Papież Franciszek podczas środowej audiencji generalnej zachęcił do modlitwy za wszystkie ofiary zbrodni wojennych, a także za matki żołnierzy poległych na wojnie. Wezwał do modlitwy za „udręczoną Ukrainę”. Polakom powiedział: Patrzcie na drzewo krzyża, aby zakiełkowała w was nadzieja.
W katechezie papież nawiązując do opisu Męki Pańskiej zaznaczył, że kończy się on opieczętowaniem grobu. „Wydaje się, że wszystko jest skończone. Dla uczniów Jezusa ten kamień oznacza koniec nadziei. Mistrz został ukrzyżowany, zabity w najbardziej okrutny i upokarzający sposób” – mówił.
Dodał: „Również w nas gęstnieją ciemne myśli i uczucia frustracji: dlaczego tak wiele obojętności wobec Boga? Dlaczego tyle zła na świecie? Dlaczego rosną dalej nierówności , a upragniony pokój nie nadchodzi? A w sercu każdego z nas, ile niespełnionych oczekiwań, ile rozczarowań”. I jest też, zauważył, przekonanie, że , „przeszłość była lepsza i że na świecie, może także w Kościele, rzeczy nie idą tak, jak kiedyś”. „Także dzisiaj wydaje się, że nadzieja została zamknięta pod kamieniem nieufności” – stwierdził papież.
Wskazał, że z krzyża, „najstraszliwszego narzędzia tortur Bóg uczynił najwspanialszy znak miłości”.
„Na krzyżu Jezus dał się ogołocić z wszystkiego, a my tak często przyoblekamy się w zewnętrzne pozory i maski, aby pokazać się lepszymi niż jesteśmy. Ogołocony Jezus przypomina nam, że trzeba powrócić do prawdy, do tego co istotne” – tłumaczył Franciszek. Mówił wiernym, że kiedy połączą własne rany z ranami Jezusa, staną się one „przestrzeniami światła”.
„A wtedy zamiast użalać się nad sobą, będziemy ocierali łzy innych. Zamiast zamykać się w sobie, będziemy pochylać się nad tymi, którzy cierpią. Zamiast pragnąć miłości dla siebie, będziemy gasić pragnienie tych, którzy nas potrzebują. Tylko bowiem wtedy, gdy przestajemy myśleć o sobie, odnajdujemy siebie i zabliźniają się w nas nasze rany” – podkreślił.
Franciszek zaznaczył, że nie można żyć bez nadziei. „Powróćmy do prostoty, do rzeczy prawdziwych”, „pomyślcie, co można zrobić dla innych”- zachęcał.
Papież wspominał: „Kiedy mogłem chodzić po ulicach – teraz nie mogę, bo mi nie pozwalają – kiedy chodziłem w poprzedniej diecezji, widziałem tyle smutnych osób, ludzi, którzy szli sami, z telefonem, ale bez spokoju i bez nadziei”. Opowiedział, że przed dwoma tygodniami w watykańskim hotelu, w którym mieszka, czyli w Domu Świętej Marty, pojawił się pomysł, by w Wielki Tydzień przejrzeć garderobę i oddać niepotrzebne rzeczy.
„Nie wyobrażacie sobie, ile było niepotrzebnych rzeczy, to wszystko poszło do ubogich, którzy są w potrzebie” – dodał.
Zwracając się do Polaków papież powiedział: „W przededniu Triduum Paschalnego również do was kieruję moje zaproszenie: patrzcie na drzewo krzyża, aby zakiełkowała w was nadzieja, aby ukrzyżowany Pan uzdrowił was ze smutku i rozgoryczenia”. „Jak bowiem przypomina nam święty Piotr, krwią ran Chrystusa zostaliśmy uzdrowieni” – dodał.
Zwracając się do wiernych na placu Świętego Piotra papież powiedział: „W Wielkim Tygodniu ku czci Chrystusa, upamiętniając jego niesprawiedliwą śmierć, wspominam w sposób szczególny wszystkie ofiary zbrodni wojennych”.
„Podczas gdy zachęcam, by modlić się za nie, wznieśmy prośbę do Boga, aby serca wszystkich nawróciły się” – powiedział Ojciec Święty. Wezwał też do modlitwy za „matki zabitych dzieci”.
sw/jar/PAP