Pieniędzy z Unii Europejskiej nie ma, a Polacy biedują; kiedy do Polski trafią pieniądze z funduszy europejskich – pytali w poniedziałek premiera Mateusza Morawieckiego lider klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski i poseł Tomasz Trela. Najwyższa od 26 lat inflacja, to wina braku środków z KPO – podkreślali.
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany podczas poniedziałkowej konferencji prasowej o wystąpienie posłów Lewicy powiedział, że „projekty z KPO są realizowane” i że Polska nie traci środków z KPO „ze względu na to, że to się opóźnia”.
Wcześniej, na poniedziałkowej konferencji prasowej przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów lider klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski podkreślał, że rząd Mateusza Morawieckiego zmarnował 685 dni, przez które nie pozyskał 53 mld euro z Funduszu Odbudowy.
Przypominał, że premier już blisko dwa lata temu obiecywał, że pieniądze z Unii Europejskiej będą za chwilę, za miesiąc, za kwartał. „Cztery terminy i cztery razy kłamstwo. Pieniędzy z Unii Europejskiej nie ma, a Polki i Polacy biedują – podkreślał Gawkowski.
Zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu w kwietniu Lewica złoży wniosek o informację premiera, kiedy będą pieniądze z funduszy europejskich i zapewnił, że Lewica nie odpuści tego tematu. „Mówimy sprawdzam: kiedy będą te pieniądze, bo z miesiąca na miesiąc Polakom żyje się gorzej” – powiedział.
Podkreślał, że Polacy zmagają się z najwyższą inflacją od 26 lat. „To wina braku środków z KPO” – mówił. „Drożyzna i olbrzymie rachunki za prąd i za gaz – to też efekt braku środków z UE. Doprowadzenie do sytuacji, w której raty kredytów hipotecznych powędrowały w górę o 2000-3000 zł – to również brak tych pieniędzy” – wyliczał.
W jego ocenie, to pokazuje, jak rząd PiS – traktując Unię Europejską jako swojego wroga – doprowadził do tego, że odwrócił się plecami od obywateli.
Poseł Tomasz Trela mówił, że rząd PiS zarabia na wysokiej inflacji. „Wpływy do budżetu państwa tylko z podatku VAT są wyższe o 60 mld zł. To 5 mld więcej w budżecie w każdym miesiącu, tylko dlatego, że obywatele chodząc do sklepu czy płacąc za energię lub tankując benzynę, płacą więcej” – wyjaśnił Trela.
Poseł wskazał również drugiego beneficjenta wysokiej inflacji. „To jest sam premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki, który na koniec 2023 r. po odjęciu podatku zarobi 350 tysięcy złotych” – powiedział.
Wyliczył przy tym, że emeryt, który ma 65 lat i otrzymuje obecnie 1500 z tytułu emerytury, aby otrzymać 350 tysięcy złotych, musiałby pobierać świadczenie przez 20 lat i nie wydać przy tym ani złotówki. W ocenie polityków Lewicy to niemoralne, że premier rządu, który nie chce lub nie umie walczyć z inflacją zarabia na niej krocie poprzez zakupione przed wybuchem wzrostu cen obligacje indeksowane inflacją.
Rzecznik rządu Piotr Müller, pytany o zarzuty Lewicy, przypomniał, że „programy z KPO są realizowane w ramach prefinansowania krajowego”. „Te programy, które zostały wpisane do KPO, to one są już realizowane w ramach środków krajowych. W związku z tym nie ma zatrzymania projektów z tego tytułu w kontekście ich realizacji” – wskazał. Dodał, że obecnie rozpoczyna się postępowanie przez TK w sprawie nowelizacji ustawy o SN. Jak mówił, gdy zakończy się postępowanie przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym, „zależnie oczywiście od jego efektu, te środki będą mogły być zwrócone w ramach kolejnych transz z środków KPO”.
„Polska nie traci środków z KPO ze względu na to, że to się opóźnia, choć życzylibyśmy sobie, żeby to postępowanie jak najszybciej się zakończyło” – podkreślił rzecznik rządu.
Nowelizacja ustawy o SN, której projekt złożyli w grudniu ub. roku posłowie PiS, ma – według nich – wypełnić kluczowy, dotyczący praworządności „kamień milowy” dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na KPO. Obecnie trafiła ona do Trybunału Konstytucyjnego, gdzie skierował ją w trybie kontroli prewencyjnej, czyli przed podpisaniem, prezydent Andrzej Duda. Ustawa nie będzie obowiązywała, dopóki Trybunał nie wypowie się na temat jej zgodności z konstytucją. Prezydent zaapelował do sędziów TK o niezwłoczne zajęcie się ustawą.
Zgodnie z nowelizacją sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów ma rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie – jak obecnie – Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego.
Daria Kania, Marcin Jabłoński/PAP