Maj jest miesiącem wiosennym na półkuli północnej, a na południowej jesiennym. Miesiąc jest dość ciepły, noce i poranki są jeszcze chłodne. Czasem zdarzają się przymrozki. Słońce ogrzewa coraz głębsze warstwy Ziemi i budzi wszystkie formy do życia.
Mimo wyraźnych związków maja z ludowymi tradycjami samo słowo maj ma obcy rodowód. Maj to jedna z dwóch nazw polskich miesięcy, która została zaadaptowana z łaciny, gdzie łacińska nazwa Maius ma związek z rzymską boginią Mają. Maja jako bogini to typowa matka-Ziemia, bogini wzrastania. Poświęcenie tego miesiąca właśnie tej postaci jest nieprzypadkowe, o czym świadczy fakt, jak wiele gatunków kwitnie właśnie w maju.
W staropolszczyźnie maj był także określany jako trawień, od zielonych, bujnych i rozkwitających w maju traw. Maj to czas zakwitania konwalii, piwonii, czerwonych maków, niezapominajek, jaśminu, bzu i wielu innych przepięknych roślin.
W ludowych porzekadłach dobrze zachowało się skojarzenie maja z burzami: grzmot w maju sprzyja urodzaju; jeśli w maju grzmot, rośnie żyto w lot. Zwiastunami majowego urodzaju są także pszczoła i kukułka. Najpopularniejsze przysłowie o maju brzmi jednak W maju jak w gaju. W porzekadle tym zachowało się obecne również w etymologiach skojarzenie maja z obfitością roślin. Maj to zatem przede wszystkim czas kwitnienia i związanej z nim radości. W tym miesiącu mamy zaszczyt obchodzić Dzień Matki. Zresztą jak tu nie świętować, skoro wszystko dookoła kwitnie tak pięknie? Dobrze wykorzystać ten czas na spacer po łące z mamą za rękę, który można połączyć z wąchaniem rozmaitych gatunków kwiatów.
Ale jak to z tym dniem mamy było?
Początki święta sięgają czasów starożytnych Greków i Rzymian. Kultem otaczano wtedy matki-boginie, symbole płodności i urodzaju. W późniejszych czasach cesarstwo rzymskie przyjęło chrześcijaństwo i tym samym zabroniono wyznawania innych bogów.
Zwyczaj ten powrócił w siedemnastowiecznej Anglii pod nazwą „niedziela u matki”. Początkowo co roku w czwartą niedzielę postu odprawiano modły w najbliższej katedrze. W zwykłe niedziele odbywały się one w pobliskich kościołach. Dzień, w którym obchodzono to święto, był wolny od pracy. Do tradycji należało składanie matce podarunków, głównie kwiatów i słodyczy, w zamian za otrzymane błogosławieństwo. Zwyczaj przetrwał do XIX wieku. Ponownie zaczęto go obchodzić po zakończeniu II wojny światowej.
Inaczej historia tego święta przedstawia się w Stanach Zjednoczonych. W 1858 roku amerykańska nauczycielka Ann Maria Reeves Jarvis ogłosiła Dni Matczynej Pracy, zaś od 1872 roku Dzień Matek dla Pokoju promowała Julia Ward Howe. Annie Marie Jarvis, córce Ann Jarvis, w 1905 roku udało się ustanowić Dzień Matki. Z czasem zwyczaj ten rozpowszechnił się na niemal wszystkie stany, zaś w 1914 roku Kongres Stanów Zjednoczonych uznał przypadający na drugą niedzielę maja Dzień Matki za święto narodowe.
Obecnie w Polsce święto to przypada na 26 maja. W tym dniu matki są zwykle obdarowywane laurkami, kwiatami oraz różnego rodzaju prezentami przez dzieci. Święto to ma na celu okazanie matkom szacunku, miłości i podziękowania za trud włożony w wychowanie, co – jak wszyscy wiemy – nie jest łatwą sztuką.
Tak więc pamiętajcie, za kilka dni Dzień Matki. Dlatego chciałam przedstawić kilka tytułów chwytających za serce. Są to historie matczynej miłości. Mamy wojowniczki, mamy pocieszycielki, mamy, które objaśniają dzieciom świat. Uwaga! Możecie potrzebować chusteczek!
„Zawsze” Joanny Świercz to wzruszająca książka o matczynej miłości. O tym, że mama zawsze jest przy swoim dziecku, nawet wtedy, kiedy nie ma jej w zasięgu wzroku. Na dobre i na złe. To książka, które idealnie sprawdzi się przed powrotem mamy do pracy, albo pójściem dziecka do żłobka czy przedszkola. To też świetny prezent dla malucha i dla świeżo upieczonej lub przyszłej mamy.
„Po prostu mama” to siedem prawdziwych, wzruszających historii o mamach z różnych miejsc świata. Mamach zwykłych i niezwykłych jednocześnie. Opowieści o miłości, gotowości do poświęceń i wierze we własne dziecko. Jest tu historia samotnej mamy, która dostaje od córki wyjątkową laurkę na… Dzień Ojca. Jest opowiadanie o mamie, która przez długie tygodnie nie spała, bo jej synek, wcześniak, zapominał o tym, że powinien oddychać. Tak może pisać tylko Renata Piątkowska, gorąco polecam tą autorkę.
Pewnej ciepłej nocy wśród tysięcy złotych gwiazd po galaktyce zwanej Drogą Mleczną wędrowały dwa gwiazdozbiory: Wielka Niedźwiedzica i Mała Niedźwiedzica. Mama i córka. Mama Niedźwiedzica szła pierwsza, pokazując Wszechświat swojej córeczce. Kiedy Małą Niedźwiedzicę bolą łapki od długiej wędrówki, troskliwa mama wiezie ją swoim wozem. Kiedy pora na drzemkę, mama mruczy niedźwiedzią kołysankę. Wszechświat jest ogromny, ale odkrywany razem z mamą wydaje się przyjazny i fascynuje Małą Niedźwiedzicę. Nasze bohaterki mają jednak do wykonania zadanie – wiozą ważny pakunek, którego Mała Niedźwiedzica obiecuje strzec, jak oka w głowie… „Wielka Mała Niedźwiedzica” to nie tylko wzruszająca, mądra opowieść, której autorką jest Paulina Chmurska. To również książka, w której znajdziecie notki z mnóstwem ciekawostek o kosmosie. A co najważniejsze – w środku jest mapa nocnego nieba, która świeci w ciemności!
Sylwia Wadach Kloczkowska
Bibliografia:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Matki
https://www.slawoslaw.pl/maj-miesiac-kwitnienia/
https://obibooki.pl/pns-dzien-matki-2020/