37-letni Mateusz Kościukiewicz znów przypomniał o sobie, goszcząc od 1 grudnia br. na ekranach kin w nowym filmie. Zagrał Andrzeja w „Uśmiechu losu”, połączeniu dramatu i romansu. To międzynarodowa produkcja, polsko-grecko-irlandzka.
Jego filmowa postać to przeciętny mężczyzna, który pakuje statyw i aparat, by z rodzinnego Śląska trafić na grecką wyspę Nisiros, gdzie czeka go spadek po wuju. Obiecująco brzmiąca spuścizna okazuje się chatką pośrodku doliny. Na dodatek żeby sprzedać działki, trzeba odpracować krewniackie długi. Pojawiają się jednak i dobre strony wyjazdu: znajomość z Leną, uroki pejzażu i lokalnej kuchni.
Mateusz Kościukiewicz lubi wyzwania. Próbował już sił w różnych dziedzinach. Wykonał kilka piosenek do filmu „Wszystko, co kocham” (w 2009 r.), w którym zagrał główną rolę. W 2010 r. został laureatem Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego za rolę w filmie „Matka Teresa od kotów”. W 2015 r. wraz z Maciejem Bochniakiem napisał scenariusz do ich wspólnego filmu „Disco polo”, w którym także zagrał. W 2017 r. wcielił się w rolę Krystiana Bali w filmie „Amok”. Niewiele później za rolę w filmie „Twarz” został nominowany do nagrody „Róże Gali”. Ponadto w lutym 2019 r. wziął udział w projekcie Anji Rubik, nagrywając audiobooka pt. „Sexedpl”.
Od 2011 r. aktor jest w związku z reżyserką Małgorzatą Szumowską, z którą ma córkę Alinę. Jego dzieciństwo upływało pod Nowym Tomyślem, gdzie ojciec miał gospodarstwo i wpajał mu etos pracy. Mateusz wolał jednak inne zajęcia, poezję Rafała Wojaczka i bunt. Szukał sposobu na swoje szczęście, nie bojąc się potknięć i wyzwań. To artysta nietuzinkowy.
H.K.