Chcemy zwiększyć współpracę z Polonią i Polakami za granicą i przenieść ją z KPRM do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie kiedyś była ulokowana – poinformował w czwartek wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski.
Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych rozpatrywała część rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2024, dotyczącą spraw zagranicznych.
Bartoszewski ocenił, że budżet zapisany na sprawy zagraniczne jest za niski. Powiedział, że na wydatki na sprawy zagraniczne przewidziano 3 mld 223 mln zł. „W tej chwili oceniamy, że biorąc pod uwagę nasze potrzeby brakuje nam około 150 mln zł, żeby zaspokojone były nasze najpilniejsze potrzeby” – powiedział wiceszef MSZ.
Bartoszewski pytany na co miało być przeznaczone te 150 mln zł wymienił m.in. „zwiększenie współpracy z Polonią i Polakami za granicą”.
Jak dodał, MSZ chce „zwiększyć współpracę z Polonią i Polakami za granicą i przenieść to z KPRM do ministerstwa spraw zagranicznych, gdzie to kiedyś było to ulokowane”.
„To wymaga środków na poziomie 75 mln zł. Uważamy, że docelowo to właściwe miejsce, aby tam się znalazło” – ocenił wiceminister.
Dopytywany przez b. szefa MSZ Zbigniewa Raua (PiS), czy jest to na razie jego wstępny pomysł, czy podjętą już jakieś działania w tej sprawie Bartoszewski odparł, że są „to porozumienia między KPRM i MSZ”. „Wygląda na to, że to nastąpi” – dodał.
Nad Polonią pieczę od 1989 r. sprawował Senat, jednak w 2012 r. pieniądze z budżetu na współpracę z Polakami za granicą przekazano Ministerstwu Spraw Zagranicznych. W 2016 r. środki wróciły do dyspozycji Senatu, ale były wydawane zgodnie z wynikami rozpisanego przez MSZ konkursu, na który przeznaczono ponad 60 mln zł. Od 2017 r. całą pulą środków na Polonię zarządzał Senat. W grudniu 2019 roku premier Mateusz Morawiecki wydał rozporządzenie, które mówiło, że pełnomocnik rządu ds. Polonii i Polaków za granicą będzie sekretarzem lub podsekretarzem w KPRM. Wszelkie wydatki – na mocy rozporządzenia – związane z działalnością pełnomocnika pokrywane były z budżetu państwa z części, której dysponentem był szef KPRM.
Olga Łozińska/PAP
