Staramy się, aby koalicja ws. przekazania czołgów Leopard na Ukrainę była jak największa. Państw, które mają takie czołgi, to jest 20; największym z nich są Niemcy, stąd nasza praca, aby Niemców przekonać – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
Podczas wtorkowego briefingu Przydacz był pytany przez dziennikarzy m.in. o spotkanie sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga z ministrem obrony Niemiec Borisem Pistoriusem. Minister Pistorius, jak podają media, mówił na konferencji po spotkaniu, że Niemcy nie podjęły nowego stanowiska ws. przekazania Ukrainie Leopardów, ale zapewnił, że nie będą stać na drodze krajom NATO, które mają te czołgi, by wspomóc Ukrainę. Stoltenberg wyraził przekonanie, że Sojusz znajdzie wkrótce rozwiązanie w sprawie dostawy czołgów na Ukrainę.
Przydacz przypomniał, że prezydent Andrzej Duda zainicjował debatę na temat Leopardów „mówiąc we Lwowie, że Polska w ramach koalicji byłaby gotowa do przekazania jednej kompanii, to jest kilkunastu czołgów”. „Liczymy oczywiście na to, że do tej koalicji dołączą także inne państwa posiadające na swoim wyposażeniu czołgi Leopard” – powiedział Przydacz. Jak dodał „jednym z największych tych państw są Niemcy, stąd nasza praca dyplomatyczna nad tym, żeby Niemców przekonać”.
Według Przydacza pierwszym z pozytywnych rezultatem tej pracy jest fakt, iż niemieckie MSZ ustami minister Annaleny Baerbock w niedzielę wypowiedziało się pozytywnie na temat ewentualnego polskiego wniosku w tym zakresie.
„Widać więc, że w ramach koalicji rządzącej w Niemczech, w ramach szeroko pojętej niemieckiej klasy politycznej scierają się dwa nurty: z jednej strony, ci którzy chcieliby pomagać Ukrainie bardziej aktywnie i dołączenia Niemiec do tej zainicjowanej przez Polskę koalicji, a są też takie głosy, które zaciągają hamulec, są hamulcowymi tego projektu, hamulcowymi Europy” – ocenił Przydacz.
Jak zaznaczył „liczymy na to, że procesy w Berlinie będą podążać w tym kierunku, aby decyzja została wypracowana jak najszybciej, albowiem ceną za ewentualne opóźnienia jest niestety krew ukraińskich żołnierzy”. „Ukraińcy dziś bronią nie tylko swojej niepodległości i swojej suwerenności, ale bronią stabilności i pokoju w całej Europie” – podkreślił.
Przydacz zaznaczył, że jest ponad 20 krajów, które posiadają na swoim wyposażeniu czołgi Leopard. „Myślę, że zdecydowana większość z nich ma je policzone i wie dokładnie ile ich ma. Czekamy na wynik tych obliczeń po stronie niemieckiej. W Polsce wiadomo od bardzo dawna, Wojsko Polskie wie, ile ma na swoim wyposażeniu czołgów Leopard. Jeśli chodzi o konkretne państwa, jest ich 20, staramy się, aby ta koalicja była jak największa” – zapewnił Przydacz.
Kilkanaście minut wcześniej wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że Niemcy otrzymali już wniosek Polski o wyrażenie zgody na przekazanie czołgów Leopard 2 na Ukrainę. „Apeluję także do strony niemieckiej o przyłączenie się do koalicji państw wspierających Ukrainę czołgami Leopard 2. To nasza wspólna sprawa, bo chodzi o bezpieczeństwo całej Europy!” – napisał przy tej okazji minister.
Leopard 2 to czołg podstawowy produkowany przez niemiecki koncern Krauss-Maffei Wegmann. Jego pierwsze wersje weszły na wyposażenie niemieckiego wojska w latach 1979-1980; od tej pory powstają kolejne wersje pojazdów. Obecnie Leopardy 2 używane są przez wiele państw Europy, w tym Niemcy, Polskę, Turcję, Hiszpanię, Grecję, Danię czy Norwegię, a także państwa spoza NATO – np. Szwecję, Finlandię, Austrię oraz Szwajcarię.
Marcin Jabłoński, Jakub Borowski/PAP