Służby zakończyły prace na miejscu eksplozji w Przewodowie, w której zginęło dwóch mężczyzn – traktorzysta i kierownik magazynu zbóż. Na terenie placu suszarni zbóż po eksplozji pozostał duży lej powybuchowy o głębokości ok. 5 metrów. Wśród pozostałości znajdują się metalowe fragmenty wagi towarowej.
Do wybuchu we wsi Przewodów w woj. lubelskim, leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej, doszło we wtorek, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Na teren suszarni zbóż w Przewodowie spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
W niedzielę rano przy wjeździe do wsi nie ma już policjantów, którzy zabezpieczali teren w pobliżu suszarni zbóż. Również na terenie samej suszarni nie ma przedstawicieli żadnych służb, śledczych czy ekspertów, którzy tam pracowali.
Suszarnia znajduje się w okolicy domów jednorodzinnych i bloków. 500 metrów dalej mieści się szkoła. Brama wjazdowa do magazynów suszarni jest zamknięta, powiewa na niej biało-czerwona flaga i wisi tabliczka z informacją, że teren jest monitorowany. Zaraz za bramą mieści się niewielki budynek przypominający portiernię. Po prawej stronie od bramy jest kilka niskich budynków o dużych powierzchniach, w których najprawdopodobniej są suszarnie i magazyny zboża. Za nimi stoją wysokie silosy.
Samo miejsce eksplozji znajduje się po lewej stronie, w głębi placu. Wielka dziura w ziemi o głębokości około pięciu metrów jest praktycznie przy samym płocie. W tym miejscu, gdzie teraz jest lej powybuchowy, znajdowała się waga towarowa, na którą wjeżdżały tiry i dokonywano ważenia przywiezionego zboża.
O tym, że w tym miejscu była jakaś konstrukcja, świadczą odsłonięte, betonowe fundamenty, które zachowały się tylko w nieznacznym stopniu. W pobliży leżą metalowe, podłużne części wagi. Wśród pozostałości jest też kilka kamieni, pochodzących najpewniej z konstrukcji wagi.
Według relacji wiceprezesa gospodarstwa rolnego Agrocom Federico Viola, z którym wcześniej rozmawiała PAP, obok wagi znajdował się mały budynek, w którym pracownicy dokonywali zazwyczaj formalności i wystawiania dokumentów. Teraz nie ma po nim śladu.
Wokół miejsca eksplozji rozsypane są ziarna kukurydzy, które zostały przywiezione we wtorek po południu przez traktorzystę do suszarni. Dwie ofiary wybuchu to właśnie 62-letni traktorzysta Bogdan C. i 60-letni Bogusław W., który był kierownikiem magazynu. Pogrzeb tego drugiego odbył się w sobotę, w niedzielę na godz. 13 zaplanowano uroczystości pogrzebowe 62-latka.
Postępowanie w sprawie wybuchu prowadzi Mazowiecki Wydział Zamiejscowy ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Na miejscu od wtorku pracowali prokuratorzy Mazowieckiego i Lubelskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, Prokuratury Regionalnej w Lublinie, Prokuratury Okręgowej w Zamościu, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, ABW, CBŚP, żołnierze, a także biegli, w tym z Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce i Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, pirotechnicy oraz amerykańcy eksperci. W piątek w oględzinach miejsca eksplozji brali udział również ukraińscy eksperci, którzy po kilku godzinach wyjechali z Przewodowa.
Gabriela Bogaczyk/PAP