Według naszych systemów sprawozdawczych dostęp do leków na poziomie całego kraju jest na razie zapewniony. Widzimy, że tempo ich ubywania w hurtowniach jest ogromne i nieporównywalne z poprzednimi latami – powiedział w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister mówił podczas konferencji prasowej w Tarchomińskich Zakładach Farmaceutycznych Polfa S.A. w Warszawie m.in. o dostępności leków w Polsce.
„Według naszych systemów sprawozdawczych dostęp na razie na poziomie całego kraju jest zapewniony, ale rzeczywiście widzimy, że tempo ubywania zasobów w hurtowniach jest ogromne. Ono jest zupełnie nieporównywalne z poprzednimi latami” – wskazał.
„Mamy dużą skalę popytu na leki, dlatego pozwoliliśmy sobie oprócz bieżącego monitorowania przyjrzeć się, jak wygląda sytuacja zabezpieczenia w przypadku, gdyby ten niekorzystny scenariusz zachorowań na grypę i jego dalszego wzrostu był realizowany” – dodał Niedzielski.
Szef MZ zakomunikował, że działania resortu podzielono na trzy obszary – dotyczące antybiotyków, leków przeciwwirusowych i leków przeciwzapalnych.
Przekazał, że pod kątem antybiotyków Polfa Tarchomin zapewniła o dostępności do substancji czynnej. Również linie produkcyjne są przygotowane na to, żeby zaspokoić popyt.
„Jeśli chodzi o leki przeciwzapalne, tutaj też jest w Polfie przygotowana linia produkcyjna, która pomoże nam w przypadku kryzysu, bo na razie również na poziomie hurtowym problemu nie odczuwamy” – dodał.
Niedzielski wskazał, że w przypadku leków przeciwwirusowych sytuacja jest trudniejsza. „Nie mamy tutaj możliwości produkcji w przypadku Polfy Tarchomin, dlatego rozmawiamy z innymi producentami, ale również otrzymaliśmy zapewnienie, że w najbliższym czasie takie dostawy się pojawią” – zaakcentował.
Szef resortu zdrowia poinformował, że MZ współpracuje na bieżąco z Naczelną Radą Aptekarską (NRA). „Monitorujemy również tę sytuację na poziomie aptek. Możemy mieć do czynienia z taką sytuacją, że w skali ogólnokrajowej na rynku hurtowym mamy zabezpieczone leki, ale nie w każdym miejscu zostaną dowiezione. Nie każda apteka trafi do hurtowni, bądź hurtownia zapewni (dostęp do leków – przyp. PAP) w odpowiednim czasie, więc pod tym względem razem z NRA monitorujemy sytuację na rynku” – zakończył.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Maciej Małecki akcentował w czasie konferencji, że sytuacja pokazuje, jak ważne jest lokowanie produkcji leków w Polsce, rozwijanie polskiego przemysłu farmaceutycznego.
„W MAP, w którym nadzorujemy Polfę Tarchomin, dużą wagę przykładamy do inwestycji spółek skarbu państwa w produkcję w Polsce” – zaznaczył.
„Kilka lat temu Polfa była w bardzo trudnej sytuacji, na krawędzi swojego istnienia. Wtedy pomocną dłoń do Tarchomińskich Zakładów Farmaceutycznych wyciągnął polski rząd, rząd PiS. Do Polfy Tarchomin trafiło dokapitalizowanie w wysokości 200 mln zł” – podał.
Prezes zarządu TZF Polfa S.A. Jarosław Król mówił na konferencji, że skokowy wzrost dostępności leków Polfy był możliwy dzięki zaangażowaniu załogi oraz strategicznym decyzjom m.in. o oparciu produkcji o dostawców zachodnich i zgromadzeniu zapasów substancji leczniczych.
Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz wskazał, że Polfa by zapewnić dostawy antybiotyków pracuje w tygodniu 24 godziny na dobę na trzy zmiany.
Minister Niedzielski omówił na konferencji obecną sytuację epidemiczną. Wskazał, że jest kumulacja zachorowań na infekcję górnych dróg oddechowych, które obejmują m.in. grypę, RSV i COVID-19.
„Na szczęście widzimy, że po okresie bardzo dynamicznego wzrostu liczby zachorowań na początku grudnia, mamy do czynienia z pewnym wyhamowaniem procesu” – dodał.
Szef MZ zwrócił uwagę, że w tym sezonie grypa w dużym stopniu atakuje dzieci i młodzież. Większość pacjentów hospitalizowanych z powodu grypy jest w wieku poniżej 18 lat.
„Jedną z decyzji, którą podjęliśmy było zwiększenie dostępności łóżek przeznaczonych dla dzieci w szpitalach, nie tylko na oddziałach pediatrycznych, do leczenia powikłań czy trudnych przebiegów grypowych” – przekazał Niedzielski.
Szef MZ wyjaśnił, że początkowo liczba łóżek pediatrycznych w kraju była na poziomie 14 tys. W tej chwili, zgodnie z deklaracjami szpitali z całej Polski, jest to 17 tys. W związku z tym, jak tłumaczył, obłożenie łóżek spadło do mniej więcej 60 proc., a liczba hospitalizacji dzieci wynosi mniej więcej 9 tys.
„Były takie momenty, szczególnie w niektórych regionach bardziej dotkniętych zachorowaniami, że obłożenie przekraczało nawet 80 proc. Mówię tu przede wszystkim o woj. lubelskim, podkarpackim, małopolskim. Tam ta sytuacja była przed świętami najtrudniejsza” – dodał.
Minister przekazał, że podpisał w czwartek rozporządzenie, które wprowadza do Podstawowej Opieki Zdrowotnej, czyli u lekarza rodzinnego, możliwość wykonania testu, który będzie identyfikował, z jaką przypadłością mamy do czynienia – czy jest to RSV, grypa, czy COVID-19. Są to tzw. testy combo.
„Jesteśmy po rozmowach z producentami, którzy zadeklarowali, że w tym profesjonalnym obrocie testów nie zabraknie. Mówię tutaj o profesjonalnym obrocie, bo testy, które mamy w aptekach, muszą być dodatkowo certyfikowane do samowykorzystania, a testy, które będą wykonywane w POZ, to będą testy przeznaczone dla profesjonalistów” – wyjaśnił Niedzielski.
Dodał, że producenci zadeklarowali, że w ciągu tygodnia będą takie testy dostępne. „One będą kupowane przez POZ i przeznaczane dla pacjentów” – dodał.
Szef resortu zdrowia wyraził nadzieję, że taka diagnostyka umożliwi zredukowanie ryzyka niepotrzebnej preskrypcji antybiotyków, ponieważ, jak ocenił, cały czas antybiotyki na receptę są przepisywane na zapas. „Przypominam, że choroby wirusowe nie są leczone lekami antybiotykowymi. Dopiero powikłania czy nadkażenia bakteryjne mogą być w taki sposób leczone” – dodał.
Minister przyznał, że „w związku z dużą liczbą zachorowań jest wysyp pacjentów zarówno w podmiotach podstawowej opieki zdrowotnej, jak również na SOR-ach” – zaznaczył minister.
Szef MZ przypomniał o możliwości skorzystania z bezpłatnej Teleplatformy Pierwszego Kontaktu (TPK) pod numerem 800-137-200.
„To miejsce, do którego może zadzwonić każdy Polak i uzyskać poradę, receptę, zwolnienie lekarskie. W tej chwili Teleplatforma Pierwszego Kontaktu działa w ramach dużego programu domowej opieki medycznej realizowanego przez Ministerstwo Zdrowia” – podkreślił Niedzielski. Zachęcił do korzystania z tej formy kontaktu.
Niedzielski podał, że dobowo na platformie realizowanych jest ok. tysiąc kontaktów. Wskazał, że to dwa razy więcej niż w standardowym czasie. „Jesteśmy po rozmowach z operatorem, którym jest PZU Zdrowie i będziemy mieli potencjał zwiększenia co najmniej 1,5 krotnie dobowej wydajności udzielania porad” – powiedział.
Katarzyna Lechowicz-Dyl/PAP