Musimy w czwórkę usiąść do stołu i pokazać, jaki będzie plan rządzenia – mówią liderzy Lewicy, apelując do pozostałych ugrupowań opozycyjnych o spisanie minimum programowego przyszłego rządu. Przedstawiciele KO, Polski2050 i PSL zapewniają, że są gotowi do rozmów w tej sprawie.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń zaapelował w ubiegłym tygodniu do opozycyjnych partii o podpisanie przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi minimum programowego dotyczącego przyszłego rządu.
Lider klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski pytany przez PAP o minimum programowe, o które apeluje Biedroń, powiedział, że ugrupowania opozycyjne będą w stanie wspólnie rządzić, jeśli najpierw wskażą priorytety, które będą możliwe do wdrożenia przez pierwsze 100 dni oraz przez pierwszy rok po przejęciu rządów.
„Lewica ma taki plan. Chcemy rozmawiać o naprawie państwa i wyprowadzeniu Polski z kryzysu gospodarczego, o tym, jak walczyć z inflacją i co zrobić, żeby Polacy żyli godnie, jak ściągnąć pieniądze z Unii Europejskiej, jak naprawić wymiar sprawiedliwości i odpolitycznić media publiczne” – wyliczył katalog najważniejszych spraw, którymi Lewica chce zajmować się po wygranych wyborach.
„My to wszystko mamy, są ustawy. Teraz niech każdy inny partner pokaże, co ma na stole, zrobimy z tego pierwszy 100-dniowy i roczny plan działania rządu i wyborcy będą wiedzieli, że po wyborach – bez względu, jak wystartujemy – nikt się nie rozejdzie” – dodał.
Na uwagę, że Polska 2050 i PSL także przedstawiły listę wspólnych spraw do załatwienia dla przyszłego rządu, szef klubu Lewicy zauważył, że jeżeli rządzić ma czterech partnerów, to plan musi być uzgodniony przez czterech liderów.
„Teraz musimy we czwórkę usiąść do stołu i we czwórkę pokazać, jaki będzie plan rządzenia. My jesteśmy gotowi, inni też są gotowi, więc zachęcamy wszystkich partnerów, żebyśmy to podpisali. Tak, żeby nie była to deklaracja ustna tylko deklaracja spisana. Taka, która będzie obowiązywała i będzie jasnym katalogiem spraw, którymi będziemy się zajmowali” – wyjaśnił.
Pytany o propozycje przedstawione przez liderów pozostałych ugrupowań opozycyjnych, Gawkowski przyznał, że Lewica zgadza się częścią z nich. „Jest dużo spraw, które nas łączą. Chodzi o to, żeby na koniec w tym pakiecie znalazły się propozycje z każdej partii politycznej i żeby wszyscy zostali uwzględnieni, a nie tylko jeden blok” – zaznaczył.
Podkreślił, że „bez względu na to, czy będzie jedna, dwie, czy trzy listy, powinien być pakt rządzenia”. „Dlatego, że jeżeli chcemy wspólnie rządzić, to wyborcy muszą wiedzieć, że nawet jeśli będziemy na oddzielnych listach, to się po wyborach nie rozejdziemy” – wyjaśnił szef klubu Lewicy.
„Nie przesądzam, jaki będzie układ list wyborczych, chcę, żeby najpierw dopięty był pakt rządzenia, bo uważam, że jest o wiele ważniejszy, bo daje perspektywę, że ludzie będą wierzyli, że opozycja ma wspólny cel: nie tylko wygrać wybory, ale także sprawnie rządzić” – powiedział.
Przyznał, że nie wie, kiedy będzie finał rozmów liderów ugrupowań opozycyjnych, jednak jego zdaniem czerwiec, to ostateczny termin. „Chciałbym, żeby finał był do wakacji, bo uważam, że przed ogłoszeniem list wyborczych powinniśmy pokazać wyborcom na czym nam zależy, jakie są priorytety” – powiedział Gawkowski.
Przedstawiciele pozostałych ugrupowań opozycyjnych wypowiadają się przychylnie o propozycjach Lewicy.
„Każda inicjatywa dotycząca współpracy programowej miedzy partiami opozycji demokratycznej jest wartościowa” – powiedział PAP Michał Kobosko, pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050 Szymona Hołowni. „My zaproszenie do takich rozmów wystosowaliśmy już w styczniu 2022 roku. Dotąd gotowość do takich rozmów wykazywał tylko PSL, efektem jest już publicznie ogłoszona Wspólna Lista Spraw dla przyszłego rządu. Nasze zaproszenie do dołączenia pozostaje aktualne” – zapewnił.
Wiceszef klubu Koalicji Polskiej Marek Sawicki również zaznaczył, że PSL od dawna postulowało rozmowy na tematy programowe, organizując nawet już kilka razy takie spotkania na różne tematy. „Jeśli chodzi o rozmowy o sprawach programowych, a nie na temat wspólnej listy, powinno to być robione już od dłuższego czasu. Kilka konferencji przez nas organizowanych temu wyraźnie służyło, dzięki temu jesteśmy w ramach opozycji bliżej” – powiedział Sawicki.
„Tak, wspólna lista spraw jak najbardziej i to co proponuje Lewica wpisuje się w to, co my głosimy” – dodał.
Perspektywę rozmów na temat wspólnego minimum programowego popiera też wiceprzewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz.
„Jeżeli będziemy mieli rządy po wygranych wyborach, to prawdopodobnie będzie to rząd koalicyjny. Warto więc rozmawiać o programie w każdym wymiarze, warto zsynchronizować poglądy na wiele rzeczy, tak aby nie marnować potem po ustaleniu koalicji rządowej szczegółów związanych z programem, czy też na szukanie złotych środków pomiędzy rozbieżnymi poglądami na wiele spraw” – powiedział Poncyljusz PAP.
Dodał, że z perspektywy sejmowej komisji obrony czy komisji energii, w których zasiada, poglądy ugrupowań opozycyjnych są do siebie bardzo zbliżone. „To się może różnić detalami i pewnie będzie trzeba o tych różnicach porozmawiać” – przyznał.
Różnica może dotyczyć tego, dodał, jak dochodzić do pewnych celów, np. klimatycznych, w jakim tempie ma się odbywać modernizacja energetyki. „Pewnie będziemy dyskutować na temat tego, jak ma wyglądać system edukacji czy system zdrowia, bo to są rzeczy absolutnie do naprawienia po latach rządów PiS” – ocenił Poncyljusz.
„Oczywiście warto na te wszystkie tematy rozmawiać, ale te poglądy dziś już nie są tak rozbieżne jak mogłyby wskazywać słowa zachęty, że mamy siadać i coś synchronizować” – podkreślił poseł KO. „Tak naprawdę posłowie opozycji z poszczególnych ugrupowań ściśle ze sobą współpracują na forum komisji sejmowych i tam też dochodzi do takiego szlifowania wspólnych postulatów programowych” – dodał.
Daria Kania, Piotr Śmiłowicz/PAP