą wystarczyć brawa.
Lek na całe zło?
Donald Tusk wrócił do polskiej polityki i zadeklarował, że nie chce być prezydentem i nie zamierza wracać do Brukseli… jakie ma więc plany? Nie wiadomo. Owiana tajemnicą jest również deklaracja ideowa PO, która podobno jest gotowa od maja, ale… nikt nie chce jej pokazać. „Jak wrócił Tusk, to on jest symbolicznym nowym otwarciem i deklaracja przestała być już potrzebna” – twierdzi jeden z członków zarządu PO. Opozycja upatruje w Tusku leku na całe zło, ale jakiś program też by się przydał – bo nawet leki w dużej dawce mogą zaszkodzić.
WEM