Jej głos był jedyny w swoim rodzaju. Razem z burzą blond loków i sceniczną kreacją stanowił jej znak rozpoznawczy. Gdy śpiewała „Do Ciebie, mamo”, publiczność reagowała łzami – zwłaszcza, gdy słowa te wybrzmiewały wśród emigrantów, spośród których wiele osób cierpiało przez rozłąkę z najbliższymi, a w tamtych czasach przyjazd czy nawet kontakt z osobami pozostającymi w komunistycznej Polsce był utrudniony, albo wręcz niemożliwy.
Artystka ta jako jedna z nielicznych Polek w tamtych czasach zrobiła międzynarodową karierę, której znaczna część przypadała na pobyt w Stanach Zjednoczonych. Zauroczyła Polonię i Amerykanów swoim śpiewem i rozmachem scenicznym. Jej 4-oktawowy głos był charakteryzowany jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali. Posiadała umiejętność gry na fortepianie, puzonie oraz skrzypcach. Mówiła biegle i śpiewała w kilku językach. Villas od młodego wieku ciągnęło do USA, gdzie były duże szanse na karierę i otwarcie na oryginalność, kontrastujące z szarą rzeczywistością Polski.
Choć zostać gwiazdą Hollywood nie było jej dane, stała się ulubienicą amerykańskiej Polonii – i nie tylko, bowiem przed wyborami prezydenckimi w 1988 r. sam George Bush zapraszał artystkę do występu w Białym Domu po jego ewentualnej wygranej. Występowała też z amerykańskimi gwiazdami wielkiego formatu, np. w Las Vegas śpiewała razem z Frankiem Sinatrą i Charles’em Aznavourem.
Śpiewając, zwiedziła wiele miejsc. Niektóre upodobała sobie szczególnie, a takim było na pewno miasto New Britain w Connecticut, którego została w 1987 r. honorową obywatelką. Artystka przy każdej swojej wizycie w USA odwiedzała New Britain, zawsze czuła się tam dobrze i była gościnnie przyjmowana.
Violetta Villas zmarła w Polsce w 2011 r.
WEM