W grudniu 2023 roku w Rzeszowie odsłonięto tablicę poświęconą amerykańskiemu reżyserowi. – Mój ociec na pewno byłby bardzo zaszczycony – mówił Tim Zinnemann, który przybył na to wydarzenie specjalnie z USA.
Już od kilku lat w stolicy Podkarpacia pielęgnowana jest pamięć o słynnym reżyserze Fredzie Zinnemannie, który urodził się i dorastał w Rzeszowie. Na ul. Lisa-Kuli wykonano mural na jego cześć. Przedstawia kadr z najbardziej znanego filmu reżysera, czyli „W samo południe”. A teraz postanowiono, że tablica informująca o przeszłości Freda Zinnemanna zostanie osłonięta na kamienicy, w której mieszkał jako dziecko. Znajduje się ona przy rynku, tuż obok rzeszowskiego ratusza.
– Jestem zaszczycony, że mogę być w Rzeszowie na tej uroczystości – mówił Tim Zinnemann, syn Freda. – Dzięki temu mogę zrozumieć, gdzie urodził się mój ojciec i jaka jest jego historia. To dla mnie dużo znaczy i bardzo mnie cieszy – mówił wzruszony Tim, dziękując prezydentowi Konradowi Fijołkowi za to, że postanowił uczcić pamięć o jego ojcu.
– To wzruszający i wielki moment dla naszego miasta, że możemy oficjalnie odsłonić tablicę ku czci i pamięci wybitnego twórcy, który pochodził z Rzeszowa – stwierdził prezydent. Według Konrada Fijołka tablica jest symbolem dla całej społeczności rzeszowian pochodzenia żydowskiego, jaka mieszkała w tym mieście. – Kiedy Fred Zinnemann rodził się w Rzeszowie, byliśmy miastem wielu kultur i religii. Miastem – symbolem otwartości, gościnności i współtworzenia – wymieniał prezydent. Odsłonięcie tablicy to według prezydenta zwiastun tego, że Rzeszów znowu staje się miastem wielokulturowym i międzynarodowym.
Tajemnicza historia ojca
Chociaż rodzice Freda uciekli z kraju podczas I wojny światowej, to podczas II wojny światowej, po anschlussie Austrii, zostali wywiezieni do Polski. Kiedy Tim dowiedział się o rzeszowskiej historii ojca, był w szoku.– Później postanowiłem dowiedzieć się więcej. Dziennikarka Grażyna Bochenek była tą, która mogła mi poznać jego przeszłość – przyznał syn słynnego reżysera. Dziennikarka badała związki reżysera z Rzeszowem. Udało jej się dotrzeć do syna Freda. Efektem pracy Grażyny Bochenek jest książka „Fredek, Rzeszów, Hollywood. Opowieści o Fredzie Zinnemannie”.
Jaki ojciec, taki syn
Tim także swoje życie poświęcił dla kina. Pracował jako asystent reżysera czy producent filmowy. Kiedyś nawet Fred zabrał synka na plan filmu „W samo południe”. – Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, jak ważną osobistością jest mój ojciec, dopóki nie zawołał jednego z aktorów, który wcielał się w rolę kowboja. Przyprowadził konia, abym mógł sobie na nim pojeździć – opowiedział Tim Zinnemann, choć przyznał, że ojciec nieczęsto zabierał go ze sobą na plan. – Tata był przede wszystkim artystą. Nasze relacje na początku należały do nieco formalnych. Kiedy rozmawialiśmy, to ojciec opowiadał mi głównie o swojej pracy – przyznał Tim Zinnemann.
Reżyser Fred Zinnemann zmarł w 1997 roku w Londynie. Jego syn mieszka w Stanach Zjednoczonych. Doczekał się dwójki dzieci.
Kinga Dereniowska