Dla chrześcijan spożywanie wieczerzy wigilijnej ma sens, gdy poprzedza je dzielenie się opłatkiem. To piękny zwyczaj z długą tradycją i wielowymiarową symboliką. Dzielenie się opłatkiem jest znakiem pojednania, pokoju i miłości. Biały i kruchy płateczek wywodzi się z pieczywa obrzędowego.
Opłatek (z łac. oblatum – dar ofiarny) od XII wieku jest stosowany w liturgii przez Kościół katolicki. Do pewnego czasu nie miał żadnego związku z Bożym Narodzeniem, odnosił się ściśle do Eucharystii.
Najstarsza wzmianka
Świadectwo włączenia opłatka do wigilii na polskich ziemiach pochodzi z XVIII wieku. Zwyczaj ten wrósł trwale w rodzimą tradycją od XIX wieku. Wywodzi się z starochrześcijańskiego obrzędu dzielenia i rozdawania chlebów ofiarnych. Kościół dawał je wiernym w czasie Bożego Narodzenia, aby dzielili się nimi na znak przynależności do chrześcijańskiej wspólnoty. Pieczywo, które formą przypomina dzisiejsze opłatki, pojawiło się w średniowieczu. Z czasem zadbano o zdobienie białych płatków religijnymi motywami, scenkami z narodzin Jezusa.
Sekret tworzenia
Przepis na wytwarzanie zarówno komunikantów, jak i opłatków jest prosty. Wystarczy woda, mąka i praca ludzi, ale ta nieskomplikowana receptura obłożona była ceremoniałem, który miał podkreślić sakralny wymiar ofiarnego chleba. W średniowieczu przywilej wypiekania opłatków miały jedynie osoby konsekrowane Bogu. Przywdziewały one na ten czas odświętne szaty, a podczas pracy śpiewały nabożne pieśni. Przed samym wypiekiem starannie dobierały ziarna pszenicy, myły żarna, na których je mielono i czyściły sito do przesiewu mąki. Używane w starożytności mocno rozgrzane kamienie lub żelazne płyty, na które wylewano rzadkie ciasto, zastąpiono w średniowieczu żelaznymi szczypcami z wgłębieniem w kształcie koła. Z czasem formy doskonalono. Z czasem prawo do wytwarzania opłatków przynależne klasztorom otrzymały też parafie.
W proste ręce
Dopiero w wieku XVI ważne zadanie wypieku opłatków i komunikantów powierzono osobom świeckim, ale tylko tym, którzy pracowali przy kościele. Organiści i kościelni, w tajemnicy przed księdzem dobrodziejem, sprzedawali czasem jeszcze niepoświęcone opłatki przekupkom, które handlowały nimi na targu. Wówczas to opłatek zyskał kilka nowych zastosowań: smarowano go miodem i dawano dzieciom, które się tym smakiem zachwycały, zaś dorośli we dworze używali go do pieczętowania listów.
Nadzieja pomocy
Wierząc, że opłatek zapewni domowi dostatek i bezpieczeństwo, jego okruch wrzucano do studni dla oczyszczenia wody, a tym samym zapewnienia sobie zdrowia. W gospodarstwach rolnych opłatki dawano też zwierzętom dla ochrony przed zarazą i złym urokiem, dla odróżnienia były to różowe wypieki. Symbolicznie na talerzyku opłatki pozostawiano też zmarłym, nieobecnym już domownikom. Na Śląsku znany był również „radośnik”, czyli opłatek posmarowany miodem – wypiekano go dla dzieci.
Halina Kossak