Mieszkańcy tak ogromnej metropolii na co dzień słyszą o wypadkach, do których dochodzi na placach budowy tego ciągle się budującego lub remontującego miasta. Budownictwo to jedna z najniebezpieczniejszych dziedzin zawodowych i pomimo coraz bardziej restrykcyjnych zasad bezpieczeństwa i coraz wyższych kar za ich łamanie do wypadków i tak często dochodzi. Takie zdarzenie to koszmar kolejnych dni, tygodni, czasami nawet lat dla poszkodowanego. Towarzyszący temu stres, szok i chaos często utrudniają dalsze racjonalne postępowanie. Zostajemy sami w ogniu trudnych pytań i nawale bezlitosnej biurokracji w walce o swoje prawa. W poniższym wywiadzie mecenas Andrzej Kamiński radzi jak postępować w tym tragicznym wydarzeniu.
Kto jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo na placach budowy?
Ustalmy tutaj, że zapewnienie bezpiecznych warunków pracy to obowiązek, a nie uprzejmości ze strony właścicieli posesji. Ponadto osoba odpowiedzialna za nadzór i bezpieczeństwo powinna być doskonale przygotowana zarówno merytorycznie, jak i emocjonalnie, by zapanować nad nową sytuacją, w której znalazł się pracownik. Wypadek na placu budowy oznacza, że odpowiedzialność może wówczas ponosić generalny wykonawca, podwykonawca, architekt, właściciel budynku, a nawet maszyna lub urządzenie. Nawet jeśli doskonale wiemy, kto lub co zawiniło, a nie mamy dowodów, jesteśmy na przegranej pozycji. W ten sposób wiele spraw po prostu upada, a my z bezsilności pozostajemy pogrążeni w smutku i złości. Warto więc już teraz wiedzieć, co zrobić, by utratę zdrowia zrekompensować uzyskaniem odszkodowania.
Co trzeba zrobić w pierwszej kolejności jak już dojdzie do nieszczęśliwego wypadku?
Przede wszystkim jest to udzielenie pierwszej pomocy i wezwanie służb ratunkowych. To kluczowe zadanie, gdyż w obliczu wypadków budowlanych czas odgrywa niebagatelną rolę. Identyfikacja świadków wypadków i robienie zdjęć miejsca wypadku są bardzo ważne. Nawet jeśli początkowe skutki przykrego wydarzenia wydają się błahe, nie powinniśmy ich bagatelizować, gdyż wstępne urazy mogą być jedynie oznaką poważniejszych konsekwencji. Ponadto dokumentacja medyczna stanowi dodatkowe udokumentowanie wypadku. Podczas wywiadu z lekarzami przedstawiamy bowiem okoliczności wypadku, a to jest bardzo istotne w przypadku dalszych działań.
Kogo należy następnie powiadomić?
Przełożonych lub przedstawicieli pracodawcy, jeśli nie ma ich na miejscu w czasie wypadku. Można to zrobić ustnie, telefonicznie, przesłać wiadomość e-mail lub SMS. To najistotniejsze, co należy zrobić tuż po zadbaniu o życie i komfort psychiczny poszkodowanego. W dalszej kolejności składamy pisemne zgłoszenie dokumentujące dokładnie to, co się wydarzyło, jaki był stan zabezpieczeń oraz jakie obrażenia odniósł poszkodowany.
Jak ważne jest zebranie dowodów i kto może w tym pomóc poszkodowanemu?
Bardzo ważne, bo to właśnie one mogą przesądzić o ostatecznym uzyskaniu odszkodowania. Powstały często po wypadku chaos, szok i skoki adrenaliny powodują, że niejednokrotnie poszkodowany nie jest sam w stanie zabezpieczyć dowodów. Tu z pomocą powinni przyjść przyjaciele, koledzy z pracy, sam pracodawca.
Nie zawsze jednak w interesie pracodawcy jest zgłaszanie wypadku, który może być na przykład efektem różnych zaniedbań na budowach. Powinniśmy zatem posiłkować się kolegami i najbliższymi, których należy prosić o sporządzanie notatek. Warto robić to również samemu. Pamięć bywa bowiem ulotna, a zebrane na miejscu oświadczenia stają się pomocne, nawet jeśli współpracownicy bywają później zastraszani albo w obawie przed reperkusjami odmawiają składania zeznań w sprawie. Pamiętajmy o zabezpieczaniu notatek i zdjęć, by nie uległy zniszczeniu.
Co przede wszystkim trzeba udowodnić, aby móc się starać o powypadkowe odszkodowanie?
W wypadkach będących konsekwencją ogólnych niebezpiecznych warunków panujących w miejscu pracy, tak zwanych sprawach General Negligence (ogólne zaniedbanie), należy udowodnić, że pozwany był w stanie sprawować kontrolę nad miejscem pracy. Mógł to być właściciel, najemca, wykonawca lub podwykonawca. Co więcej, udowodnić należy, że pozwany wiedział (lub powinien był wiedzieć), że miejsce pracy było niebezpieczne. Zatem poszkodowany musi udowodnić nie tylko, że miejsce pracy było niebezpieczne, ale także że pozwany rzeczywiście wiedział, lub dokładając należytej staranności, powinien był wiedzieć, o tym niebezpieczeństwie i nie podjął żadnych środków ostrożności, aby naprawić ten stan rzeczy i zapobiec wypadkowi.
Należy jednak pamiętać, że jeśli poszkodowany otrzymał w międzyczasie odszkodowanie z Workers’ Compensation, to prawo nie pozwala mu na pozywanie pracodawcy. W konsekwencji nierzadko może się okazać, że poszkodowany nie jest w stanie znaleźć innej osoby odpowiedzialnej za spowodowanie niebezpiecznych warunków, w wyniku których doszło do wypadku.
Czy mógłby Pan przybliżyć jak prawo chroni pracowników?
Opowiem o dwóch artykułach kodeksu pracy 241 i 240(1), czyli o niebezpiecznych warunkach pracy i o awariach urządzeń zabezpieczających. I tak w wypadkach podlegających pod kategorię naruszeń artykułu 241 kodeksu pracy nie trzeba wykazywać, że pozwany sprawował kontrolę nad miejscem pracy, ani że wiedział lub powinien był wiedzieć o panujących tam niebezpiecznych warunkach pracy. Do udowodnienia pozostaje jednak fakt, że ktokolwiek w łańcuchu budowlanym wiedział lub powinien był wiedzieć o naruszeniu przepisów Industrial Code (kodeksu przemysłowego). Poszkodowany musi również wykazać, że jego obrażenia powstały w czasie czynności związanych z wykonywaną pracą oraz że czynności, jakie wykonywał, mieszczą się w wykazie prac budowlanych, który obejmuje w szczególności: wykonywanie wykopów, wznoszenie budynków, przebudowę, ich przenoszenie, remont, naprawę, konserwacja, malowanie, wyburzenia i rozbiórkę.
Z kolei w ramach kategorii wypadków podległych pod naruszenia przepisów bezpieczeństwa pracowników, czyli naruszeniu artykułu 240(1), należy wskazać, że do wypadku przyczyniła się awaria urządzenia zabezpieczającego, na przykład drabiny czy rusztowania. Nawet niewielki stopień związku wypadku z wadliwym urządzeniem może być wystarczającym dowodem w sprawie. Tak surowe uwarunkowania prawne dotyczące odpowiedzialności za brak odpowiednich urządzeń ochronnych mają na celu zapewnienie odpowiedniego zabezpieczenia pracownikom wykonującym niebezpieczne rodzaje pracy. Ta ostatnia kategoria jest szczególnie surowa, ponieważ ustawodawca chciał zapewnić, aby wszyscy pracownicy wykonujący niebezpieczne rodzaje pracy otrzymywali odpowiednie urządzenia ochronne.
Jaka jest szansa na wygranie odszkodowania po wypadku?
Nie jest łatwa, ale jest to sprawa do wygrania zwłaszcza jeżeli się ją powierzy doświadczonym prawnikom. Samo zgromadzenie dowodów, które umożliwią poszkodowanemu otwarcie sprawy cywilnej bywa bardzo trudne. Często wymaga doświadczenia w tropieniu możliwości pozwalających wystarczająco potwierdzić poszukiwany dowód w sprawie. Dlatego warto zatrudnić doświadczoną w sprawach cywilnych kancelarię prawną, która ma wśród personelu osoby zajmujące się poszukiwaniem i gromadzeniem dowodów. Znajdują je nierzadko w najmniej oczywistych miejscach i okolicznościach, co przekłada się w finale na sukces końcowy.
Adwokat Andrzej Kamiński
110 Greenpoint Avenue
Brooklyn, N.Y. 11222
(718) 389-0450
E-mail: kaminskiny@aol.com
Mecenas Andrzej Kamiński zapewnia poradę i reprezentację zgodne z jego doświadczeniem. Jest adwokatem z licencją na stany Nowy Jork i New Jersey oraz w sądach federalnych w Eastern District of New York. Od ponad 20 lat prowadzi własną kancelarię na Greenpoincie. Należy do Amerykańskiego Stowarzyszenia Prawników Procesowych. Dodatkowo posiada stanowe licencje: Real Estate Broker, Insurance Broker oraz Independent Insurance Adjuster/Investigator. Jako długoletni społeczny działacz polonijny mecenas Kamiński posiada szerokie doświadczenie w różnych radach dyrektorów, w których zasiadał w przeciągu swojej kariery, m.in.: w Radzie Dyrektorów P&SFUK, jako narodowy dyrektor i obecnie prezes w Kongresie Polonii Amerykańskiej Oddział Dolny Nowy Jork, współprzewodniczący Komitetu Dzieci Chrześcijańskich Ofiar Holocaustu. Jest też członkiem wielu organizacji polonijnych: Ligi Morskiej w Ameryce, Pulaski Professional i Businessmen Association. Wspiera działalność Fundacji Kościuszkowskiej.
Zastrzegamy, że ten artykuł nie stanowi porady prawnej, lecz jedynie ogólną informację. Nie należy opierać się wyłącznie na zawartości artykułu przy podejmowaniu decyzji prawnych, lecz zawsze należy skonsultować się z prawnikiem.