poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaDziałySylwetki„Polonijne parafie są potrzebne”

„Polonijne parafie są potrzebne”

We wrześniu kościół Niepokalanego Poczęcia NMP w Indian Orchard obchodzi swoje 120. urodziny. Jest co świętować – kilkanaście lat temu parafia mogła przestać istnieć. Mimo to nie tylko działa nadal, ale prężnie się rozwija i zyskuje nowych parafian. O tym, co wyróżnia polonijną społeczność w Indian Orchard i jaka jest obecnie rola polskich parafii, w rozmowie z „Białym Orłem” opowiada proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Indian Orchard ks. Piotr Calik.

Ks. Piotr Calik objął probostwo parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Indian Orchard trzy lata temu. Od tego czasu stara się, aby parafia była nie tylko miejscem, w którym pielęgnowana jest wiara, ale również ostoją polskich tradycji. Na zdj. podczas procesji z okazji Bożego Ciała, 2024 r. Fot. Archiwum parafii

„Biały Orzeł”: W 2009 roku parafia w Indian Orchard miała zostać zamknięta. Dlaczego i jak to się stało, że jednak wciąż istnieje?

Ks. Piotr Calik: Wtedy w naszej diecezji miał nastąpić przełom. Stworzono tzw. plan pastoralny. Biskup wybierał pewne kościoły, które musiały zostać zamknięte, ponieważ było ich po prostu za dużo lub parafie z nimi związane były nieaktywne. Nasza parafia też została wybrana. Ale nie udało się jej zamknąć, bo parafianie się zbuntowali. Nawet zwrócili się w tej kwestii do Rzymu. Interwencja przyniosła skutek, bo biskup ostatecznie odwołał swoją decyzję. Od tamtej pory parafia istnieje i całkiem dobrze się ma.

Jak parafia zmieniała się na przestrzeni tych trzech lat, odkąd Ksiądz został proboszczem?

Przejąłem parafię w czasie COVID-u, więc siłą rzeczy był to ciężki czas. Natomiast w ostatnich dwóch latach wydarzyło się naprawdę bardzo dużo. Parafia prężnie się rozwija. Razem z parafianami stworzyliśmy liczne grupy duszpasterskie: młodzieżową, grupę Maryi, grupę Świętej Anny, które wspólnie się modlą i celebrują liturgię. Mamy grupę różańcową, która na Boże Narodzenie czy Wielkanoc przygotowuje i sprzedaje kalendarze, aby zasponsorować jakiś projekt dla parafii. Mamy nawet grupę wolontariuszy, którzy przygotowują polskie jedzenie. Przy parafii działa także Sobotnia Szkoła Języka Polskiego. Obecnie parafia służy Polonii, ale też Amerykanom, także tym z polskimi korzeniami. Bardzo dużo jest ludzi, którzy nie mówią po polsku, ale kochają polskie pieśni w kościele, polskie tradycje i podtrzymują je razem z nami. Dużo się dzieje.

Społeczność parafialna wydaje się bardzo zaangażowana w działania…

Parafianie aktywnie uczestniczą w życiu parafii, w organizacji imprez i wydarzeń parafialnych, kultywują polskie tradycje, wspierają rozwój kościoła. Dzięki nim w ciągu dwóch lat udało nam się odnowić cztery witraże w parafii, a kilka tygodni temu zakończyliśmy malowanie zewnętrznych ścian kościoła.

Czy można powiedzieć, że to Ksiądz zaktywizował parafian?

Mój poprzednik był Amerykaninem polskiego pochodzenia i nie za bardzo się angażował w to, aby podtrzymywać czy kultywować polskie tradycje. Ja po prostu dałem ludziom wolną rękę. Powiedziałem, że to jest ich parafia i muszą o nią dbać. Aczkolwiek ja też się pokazuję i angażuję we wszystkie przedsięwzięcia na parafii. Zgodnie z powiedzeniem Ojca Świętego Franciszka, że ksiądz musi pachnieć jak jego stado – w naszej parafii ma to miejsce. Myślę, że zaangażowanie parafian jest czymś, co wyróżnia naszą parafię spośród innych parafii polonijnych. Zaangażowanie i troska o dobro całej parafii. Wiele polonijnych parafii ma po prostu jedną mszę po polsku i tyle.

Ks. Calik uważa, że ważnym zadaniem polskich parafii jest pielęgnowanie i zakorzenienie polskich tradycji wśród polonijnych dzieci i młodzieży. Fot. Archiwum parafii

Jaka jest w takim razie rola polonijnych parafii? Chodzi tylko o msze w języku polskim, czy może o coś więcej?

Msze są podstawą. Ale bardziej chodzi o promowanie polskiej historii i polskiej tradycji. Wiele rodzin polonijnych ma dzieci, wnuki, które urodziły się już w Stanach Zjednoczonych. Zadaniem polskich parafii jest pielęgnowanie i zakorzenienie polskich tradycji w sercach tych młodych właśnie.

A integracja polskich imigrantów?

W takim sensie socjalnym? Jak najbardziej. Niestety to, co widać przy polskich parafiach, to pewnego rodzaju skłócenie. Są Polacy, którzy przybyli z południa Polski, są tacy, którzy przybyli z północy, i ten podział jest widoczny. To, co z reguły jednoczy, to Eucharystia, czyli msza, i stół, czyli jak odbywa się jakaś parafialna impreza lub wydarzenie, to ludzie są jednak razem przy tym stole, spożywają razem. Ale społeczność parafialna w Indian Orchard jest raczej dość zżyta, choć kiedyś tego nie było.

Kiedy to się zmieniło?

To jest bardzo proste. Po prostu proboszcz miejsca w pewnym momencie powiedział, że żadnych podziałów nie ma, bo parafia jest odpowiedzialnością wszystkich ludzi i trzeba pracować razem.

I parafianie wzięli sobie to do serca?

Z parafianami trzeba być szczerym. Jeśli, powiedzmy, parafia jest zadłużona, to parafianie muszą to wiedzieć. Jeśli są jakieś problemy, to trzeba o nich powiedzieć. Wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, co znaczy prowadzenie parafii, z jakimi wyzwaniami musimy się mierzyć, przychodzą na mszę w niedzielę i wychodzą. Ja mam podejście – o wszystkim, co dzieje się na parafii, ludzie wiedzą. Jeśli parafianie chcą mieć wgląd na przykład w wydatki parafii, to ja chętnie je udostępnię, to nie jest jakiś sekret. Można przyjść, sprawdzić, porozmawiać. Dlatego myślę, że właśnie z mojej strony ta otwartość, brak sekretów wprowadza taki nastrój jedności i współpracy. Że istnieje ta wspólnota, że ludzie chcą się wspierać nawzajem i wzrastać, czy to w swojej pobożności, czy w relacjach międzyludzkich. Wśród Polonii, jeśli jest jakiś cel i jesteśmy razem zgodzeni na ten cel, to ten cel Polonia jest w stanie osiągnąć razem. Tylko ten cel musi być przejrzysty i bardzo szczery, a pasterz tej wspólnoty musi być obecny i zaangażowany.

Z tego, co Ksiądz mówi, parafii w Indian Orchard raczej to nie grozi, ale ostatnio wiele innych polskich parafii, szczególnie w Massachusetts właśnie, zostało zamkniętych. Jaka jest, Księdza zdaniem, przyczyna?

To nawet nie moim zdaniem, ja znam przyczyny. Jest ich kilka. Pierwsza przyczyna to problemy fizyczne budynku. Jeśli na przykład kościół czy inne budynki należące do parafii potrzebują większego remontu, ale parafia nie jest w stanie zgromadzić na niego funduszy, to prędzej czy później ta parafia zostaje zamknięta. I to dotyczy nie tylko polskich parafii. Dawno temu, gdy do Massachusetts przybywali imigranci z całego świata, była taka tendencja, że każda narodowość budowała sobie swój własny kościół, powstało ich bardzo dużo. Potem  ci ludzie wchodzili w związki mieszane, opuszczali parafie, ale budynki zostały. Drugą przyczyną zamknięcia jest brak aktywności w parafii, czyli niewiele się dzieje, nie ma chrztów, nie ma pogrzebów, nie ma sakramentów. Wtedy widać, że parafia po prostu ,,umiera”, nie rozwija się. Parafianie się starzeją, wymierają, młodsi nie przychodzą.

A czy może chodzić o to, że ludzie odchodzą od wiary albo od kościołów?

Jeśli odchodzą od wiary czy kościołów, to tego za bardzo tutaj nie widać. Nie ma na to takiej „mody” jak w Polsce. Tutaj mamy trzy główne wyzwania: że parafii nie stać na utrzymanie, że parafia wymiera i że jest za dużo parafii katolickich w jednym regionie. Kiedyś byłem w Wirginii – tam jest jedna parafia w jednym mieście. No to wtedy taka parafia się rozwija. Tutaj koło naszej parafii mamy jeszcze parafię Świętej Katarzyny, Świętej Cecylii, trzy parafie w sąsiednim Ludlow. Sześć parafii w takim obrębie, że w pięć minut można dojechać z jednej do drugiej.

Parafie w Polsce zmagają się z podobnymi problemami, czy tam sytuacja wygląda trochę inaczej?

Polska zmaga się z problemami, które tutaj były 20 lat temu. Czyli w Polsce są nadużycia seksualne – choć oczywiście nie tylko wśród duchownych czy też kwestia odchodzenia od wiary katolickiej. Tutaj tego nie ma. W Ameryce jest wolność wyboru religii, nie musisz być rzymskokatolickim wyznawcą. Tutaj jest rozdział państwa od Kościoła, prawa stanowe są respektowane, wszyscy jakoś współpracują ze sobą. Ja bym w ogóle powiedział, że w Polsce to nawet nie jest kryzys wiary, tylko bardziej kryzys podejścia do historii Polski. Nasi dziadkowie mieli wiarę bardzo mocną, przeżyli czasy okupacji. Wiara to była podstawowa rzecz, która trzymała ich przy życiu. Młode pokolenie w Polsce nie ma tego zaangażowania z polską wiarą i polską historią. Oni się muszą tego nauczyć.

Parafianie aktywnie uczestniczą w życiu parafii i kultywują polskie tradycje. Na zdj. dożynki parafialne, 2023 r. Fot. Archiwum parafii

Jest jakiś sposób, żeby uchronić polonijne parafie przed potencjalnym zamknięciem?

Zaangażowanie, takie jakie jest u nas, promowanie polskiej historii, dbanie o kultywację języka polskiego i polskiego obyczaju wśród Polonii. To jest jedyne rozwiązanie. Żeby tą bazą była wiara, ale żeby to wzrastanie następowało też poprzez kultywację języka, historii i polskich tradycji. Nasza parafia wzrasta, bo ludzie też po prostu widzą, że sporo się dzieje, że jesteśmy aktywni.

Dużo w takim razie zależy od jakości duszpasterstwa. No właśnie, w jakiej kondycji jest obecnie polonijne duszpasterstwo?

Moim zdaniem jest w dobrej kondycji. Natomiast COVID przyczynił się do tego, że dużo starszych ludzi poumierało i nie zdążyło wymienić się swoimi doświadczeniami, więc tych źródeł polonijnej edukacji jest trochę mniej. Przyszłość jest w rękach średniego pokolenia, czyli ludzi w wieku od 35 do 45 lat. To ważne, żeby zamiast mówić, że są ciągle zajęci, że nie mają czasu, dbali o rozwój polskich tradycji. Ale jest sporo takich ludzi, którzy to robią, a to jest dobra przesłanka. Doświadczenie pandemii obudziło trochę ludzi, pokazało, jak ważne jest spędzanie czasu razem, a nie bycie zamkniętym na swoje potrzeby. Przyszłość polonijnego duszpasterstwa jest dobra, bo jest taki, ja to nazywam, głód na polskie tradycje i polską wiarę, szczególnie wśród młodzieży. Jeden z moich młodych parafian powiedział, że on bardzo chce doświadczyć wiary i tradycji, w których wyrósł jego dziadek.

Czyli polonijne parafie wciąż są potrzebne?

Oczywiście. Są potrzebne dla starszego pokolenia, które modli lub lubi się modlić tylko w swoim języku ojczystym. Są potrzebne dla młodzieży, aby rozwijała polskie tradycje i mogła być dumna ze swoich polskich korzeni.

Dla polskiej młodzieży urodzonej w Ameryce, oprócz rodziny, to parafia wydaje się głównym ośrodkiem, w którym mogą poznać polskie obyczaje…

Poznać, rozwinąć i porównać.

W tym roku parafia w Indian Orchard obchodzi swoją 120. rocznicę. Przygotowujecie coś specjalnego na tę okazję?

Są dwa dni obchodów. Pierwszy jest w sobotę, 7 września. Na ten dzień organizujemy sprzedaż polskiego jedzenia, nasza grupa młodzieżowa będzie przygotowywać koszyki do loterii. W niedzielę odbędzie się msza święta dożynkowa, która będzie sprawowana przez biskupa Roberta Chrząszcza z Krakowa i naszego biskupa ordynariusza, razem z byłymi proboszczami. Po tym organizujemy mały poczęstunek w sali parafialnej dla wszystkich parafian, na którym będziemy omawiać przygotowania obchodów 125-lecia.

I rozumiem, że parafianie są aktywnie zaangażowani w przygotowania…

Oczywiście. Każda grupa.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Marlena Hebda


Pierwsi polscy imigranci osiedlili się w Indian Orchard już w 1880 roku. Początkowo uczęszczali na nabożeństwa do kościoła w sąsiedniej parafii św. Stanisława w Chicopee. W 1902 roku biskup Springfield J. E. Beaven zezwolił na zaopiekowanie się rosnącą grupą parafian z Indian Orchard. Za założyciela parafii uznaje się ks. Stanisława Czeluśniaka, pełniącego funkcję administratora powstającej wspólnoty. Dzięki zbiórce na budowę kościoła, w której wzięli udział parafianie, 5 września 1904 roku biskup położył kamień węgielny pod budowę przyszłej świątyni, a już 2 października w piwnicy powstającego kościoła została odprawiona pierwsza msza. W 2009 roku parafia miała zostać zlikwidowana, jednak przez wzgląd na sprzeciw samych parafian do zamknięcia nie doszło. Co więcej, 4 maja 2010 roku ogłoszono, że budynek kościoła i przynależne budynki zostały wpisane na listę budynków historycznych na terenie Springfield.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze

Ostatnio dodane

- Advertisment -