Polska była faworytem, ale to Francja wygrała w Łodzi turniej finałowy Ligi Narodów. Biało-Czerwoni stanęli na najniższym stopniu podium. Teraz zespół Nikoli Grbicia czeka Memoriał Wagnera, próba generalna przed IO.
W Atlas Arenie długo wszystko szło zgodnie z planem – gospodarze ograli w ćwierćfinale Brazylię 3:1 (18:25, 25:23, 25:22, 25:16) i miejscowi kibice byli pewni, że w półfinale tym bardziej znajdą sposób na Francuzów. Polacy zaczęli od wygrania I seta, ale potem zaczęły się schody i na koniec przyszła porażka 2:3 (25:22, 22:25, 23:25, 25:20, 16:18).
Biało-Czerwoni zrehabilitowali się w małym finale, w którym rozprawili się ze Słowenią 3:0 (26:24, 25:16, 25:17) i zdobyli swój medal nr 5 w rozgrywkach LN. W finale imprezy rewelacyjna Japonia została zastopowana i przegrała z ekipą znad Sekwany 1:3 (23:25, 25:18, 23:25, 23:25).
– Pod pewnymi względami nawet dobrze, że przegraliśmy półfinał. Czasem dobrze, gdy ktoś sprowadzi cię na ziemię przed najważniejszą imprezą. Jeśli podejdziesz do meczu z nastawieniem, że na pewno wygrasz, może to zadziałać przeciwskutecznie – stwierdził Nikola Grbić.
Zanim Polacy wylecą do Paryża, zagrają w Krakowie w Memoriale Huberta Wagnera, w którym zmierzą się Niemcami, Słowenią i Egiptem (grupowy rywal na IO). Turniej odbędzie się w dniach 12-14 lipca 2024. Impreza z Paryżu startuje 27 lipca.
tom