Iga Świątek nie popisała się na turnieju w Wimbledonie, ale nie musi nerwowo spoglądać w ranking WTA. W najbliższych miesiącach nie straci pozycji liderki. Mało tego – będzie otwierać ranking także po US Open.
Na trawiastych kortach w Londynie Iga została zatrzymana w trzeciej rundzie, a druga w rankingu Amerykanka Coco Gauff – w czwartej. Z kolei Białorusinka Aryna Sabalenka wycofała się z imprezy.
Polka straciła punkty w rankingu, bo rok temu dotarła do ćwierćfinału. W zestawieniu, które opublikowano w poniedziałek, Iga ma na koncie 11285, a Coco 8173 punktów. Amerykanka traci do Polki 3112 „oczek”.
Przez miesiąc raszynianka nie poprawi dorobku, bo skupia się na przygotowaniach do igrzysk olimpijskich, za które nie są przyznawane punkty. W Paryżu wystartuje także Gauff, ale nie Sabalenka. Obie zawodniczki będą startować w amerykańskich turniejach, które odbędą się w Toronto, Cincinnati oraz Nowym Jorku, gdzie rozegrany zostanie US Open.
Bez względu na to, jak sobie poradzą, nie wyprzedzą Świątek. Nawet gdyby ta nie startowała w żadnym ze wspomnianych turniejów. Sabalenka w najlepszym wypadku zgromadzi 9806 punktów, Gauff 8613, a w dorobku Polki nawet bez startu znajdzie się 10065 „oczek”.
Tym samym polska tenisistka przez przynajmniej 120 tygodni będzie liderką rankingu. To sprawi, że w zestawieniu wszechczasów awansuje na 8. miejsce i wyprzedzi Belgijkę Justine Henin.
tom