Wśród Polaków spada akceptacja dla uchodźców wojennych. Obecnie jest ona najniższa od 24 lutego 2022 roku, jednak nadal 67 proc. ankietowanych wyraża zgodę na przyjmowanie uchodźców przymusowych – wynika z badań Zespołu Badawczego Openfield.
Zespół Badawczy Openfield pierwszy sondaż przeprowadził w dniu agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, w celu określenia postaw Polaków wobec spodziewanej fali uchodźców. Do tej pory przeprowadzono pięć badań, obejmujących m.in. postawy naszych rodaków wobec agresji Rosji i potencjalnego wpływu konfliktu na sytuację Polski. Ostatni, piąty sondaż przeprowadzono 14 lutego 2023 roku wśród 1677 respondentów na panelu badawczym Manulo.
Według wtorkowego sondażu zgodę na przyjmowanie migrantów przymusowych wyraża 67 proc. Polaków. W poprzednich edycjach poparcie było wyższe: 72 proc. w pierwszej edycji badania z dnia 24.02.2022, 88 proc w drugiej edycji badania z dnia 4.03.2022), 79 proc. w badaniu z 24.05.2022 oraz 71 proc. w sondażu przeprowadzonym 24.10.2022 roku.
Według autorów sondażu, zmieniają się także opinie Polaków odnoszące się do zdolności odparcia przez Ukrainę sił zbrojnych wroga. W odniesieniu do edycji 4. przekonanie o możliwości zatrzymania rosyjskiej inwazji spadło z 43,2 proc. po 9 miesiącach wojny, do 37,5 proc. obecnie. Najniżej szanse na odparcie agresji rosyjskiej oceniano w trzecim miesiącu wojny, gdy w skuteczną obronę Ukrainy wierzyło 19,3 proc. ankietowanych.
Wzrastają niepokoje Polaków względem ryzyka działań zbrojnych na terytorium Polski. Od marca 2022 dominowały obawy o negatywny wypływ wojny na gospodarkę Polski i świata, a także obawa o ryzyko konfliktu zbrojnego na światową skalę. W 5. edycji badania Polacy najbardziej obawiają się ryzyka działań zbrojnych na terytorium naszego kraju (55 proc. badanych wykazuje tę obawę). Należy jednak podkreślić, że obawy Polaków są nieco mniejsze, niż w poprzednich edycjach badania.
Coraz większy odsetek Polaków uważa, że pomoc w postaci świadczeń udzielanych przez państwo jest lepsza dla uchodźców, niż dla nich samych. Takiego zdania jest aż 60,4 proc. respondentów, w październikowej edycji badania – tego zdania było 55,7 proc. Polaków. Do 40,5 proc. (z 41,7 proc.) zmalała liczba respondentów, którzy chcą, aby po zakończeniu wojny uchodźcy z Ukrainy mieli możliwość pozostanie w Polsce na stałe. Wśród powodów obaw mających związek z napływem uchodźców najwyżej stawiano pierwszeństwo do usług i placówek publicznych (56 proc.), wzrost cen wynajmu mieszkań (49,3 proc.) i zmniejszenie liczby ofert pracy (47,6 proc.).
Nadal utrzymuje się wysoki poziom braku zgody na udział żołnierzy WP w konflikcie pomiędzy Ukrainą i Rosją. Po początkowym wyniku na poziomie 39 proc. na początku wojny, odsetek przeciwników bezpośredniego zaangażowania polskich żołnierzy w konflikcie wzrósł do 63 proc. w 9. miesiącu konfliktu i utrzymuje się na tym samym poziomie.
Przed wybuchem wojny, co trzeci Polak nie miał styczności z osobą z Ukrainy, dziś ten kontakt ma prawie każdy (tylko 6,4 proc. badanych nie ma kontaktu z uchodźcami). Najczęściej obywateli Ukrainy spotykamy w miejscach publicznych np. w restauracjach i sklepach (54,8 proc.) oraz w pracy (36,7 proc.). W związku z tym w 5. edycji badania sprawdzono także, jakich informacji oczekujemy w zakresie pobytu osób z Ukrainy w Polsce. Do najczęściej wymienianych informacji należały statystyki dotyczące liczby uchodźców, wysokość przekazywanych im świadczeń, sytuacji na rynku pracy (liczba uchodźców podejmujących pracę). Według przeprowadzonego badania Polacy chcieliby także wiedzieć, jakie są potrzeby uchodźców, jak żyje im się w Polsce i jakie są ich dalsze plany pobytowe.
Spada zainteresowanie regularnym śledzeniem doniesień dotyczących walk na Ukrainie. O ile po dwóch tygodniach konfliktu zainteresowanie tego typu informacjami deklarowało 85 proc. ankietowanych, to obecnie odsetek ten spadł do 52 proc. i jest najniższy od początku wojny.
Marek Szczepanik/PAP