Polish Yacht Club Chicago powstał 10 lat temu, założony przez Marzenę Oberski i przyjaciół uwielbiających żeglować. Od tego czasu klub, działając bardzo aktywnie, zaprasza na swoje spotkania osoby pragnące podzielić się wiedzą, doświadczeniem i przygodami związanymi z żeglarstwem. PYCC od kilku lat organizuje również koncerty o nazwie „Chanties in Chicago”, podczas których gości znakomitych wykonawców polskiej sceny szantowej.
Klub ma wielu przyjaciół w Polsce, Kanadzie oraz w Stanach Zjednoczonych, którzy, żeglując, śpiewają piosenki i ballady morskie popularnie zwane szantami. Parę miesięcy temu zrodził się pomysł, aby rozszerzyć trasę koncertową o Florydę, a zarząd Klubu Sobieski w Greenacres na Florydzie z entuzjazmem przyjął pomysł zorganizowania koncertu szantowego. I tak w piątek, 21 stycznia, Klub Sobieski popłynął w rejs…
Spotkanie rozpoczął Krzysztof Bobrowicz – dyrektor największego międzynarodowego festiwalu szantowego – „Shanties” w Krakowie, który na scenie Klubu Sobieski opowiedział o historii festiwalu, a następnie zaprosił do występu Witolda Zamojskiego – kapitana, szantymena, autora m.in. sławnej piosenki żeglarskiej „Umbriaga”. To była frajda podziwiać na scenie lokalnego artystę, mieszkającego od wielu lat w Boca Raton, który jednak dla wielu osób obecnych na koncercie okazał się odkryciem. Wicio, bo tak nazywają go przyjaciele, rozbawił gości licznymi anegdotami, opowieściami i pięknymi piosenkami.
Zachwyt widzów wzbudził też występ Jacka Jakubowskiego – dyrektora i dyrygenta największego na świecie, liczącego 150 członków, Męskiego Chóru Szantowego Zawisza Czarny grającego nie tylko na gitarze, ale również na akordeonie. Niezapomniany występ dała również Marzena Oberski, komandor Polish Yacht Club Chicago, w duecie z komandorem Klubu Zawisza Czarny w Toronto Arkiem Wlizło. Wspólnie zaśpiewali takie przeboje jak „Gdzie ta keja”, „Hej morze, moje morze” oraz wiele ballad opowiadających o rejsach, morzu i przygodach pod żaglami autorstwa kapitana Arka Wlizło.
Wszyscy obecni na tym wyjątkowym spotkaniu bawili się znakomicie – takiego koncertu jeszcze w klubie Sobieski nie było, ale sukces „morskiego wieczoru” stanowi doskonałe zachętę do powtórnego „wypłynięcia w rejs”.
Marzena Oberski, opr. WEM
