Spór o rządową politykę migracyjną trwa nada. Ostatnim jego przejawem stało się kontrowersyjne działanie gubernatora Teksasu. Greg Abbott podjął kolejny raz decyzję o wysłaniu dwóch autokarów, wypełnionych około setką migrantów, do miejsca zamieszkania wiceprezydent USA Kamali Harris w Waszyngtonie.
Sytuacja miała miejsce w czwartek, 15 września, zaledwie dzień po tym, jak na podobny krok po raz pierwszy zdecydowała się Floryda, kierując migrantów na wyspę Martha’s Vinyard w Massachusetts. Republikański gubernator Teksasu stwierdził, że ruch ten był celowy i miał na celu zaostrzenie polityki imigracyjnej. Oba stany stosują taktykę, w ramach której kierują migrantów w rejony rządzone przez demokratów – bez uprzedzenia lokalnych władz.
Wraz ze wzrostem napięć politycznych wywołanych przez coraz większą liczbę osób przybywających na granicę amerykańsko-meksykańską, stany przygraniczne – jak Teksas czy Arizona – zaczęły kierować tysiące migrantów do miast takich jak Chicago, Nowy Jork i Waszyngton. Oskarżają je przy tym o brak konsekwencji w egzekwowaniu przepisów imigracyjnych. Eksperci prawni twierdzą, że taktyka ta najprawdopodobniej zostanie zakwestionowana przez sąd.
WEM